Ale nadal to my kobiety nakrecamy ciagle L4, a lekarze daja zwolnienia ciazowe jak cukierki i to bez powodu, bo na ciezka prace nie ma kodu i musza cos zmyslic.
Pracodawca ma tez obowiazki wzgledem pracownika. Jesli nie moze dostosowac stanowiska pracy do kobiety ciezarnej to musi zwolnic ja z obowiazku pracy z zachowanym prawem do wynagrodzenia. Okresla to kodeks pracy. A jak nie moze sie z tego wywiazac to sie idzie do sadu pracy. A dlaczego pracodawcy (czy, tak jak wspominasz, BHP) zmuszaja do zwolnien? Bo wtedy placa pracownicy tylko 30 dni, a potem przejmuje ja ZUS. A jesli mialby pracodawca wywiazac sie ze swojegi obowiazku to musialby placic do konca ciazy. Wszedzie chodzi o kase. Same kobiety sobie utrudniamy, a im ulatwiamy. Bo na zwolnieniu ciazowym mamy wpisana jakas jednostke chorobowani tak naprawde z chodzonym L4 jestesmy uwiazane przy domu, bo przy kontroli ZUS mozna miec same problemy i cofniety zasilek.