reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poród - zaczynamy rozmówki o tym co nie uniknione :)

Myślę że to dobry wątek żeby to tutaj wkleić. Zapożyczyłam od koleżanki. Warto przeczytać, zwłaszcza dla tych które dużo myślą o porodzie, boją się go i myślą o nim jako o ciężkim przeżyciu tylko dla kobiety;-)

To fragment książki "chłopiec, czy dziewczynka".
"......Chciałbym jeszcze uczulić przyszłe matki na przebieg samego
zakończenia ciąży, czyli porodu. Poród to nie choroba, to
szczęśliwe uwieńczenie pracy trwającej ponad 10 miesięcy (ciąża +
kilka tygodni przed) nad stworzeniem nowego życia. Ostatni
wysiłek, aby pomóc dziecku przebyć długotrwałą podróż, przez
krótką odległość, ale do jakże odmiennych warunków – od macicy do
świata zewnętrznego poza ciałem.
Fakt, że jest ból, fakt, że to olbrzymi wysiłek, ale nie tylko matki,
również dziecka. Przedstawię Wam teraz poród widziany od
strony dziecka, jak ono go widzi i jak przeżywa. Kiedy nadejdzie ten
moment pomyślcie, że nie jesteście same, to maleństwo cierpi
również i jest bardziej przerażone od Was, pomożecie jemu?
Spokojnie i beztrosko żyło się dziecku w macicy. W bezpieczny
sposób porozumiewało się z światem zewnętrznym. Nagle zaczęły się
jakieś skurcze. Są coraz silniejsze i coraz dłuższe. Ślepa siła
gniecie je i spycha w dół. W czasie skurczu dziecko nie oddycha,
bo macica zaciska jego naczynia krwionośne w pępowinie. Matka
podczas wielkiego wysiłku zużywa większość zapasu cukrów –
glukozy we krwi, zaczyna go brakować również we krwi dziecka.
Niestety trzeba się jeszcze przepychać przez wąski tunel dróg
rodnych.

Uszy zanurzone w wodzie i osłonięte powłokami brzusznymi słyszały
głosy przytłumione, nagle uderzają w jego uszy z niespotykaną siłą
normalne odgłosy i krzyki na sali porodowej, dla dziecka to
przerażający hałas. Oczy widziały światło, ale przez skórę, po
urodzeniu zostają oślepione światłem reflektorów, odruchowo
dziecko zaciska powieki.
To jeszcze nie koniec ktoś chwyta za nogi, daje ”klapsa”
w tyłek, kręgosłup dziecka nagle wyprostowuje się. Odcięta
pępowina gwałtownie pozbawia dopływu tlenu dostarczanego
z organizmu matki. Dziecko musi nagle zacząć oddychać, ale
nieprzyzwyczajone płuca reagują na powietrze silniej niż zaciąganie
się mocnym papierosem przez niepalącego.
To już koniec? Ależ skąd! Jeszcze rzut na twardą i zimną
powierzchnię wagi, owijanie w jakieś szorstkie materiały. Dziecko
jest przerażone, krzyczy. Powszechnie się myśli, że te pierwsze
krzyki to zwiastun życia, a to tymczasem objaw cierpienia
i paniki. Tak to jest zwykle przy taśmowej obróbce na sali porodowej,
nikt nie ma czasu.
Czy tak być musi, oczywiście, że nie. W wielu krajach dąży się do
tego, aby dziecko pojęło, że wolność, która przyszła tak nagle jest
jego szczęściem i robi wszystko, aby czuło jak najmniej strachu.
Czasami wystarczy trochę ciszy w tym momencie, lekki półmrok,
ułożenie w pozycji embrionalnej na ciepłym brzuchu matki, gdzie
jeszcze można usłyszeć bicie jej serca, nie odcinanie natychmiast
pępowiny. Niech poleży sobie kilka minut i nauczy się powoli
oddychać, pępowinę odciąć dopiero wtedy, gdy przestanie pulsować,
co jest znakiem, że organizm dziecka przejął już wszystkie funkcje.

