Ja miałam łyżeczkowanie w 10 tc. Najpierw miałam czekać tydzień w domu, bo lekarz mówił, że jak naturalnie to lepiej, no ale nic się samo nie zadziało i po tygodniu łyżeczkowanie... za długo też nie można chyba tak chodzić...
W szpitalu dostałam tabletkę i poroniłam tego samego dnia, lekarka najpierw powiedziała, że się wszystko samo oczyściło i nie trzeba już łyżeczkowania, ale potem, że jednak mocno krwawię i jednak zrobią.
Do szpitala zgłosiłam się w sobotę rano, w niedzielę rano już wyszłam.
W szpitalu dostałam tabletkę i poroniłam tego samego dnia, lekarka najpierw powiedziała, że się wszystko samo oczyściło i nie trzeba już łyżeczkowania, ale potem, że jednak mocno krwawię i jednak zrobią.
Do szpitala zgłosiłam się w sobotę rano, w niedzielę rano już wyszłam.
Ostatnia edycja: