H
Huuuura
Gość
Dziękuję kochane! Ginek wciskał mi zwolnienie od samego początku- taką ma serdeczną naturę dla swoich ciężaróweczek. Chciałam pracować do końca, ale wysiadam... totalnie. 9 godzin siedzenia (jak mały kopie to wiszenia nad biurkiem) i obsługiwania klientów przed kompem niby nic trudnego, ale wracam skopana jak po maratonie. Tylko ja potrafię jednocześnie pisać dokumenty na magazyn i z Wami na BB Śpię, jem, pracuję- z przerywnikami na siku, jedzenie i rozmasowywanie obolałych części ciała. Jak zechcą się mnie pozbyć to i tak to zrobią. Od maja idę na wolne...
Jeszcze nie wiem, jak im to powiedzieć... masakra. Ostatnio kierownik zagaił pytanie jak długo będę na macieżyńskim, bo przecież po trzech tygodniach od porodu będę już pewnie cała i zdrowa. OCZY MI SIĘ OTWORZYŁY. W duszę z premią- na jedzenie i czynsz wystarczy.
Jeszcze nie wiem, jak im to powiedzieć... masakra. Ostatnio kierownik zagaił pytanie jak długo będę na macieżyńskim, bo przecież po trzech tygodniach od porodu będę już pewnie cała i zdrowa. OCZY MI SIĘ OTWORZYŁY. W duszę z premią- na jedzenie i czynsz wystarczy.