reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Narutowicza

Ja już szczęśliwie z córcią w domu od 5dni:) Gdyby któraś z was miała pytania odnośnie porodu, wrażeń po zzo i opieki poporodowej to tak jak obiecałam służę pomocą :)

Ewelina! Po pierwsze - gratuluję! :) Po drugie - ja wprawdzie z Ujastka, ale jestem żądna każdej informacji dotyczącej udanego porodu znieczulonego, więc jeśli tylko możesz podziel się wrażeniami z ZZO! Z góry dziękuję!
 
reklama
Dziewczyny a powiedzcie bo ja teraz zamierzam rodzi w Narutowiczu. Czy są tam też sale 3os te poporodowe ? bo jak ja byłam oglądać to mówiono że tylko 1 i 2 os. Aha i czy dostaje się jakąś wyprawkę dla Maleństwa po wyjściu ze szpitala?
 
Ja tez planuje rodzic w Narutowiczu, mam pytanie...
co trzeba wziąć ze sobą do szpitala?? jest jakas lista co szpital wymaga albo co np. zapewnia??
i jak jest ze znieczuleniem?? bo slyszalam rozne opinie...
 
Przyjęcie do porodu

Do przyjęcia do porodu skierowanie nie jest obowiązkowe

Niezbędne dokumenty:

1. Dowód tożsamości (np. dowód osobisty, paszport)
2. Karta przebiegu ciąży
3. Ważne ubezpieczenie
4. NIP pracodawcy lub NIP własny (w przypadku prowadzenia własnej działalności gospodarczej)

Oryginały wyników badań z okresu ciąży:

1. grupa krwi i Rh
2. OWA, HBS
3. USG
4. inne istotne wyniki badań i konsultacji

Trzy tygodnie przed planowanym terminem porodu powinna Pani przygotować:

dla siebie:

- koszula nocna rozpinana, wygodna do karmienia piersią
- szlafrok, skarpetki, klapki
- biustonosz dla matek karmiących
- woda mineralna niegazowana
- paczka zwykłych podpasek

dla ojca (dotyczy porodów rodzinnych):

- wygodne ubranie na zmianę
- buty na zmianę /klapki, kapcie/
- coś do jedzenia i picia
- ewetualnie aparat fotograficzny, kamera

dla dziecka:

można przynieść ubranka i pampersy


Tyle znalazłam na stronie szpitala. Ale dziewczyny, które tam rodziły na pewno wiedzą lepiej co i jak konkretnie na sali potrzeba i może się odezwą ;)
 
Ewelina 91 napisz proszę jak wygląda poród w Narutowiczu ze znieczuleniem zewnątrzoponowym? Będę tam rodzić za 2 tyg i chciałabym też bardzo ze znieczuleniem . Czy po znieczuleniu można chodzić, być aktywną? Czy pozostaje tylko leżenie?
 
sale gdzie leżą mamusie z dzidziusiami są dwu, trzy i pięcioosobowe - przynajmniej ja takie widziałam (leżałam na 2-osobowej), 1-osobowych nie widziałam... ale w sumie lepiej mieć sąsiadkę. Jest ktoś z kim można porozmawiać, kto może na minutke spojrzeć na dziecko jak idziesz do toalety itp. W salach jest łazienka - ładna. Same sale też są ładne, czyste i widać ze nowe. Jak wychodzisz ze szpitala , wypełniasz jakieś ankiety i dostajesz dwa pudełka. W pudełkach ulotki i troszkę gratisowych próbek kosmetyków, pieluch , proszków do prania itp. Na inne pytania związane z porodem naturalnym nie moge odpowiedzieć bo miałam cesarkę, zresztą też zleconą przez lekarza stamtąd - słusznie zleconą.
Powiem tylko o obsłudze. Koleżanka która leżała ze mną na sali narzekała na wszytskie panie położne i lekarzy - wydaje mi się że taki miała po prostu charakter. Jak dla mnie położne na noworodkach fajne, miłe i fachowe. Służyły dobrym słowem. Lekarze też niczego sobie zarówno na oddziale położniczym(po porodzie) jak i na patologii(bo tam leżałam przed porodem). Dodam że nie miałam nikogo znajomego, mój lekarz prowadzący był z Ujastka, nie płaciłam żadnej położnej za nic. Jedno co mogę powiedzieć na nie to to, że jak nie zapytalaś sama... to nikt nie przyszedł i nie zapytał jak sobie radzisz, czy umiesz zaopiekować się dzidziusiem itp. Jestem matką po raz pierwszy i jestem kompletnie zielona, zostawili mi dziecko i "radź sobie" .... Ale jak poszłam i zapytałam to otrzymałam wyczerpujące odpowiedzi. pare minusów... i pare plusów :))) jak wszędzie.
 
Rodziłam w Naturowicza we wrześniu 2012 i jestem bardzo zadowolona!!!! Odeszły mi wody w 35tc i najpierw trafiłam na patologię na 2 dni bo dostawałam sterydy na rozwój płuc. W trzecim dniu pojechałam na porodówkę i miałam cesarkę. Opieka na patologii ciąży jest dobra, ale na oddziale poporodowym jeszcze lepsza. Obchód w razy dziennie, pielęgniarki i położne wręcz latały wokół mnie, zawsze pytały jak się czuję ja i dziecko i czy potrzebuję pomocy. Przy karmieniu piersią pomagały. Nie czułam się zostawiona sama z dzieckiem. Poród mój był na prawdę ciężki i ledwo wyszłam z tego żywa a mimo wszystko wspominam go dobrze ze względu na fachową opiekę. Leżałam na sali 2-osobowej.
 

