reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienie krok po kroku

reklama
@Sokzzuka dziękuję! A czy którejś z Was faktycznie udało się szybko zajść ponownie? U mnie pierwsza ciąża donoszona, po drodze zero kłopotów, obecnie córeczka 2l., a to poronienie spadło jak grom- zupełnie się nie spodziewałam, pewnie jak każdy😢
Ja poroniłam pod koniec lutego w 10tc. Nie chciałam starać się od razu, zdecydowałam, że najpierw muszę ogarnąć siebie. Jak już byłam zadowolona z postępów i efektów to udało się nam w pierwszym cyklu, 3msc po poronieniu. Aktualnie 25+1 💜
 
Ja poroniłam pod koniec lutego w 10tc. Nie chciałam starać się od razu, zdecydowałam, że najpierw muszę ogarnąć siebie. Jak już byłam zadowolona z postępów i efektów to udało się nam w pierwszym cyklu, 3msc po poronieniu. Aktualnie 25+1 💜
ważne jest żeby psychicznie dojść do siebie, super ze się udało ❤
 
ważne jest żeby psychicznie dojść do siebie, super ze się udało ❤
Lekarz radził żeby odczekać sobie 3 msc ze staraniami tak dla świętego spokoju a mi to było na rękę właśnie bardziej pod kątem psychiki jednak. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki 💜 jeszcze będzie pięknie, zobaczycie! 💙
 
Hej. Jestem dziś po i formacji od lekarza że nasze małe serduszko nie bije 9 TC. Widzę że masz bardzo fajnie opisane co i jak. Powiedz proszę lub napisz na PW bo mam kilka pytań. Gdzie mam zgłosić że chce oddać zarodek do badania, ile się na niego czeka, jak to jest z tym urlopem macierzyńskim jeśli aktualnie jestem na horobowym a jutro mam skierowanie do szpitala . Jeśli coś wiesz na ten temat proszę o i formacje. Czy taki akt zgonu dziecka jest w ubezpieczalni traktowany jako urodzenie martwego dziecka czy jako poronienie,
Cześć, na wstępie strasznie mi przykro. Przezywam to razem z Tobą, bo jestem 5 dni po zabiegu łyżeczkowania. W 8 t serduszko przestało bić :( Lekarz na USG stwierdził brak reakcji, wystawił skierowanie do szpitala. Tam miałam być na drugi dzień o 7:30. Zabrałam ze sobą szlafrok, kapcie, ręcznik, sztućce, kubek, wode do picia, podpaski maxi i kosmetyki do mycia. Zapomniałam o dowodzie i prawie mnie nie przyjęli. Ok 10, lekarz na izbie przyjęć, po USG podał 4 tabletki- 2 dopochwowo, 2 doodbytniczo, i odesłał na oddział. Miałam być na czczo przez cały dzień( bo być moze tego samego dnia było by łyżeczkowanie). Tam dostałam karteczkę z instrukcją co zrobić na wypadek określenia płci w celach przysługującego mi prawa do skróconego urlopu macierzyńskiego (56 dni liczac od dnia poronienia). O 13 zaczeły się bóle, były one kilkukrotnie mocniejsze od menstruacji, poszłam po tabletki pbólowe-2 ibuprofeny na raz. Pomogły, ból sie zmniejszył, zasnełam. O 17 zaczełam dopiero plamić. O 20 lekarz zabrał na USG, tam stwierdził, że kolejne 4 tabletki, ale wszystkie juz dopochwowo. O 22 znowu ból, znowu tab pbólowe, zasnęłam. O 3 w nocy, obudziłam się bo wtedy czułam jak się zaczeło. Miałam wówczas zbierać wieksze skrzepy do kubka, który dostałam po przyjęciu na oddział, ale niestety nie było takiej możliwości bo większość z nich spływała w trakcie potrzeby fizjologicznej, a przecież nie będę ich zbierać z dna muszli!!! Z kolei na podpasce ich nie było, była sama krew. Przez resztę nocy nie było już bólu. Nad ranem po obchodzie USG, tam stwierdzili, że konieczne musi być łyzeczkowanie, zrobili je w 15 minut. Wjego trakcie, to lekarze juz pobrali materiał. Obudziłam się na sali PO, a po 2 godzinach, gdy zjadłam posiłek szpitalny, mogłam wyjść do domu. W wtorek telefon do kliniki, w której materiał miał być dostarczony przez szpital. W informacji zwrotnej okazało sie ze szpital dostarczy to dopiero w ok czwartku, wówczas oni potrzebują ok 14 dni na wynik. Wtedy mam sie do nich udać osobiście, pobiorą moje DNA z policzka, i z tym mam jechać do Zakładu medycyny sądowej- oni to badają najszybciej (przynajmniej w Gdańsku tak jest). Wówczas płace im 459zl za określenie płci dziecka, wracam do szpitala, tam wystawiają dokument urodzenia martwego dziecka, z tym udaje się do urzędu w miejscowości której był szpital, tam otrzymuje akt zgonu dziecka, a potem do pracodawcy z dokumentem po wypisanie urlopu macierzyńskiego. I tu pozostaje kwestia pogrzebu- można, ale nie trzeba. Mogę to opisać dzięki Wam dziewczyny, bo pomimo krótkiego okresu, żyje nadzieją, że kolejna próba jest niezwykle możliwa, a Tobie kochana głęboko współczuję i trzymam ciepło kciuki.
 
@Mayred91 bardzo mi przykro. Zadzwoń do szpitala na izbę przyjęć i dopytaj. U mnie jest tak, że najlepiej przyjechać do 8 i wtedy będzie USG i decyzja, co dalej.

Jeśli chodzi o postępowanie, to: aby korzystać z praw musisz ustalić płeć. Najlepiej w takiej sytuacji ronić w szpitalu, bo łatwiej zabezpieczyć materiał. Tak usłyszałam od lekarki. Możesz ewentualnie poczekać w domu i poczytać, co robić dalej, jak zabezpieczyć materiał. Na stronie fundacji Ernesta jest taka informacja. Co do urlopu - wystawiane jest zwolnienie a w sytuacji, kiedy będzie akt urodzenia z adnotacja o urodzeniu dziecka martwego, a Ty złożysz wniosek, zwolnienie przekształca się w urlop. Co do ubezpieczenia - musisz sprawdzić w swoich owu. Zdarza się, że ubezpieczalnie stosują różne sztuczki, ale teoretycznie nie powinno mieć to miejsca.
 
Czekam na przyjęcie na oddział. Zaczynamy od tabletek, bo u mnie już wszystko szykuje się do poronienia i może się uda bez zabiegu. Trzymajcie kciuki. Syn przygotowany na rozłąkę, ja nie.
 
reklama
Do góry