Dziecko nie krzyczy, za to matki są wystraszone czy aby na
pewno oddycha.
Często matki dla własnej wygody i z lenistwa pogarszają sytuację
dziecka. Żądanie, aby za pomocą kroplówki szybko ”wycisnąć”
dziecko, prowadzi do przedłużenia czasu trwania skurczów, a więc
do niedotlenienia dziecka, co prowadzić może do uszkodzenia
mózgu. Zwiększone wtedy zużycie glukozy wraz z chwilowymi
przerwami w dopływie krwi może prowadzić do hipoglikemii.
Również przyjmowanie leków przeciwbólowych powoduje ich
przeniesienie do krwiobiegu dziecka. Po odcięciu pępowiny,
niedojrzała wątroba noworodka oczyszcza krew czasami 10 dni
i przez ten czas dziecko jest słabe i senne i posiada niechęć do
jedzenia.
Zamiast tego proponuję dietę bezsolną na kilkanaście dni przed
porodem celem zmniejszenia turgoru w komórkach ciała, a także
picie pod koniec porodu (i po zakończeniu) bardzo słodkich
napojów w ilości 2 – 3 litry, oraz przynajmniej dwugodzinne
karmienie dziecka piersią, bezpośrednio po porodzie, aby
spożyło najcenniejszą siarę...."
 
reklama
ja tez jakies mam mieszne uczucia- niby wszystko by sie zgadzalo, ale takie smutne to ..... tu czlowiek sie doczekac porodu nie moze a sie okazuje ze dziecko musi przejsc meczarnie........
 
Kamila Poród to ciężkie przeżycie nie tylko dla mamy , dzidziuś też się napracuje dlatego warto czekać aż ono zdecyduje kiedy chce wyjść :tak:
 
No a ja jakoś teraz mniej się będę bała, bo wiem, że moja myszka też będzie musiała swoje przejść, a teraz pewnie zadowolona sobie siedzi, rozrabia i nie wie co ja czeka niedługo...
 
ja zdawałam sobie sprawe ze to nie tylko meka dla matki i powiem Wam ze coraz bardziej sie ciesze ze szpitlaa w ktorym chce rodzic bo polozna z niego mowila ze to bol dla dziecka, ze kosci czaszki musza sie scisnac o tym ze pluca bola przy pierwszym oddechu dlatego placze i dlatego oni czekaja az pepowina przestanie pulsowac i ze na sali panuje przyciemnione swiatło... niby niewiele to wymaga od personelu a jak wiele ulatwia maleństwu
 
aj tam... nie chodziło mi o to żeby kogokolwiek dołować, tylko uświadomić....
Dzieci, zanim oglądamy je i robimy zdjęcia jako pięknym i różowym bobasom, też swoje muszą przejść, poród to dla nich długa droga a zetknięcie z prawdziwym światem jest niemałym szokiem...
Dlatego warto chwile po porodzie się wyciszyć i spokojnie i z opanowaniem przytulić po prostu maleństwo, coby nas czuło i zdało sobie sprawę że jest na zewnątrz. Dla kobiety takie coś też jest ważne, po wyczerpującym procesie jakim jest poród;-)
ale nie dajcie się zwariować proszę i nie panikujcie. Poród jest rzeczą naturalną i my kobity jak i nasze dzieci jesteśmy do tego naturalnie przystosowani fizjologicznie. Chodzi bardziej o psychikę naszą i dzieciaczków, o spokój i odpoczynek;-)
 
reklama
Oj takie gdybanie. Nie lubie czegos takiego.
"Często matki dla własnej wygody i z lenistwa pogarszają sytuację dziecka." po co takie wjeżdzanie na banie teraz ;/?? Ciekawe ile z nas bedzie mialo super naturalne i szybkie porody. Po raz kolejny tylko sobie zyczyc, a zycie jest zyciem. A i za nogi sie dziecka juz nie wiesza i nie klapsuje po pupie ;)
Pozatym wcale nie wiemy i sie nigdy nie dowiemy jak odczuwa naprawde to wszystko dziecko, to jest takie juz troche dla mnie przekolorowane i wjeżdzajace na łeb wystarczajaco przerazonej matce..napewno czuje fizycznie jakis dyskomfort ale taki opis to juz troszke przesada.. rozwazania z serii czy pies teskni za włascicielem jak jest sam w domu i jak wielka mu sie robi krzywde zostawiajac samemu;)
 
Do góry