reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienie krok po kroku

reklama
@Sokzzuka dziękuję! A czy którejś z Was faktycznie udało się szybko zajść ponownie? U mnie pierwsza ciąża donoszona, po drodze zero kłopotów, obecnie córeczka 2l., a to poronienie spadło jak grom- zupełnie się nie spodziewałam, pewnie jak każdy😢
Ja poroniłam pod koniec lutego w 10tc. Nie chciałam starać się od razu, zdecydowałam, że najpierw muszę ogarnąć siebie. Jak już byłam zadowolona z postępów i efektów to udało się nam w pierwszym cyklu, 3msc po poronieniu. Aktualnie 25+1 💜
 
Ja poroniłam pod koniec lutego w 10tc. Nie chciałam starać się od razu, zdecydowałam, że najpierw muszę ogarnąć siebie. Jak już byłam zadowolona z postępów i efektów to udało się nam w pierwszym cyklu, 3msc po poronieniu. Aktualnie 25+1 💜
ważne jest żeby psychicznie dojść do siebie, super ze się udało ❤
 
ważne jest żeby psychicznie dojść do siebie, super ze się udało ❤
Lekarz radził żeby odczekać sobie 3 msc ze staraniami tak dla świętego spokoju a mi to było na rękę właśnie bardziej pod kątem psychiki jednak. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki 💜 jeszcze będzie pięknie, zobaczycie! 💙
 
Hej. Jestem dziś po i formacji od lekarza że nasze małe serduszko nie bije 9 TC. Widzę że masz bardzo fajnie opisane co i jak. Powiedz proszę lub napisz na PW bo mam kilka pytań. Gdzie mam zgłosić że chce oddać zarodek do badania, ile się na niego czeka, jak to jest z tym urlopem macierzyńskim jeśli aktualnie jestem na horobowym a jutro mam skierowanie do szpitala . Jeśli coś wiesz na ten temat proszę o i formacje. Czy taki akt zgonu dziecka jest w ubezpieczalni traktowany jako urodzenie martwego dziecka czy jako poronienie,
Cześć, na wstępie strasznie mi przykro. Przezywam to razem z Tobą, bo jestem 5 dni po zabiegu łyżeczkowania. W 8 t serduszko przestało bić :( Lekarz na USG stwierdził brak reakcji, wystawił skierowanie do szpitala. Tam miałam być na drugi dzień o 7:30. Zabrałam ze sobą szlafrok, kapcie, ręcznik, sztućce, kubek, wode do picia, podpaski maxi i kosmetyki do mycia. Zapomniałam o dowodzie i prawie mnie nie przyjęli. Ok 10, lekarz na izbie przyjęć, po USG podał 4 tabletki- 2 dopochwowo, 2 doodbytniczo, i odesłał na oddział. Miałam być na czczo przez cały dzień( bo być moze tego samego dnia było by łyżeczkowanie). Tam dostałam karteczkę z instrukcją co zrobić na wypadek określenia płci w celach przysługującego mi prawa do skróconego urlopu macierzyńskiego (56 dni liczac od dnia poronienia). O 13 zaczeły się bóle, były one kilkukrotnie mocniejsze od menstruacji, poszłam po tabletki pbólowe-2 ibuprofeny na raz. Pomogły, ból sie zmniejszył, zasnełam. O 17 zaczełam dopiero plamić. O 20 lekarz zabrał na USG, tam stwierdził, że kolejne 4 tabletki, ale wszystkie juz dopochwowo. O 22 znowu ból, znowu tab pbólowe, zasnęłam. O 3 w nocy, obudziłam się bo wtedy czułam jak się zaczeło. Miałam wówczas zbierać wieksze skrzepy do kubka, który dostałam po przyjęciu na oddział, ale niestety nie było takiej możliwości bo większość z nich spływała w trakcie potrzeby fizjologicznej, a przecież nie będę ich zbierać z dna muszli!!! Z kolei na podpasce ich nie było, była sama krew. Przez resztę nocy nie było już bólu. Nad ranem po obchodzie USG, tam stwierdzili, że konieczne musi być łyzeczkowanie, zrobili je w 15 minut. Wjego trakcie, to lekarze juz pobrali materiał. Obudziłam się na sali PO, a po 2 godzinach, gdy zjadłam posiłek szpitalny, mogłam wyjść do domu. W wtorek telefon do kliniki, w której materiał miał być dostarczony przez szpital. W informacji zwrotnej okazało sie ze szpital dostarczy to dopiero w ok czwartku, wówczas oni potrzebują ok 14 dni na wynik. Wtedy mam sie do nich udać osobiście, pobiorą moje DNA z policzka, i z tym mam jechać do Zakładu medycyny sądowej- oni to badają najszybciej (przynajmniej w Gdańsku tak jest). Wówczas płace im 459zl za określenie płci dziecka, wracam do szpitala, tam wystawiają dokument urodzenia martwego dziecka, z tym udaje się do urzędu w miejscowości której był szpital, tam otrzymuje akt zgonu dziecka, a potem do pracodawcy z dokumentem po wypisanie urlopu macierzyńskiego. I tu pozostaje kwestia pogrzebu- można, ale nie trzeba. Mogę to opisać dzięki Wam dziewczyny, bo pomimo krótkiego okresu, żyje nadzieją, że kolejna próba jest niezwykle możliwa, a Tobie kochana głęboko współczuję i trzymam ciepło kciuki.
 
@Mayred91 bardzo mi przykro. Zadzwoń do szpitala na izbę przyjęć i dopytaj. U mnie jest tak, że najlepiej przyjechać do 8 i wtedy będzie USG i decyzja, co dalej.

Jeśli chodzi o postępowanie, to: aby korzystać z praw musisz ustalić płeć. Najlepiej w takiej sytuacji ronić w szpitalu, bo łatwiej zabezpieczyć materiał. Tak usłyszałam od lekarki. Możesz ewentualnie poczekać w domu i poczytać, co robić dalej, jak zabezpieczyć materiał. Na stronie fundacji Ernesta jest taka informacja. Co do urlopu - wystawiane jest zwolnienie a w sytuacji, kiedy będzie akt urodzenia z adnotacja o urodzeniu dziecka martwego, a Ty złożysz wniosek, zwolnienie przekształca się w urlop. Co do ubezpieczenia - musisz sprawdzić w swoich owu. Zdarza się, że ubezpieczalnie stosują różne sztuczki, ale teoretycznie nie powinno mieć to miejsca.
 
Czekam na przyjęcie na oddział. Zaczynamy od tabletek, bo u mnie już wszystko szykuje się do poronienia i może się uda bez zabiegu. Trzymajcie kciuki. Syn przygotowany na rozłąkę, ja nie.
 
reklama
Do góry