reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Przepisy, porady prawne, zwolnienia lekarskie itd.

reklama
zmobilizowałyście mnie do zadzwonienia do mojej rachuby płac. Mnie liczą do średniej wszystkie dodatkowe składniki i premie roczną, ale za czas zasiłków nie naliczą mi premii w przyszłym roku ( więc w sumie plus minus się wyrówna). Nie dostaję tez dodatkowego ubezpieczenia emerytalnego. No i jeśli nie uda mi się wrócić do pracy w tym roku, nie dam rady pójść na urlop 14 dni i nie dostanę tzw. podgruszowego. Podpowiadam, gdyby ktoś miał podobne świadczenia w pracy. Nie pomyślałam wcześniej o tym. Praktycznie do tyłu jestem na tym podgruszowym, ewent. premiach, które czasem się zdarzą (rzadko - wiec się nie przejmuję) i ubezpieczeniu emerytalnym.
 
Widziałam, że oprócz mnie jest jeszcze kilka z Was, które nie myślą póki co o ślubie z Tatusiem Maluszka. Podpowiem Wam, że uznanie dziecka może nastąpić jeszcze przed jego urodzeniem, co jest o tyle lepsze, że potem nie trzeba biegać i odkręcać niczego w urzędzie. Tj. jesli nie dojdzie do uznania w trakcie ciąży, dziecko dostaje nazwisko matki i potem trzeba biegać do urzędu i zmieniać (jeśli tak się chce). Jeśli sprawę załatwi się na etapie ciąży, dziecko dostaje od początku nazwisko taty i mama nie musi już nigdzie biegać po urzędach. Ma to o tyle znaczenie, że po porodzie większość z nas nie ma ani siły, ani ochoty biegać do urzędu stanu cywilnego.
 
Widziałam, że oprócz mnie jest jeszcze kilka z Was, które nie myślą póki co o ślubie z Tatusiem Maluszka. Podpowiem Wam, że uznanie dziecka może nastąpić jeszcze przed jego urodzeniem, co jest o tyle lepsze, że potem nie trzeba biegać i odkręcać niczego w urzędzie. Tj. jesli nie dojdzie do uznania w trakcie ciąży, dziecko dostaje nazwisko matki i potem trzeba biegać do urzędu i zmieniać (jeśli tak się chce). Jeśli sprawę załatwi się na etapie ciąży, dziecko dostaje od początku nazwisko taty i mama nie musi już nigdzie biegać po urzędach. Ma to o tyle znaczenie, że po porodzie większość z nas nie ma ani siły, ani ochoty biegać do urzędu stanu cywilnego.

Misia my próbowaliśmy uznać Jasia przed urodzeniem ale kazali nam przyjść po:-):-)

Ja też mam wczasy pod gruszą płacone i też w tym roku raczej się nie załapię:-( poza tym 13-nastki w przyszłym roku nie dostanę:-(ale mam ubezpieczenie dla siebie i męża w 3 firmach wykupione lalala
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Nam kazali przynieść tylko dowody osobiste i ... kartę ciąży. Nawet nie musimy się umawiać. Mamy po prostu przyjść :-)
 
Dziewczyny ja może w innej branży jestem zatrudniona (jestem nauczycielką), ale z tego co wiem wszystkie świadczenia tzw socjalne należą się: czyli karpiki, pod gruszą. Pod warunkiem, że w czasie zwolnienia i urlopu mamy cały czas umowę o pracę.
 
Dziewczyny ja może w innej branży jestem zatrudniona (jestem nauczycielką), ale z tego co wiem wszystkie świadczenia tzw socjalne należą się: czyli karpiki, pod gruszą. Pod warunkiem, że w czasie zwolnienia i urlopu mamy cały czas umowę o pracę.

ale kasę za wczasy pod gruszą się u mnie dostaje jak się wykorzysta 14 dni kalendarzowych za jednym razem (w ciągu) a jak urodzimy w lipcu i pójdziemy na u.macierzyński to do końca roku nie zdążymy wybrać tych 14 dni:sorry:i w związku z tym nie dostaniemy kasiory:eek:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Kota, a jak to jest z kasą na macierzyńskim, to też jest średnia z ostatnich 12 miesięcy, czy po prostu cała pensja bez żadnych machlojek?
Ja też niedawno (tydzień temu :-)) dostałam awans i podwyżkę i zależy mi na tych kilkuset złotych, to jednak sporo gdy trzeba wszystko kupić dla dzidziusia.
A propos urlopu rocznego, to ja strasznie biję się z myślami. Mój mąż mi to odradza, wręcz jest przeciwny. Uważa, że wypadnę z rynku/rytmu pracy i zgnuśnieję w domu. Moja mama przeprowadza się do Warszawy, bo odchodzi na emeryturę i jest plan, aby zajęła się dzieckiem, ale ona ma chory kręgosłup i nie może za bardzo dźwigać więc wolałaby takiego roczniaka, który już chodzi przejąć. Ech, nie wiem. Czy walczyć z mężem, może mu się samo odmieni jak się urodzi dziecko i się w nim zakocha, bo teraz to mam wrażenie, że nie czuje bluesa :-)
 
Do góry