Tyle znalazłam na stronie szpitala. Ale dziewczyny, które tam rodziły na pewno wiedzą lepiej co i jak konkretnie na sali potrzeba i może się odezwą ;)

Co potrzeba na sali dla matki:
podkłady na łózko poporodowe- takie duże do rozścielenia np. semi
podpaski takie duże poporodowe bella mama albo babyono
majtki siateczkowe poporodowe
tantum rosa
jak cc to duża ilość wody
nawilżane chusteczki
przybory kosmetyczne

na porodówke warto sobie spakować własną torbę w której bedzie pampers i ubranko

Dla dziecka
pampersy trzeba mieć swoje podobnie chusteczki nawilżane i krem na odparzenia
ubranka trzeba miec swoje polecam wziąć własny otulaczek/ rożek lub kocyk
butelka na poczatku się przydaje
 
Ostatnia edycja:
Przeprasza, że dopiero teraz, ale o ile świeżo po porodzie śledziłam wątek i sprawdzałam czy ktoś się nie dopytuje to teraz w wirze opieki nad córeczką zupełnie o tym zapomniałam. Odpisze teraz szybko a jutro rozwinę wypowiedź (bo mała śpi). Ja nie byłam aktywna, bo znieczulenie dostałam bardzo późno i już w sumie nie miałam na to siły, ale i tak uratowało mi to życie, bo inaczej nie dałabym rady. Byłam już tak słaba, że podawano mi tlen (mimo, że podjadałam jak położna nie patrzyła) i po znieczuleniu nabrałam sił na tyle żeby urodzić w niecałe 3 minuty:) ponadto w moim przypadku znieczulenie przyspieszyło akcję więc ja widzę same plusy. A o minusach ogólnie z porodu opowiem jutro. A i zerkając na wątek zobaczyłam pytanie od razu odpowiem - tak są sale 3 osobowe. Sama w takiej leżałam.
 
reklama
Tak jak obiecałam teraz bardziej szczegółowo:
Od razu podkreślam każda historia jest indywidualna i wszystko zależy na kogo się trafi.
Do porodu pojechałam ze skurczami co 3 minuty o 4 w nocy byłam w szpitalu. Chciałam ZZO więc bałam się czekać za długo żeby nie było za późno. Jak się okazało rozwarcie dopiero na 3cm:/ Położna, która mnie prowadziła na oddział niezadowolona, że przyjechałam. Mimo, że na szkole rodzenia kazali jechać już przy skurczach co 5min, ale wiadomo noc po dyżurze, no nieważne. Położna która mnie przyjęła na oddziale bardzo miła. Blondynka, ok 30l Kasia albo Monika. Pozwoliła być w sali partnerowi i mamie. Niestety o 7 rano przychodzi kolejna zmiana. Jak zobaczyłam położną, to już wiedziałam, że stara rutyniara. O 8:00 byłam gotowa na ZZO i czekałam na anestezjologa. I tu się zaczął mój dramat. Anestezjolog miał obchód i czekałam na niego 1,5h. Do mniej więcej 9:00 pozostałam aktywna, później już nie miałam siły. W końcu przyszła przekochana pani żeby podać mi znieczulenie. Ciemne włosy, dłuższe, nie wiem jak się nazywała. Ona na całej sali (oprócz partnera) mnie najbardziej wspierała. Ginekolog (ordynator) - przeciwnik znieczulenia straszył mnie, że się często kończy cesarką, bo kobieta nie czuje skurczy partych więc w końcu bałam się prosić o kolejną dawkę i kłamałam, że nie boli tak bardzo. Anestezjolog się kapnęła i dodała otuchy powiedziała, że jej w tym głowa żebym wszystko czuła tylko muszę mówić prawdę. Zaraz po otrzymaniu znieczulania zaczęły się skurcze parte, mój chłopak musiał wołać położną, że się akcja już zaczęła (czułam, że mi się mała wpycha do kanały rodnego, a zostawili mnie samą) anestezjolog wyszła o 10:30 i powiedziała, że przyjdzie za 10 min podać dawkę na sam poród, ale już nie zdążyła:) Dzięki znieczuleniu, jak pisałam wcześniej. miałam siłę urodzić i to bardzo szybko nawet za szybko (chciałam być już po). Wybrałam ochronę krocza i dlatego mocno popękałam, bo za mocno parłam (tu rada: jeśli się da, słuchajcie uważnie położnej, nie tylko wtedy kiedy każe przeć, ale też kiedy każe przestać). Co do pozycji nie liczcie na to, że urodzicie w Narutowiczu inaczej niż w pozycji leżącej, na łóżku. Słyszałam o tym od praktykantki, ale miałam nadzieję, że jak powiem o tym, że mam problem z odwodzeniem nóg to dam radę. Ja byłam nastawiona na pozycję wertykalną i na tym się to skończyło. Z położną nie było dyskusji - mimo, że próbowałam. Wiem, że jest położna (Zuzanna Ostrowska), która przyjmie poród w różnych pozycjach, ale tylko ona. Szyją bez znieczulenia. Dopiero jak zaczęłam się wydzierać, że to boli i że ZZO na to dzieła to po wielu komentarzach czymś mnie tam spryskali. Przez to też byłam źle poszyta, bo była przy tym straszna nerwówka. Wiem, że wszystko to nie brzmi jakoś cudownie. Ale nie pisze po to żeby straszyć. Taka prawda, że nie wspominam tego porodu tak źle. Mam żal, że w momencie kiedy córeczka leżała mi na brzuchu nie mogłam się w 100% skupić na tym momencie i na karmieniu tylko na walce z ordynatorem żeby mnie znieczulił. I na następny poród (jeśli się zdecyduje) idę ze swoim anestezjologiem :) Po znieczuleniu nie miałam żadnych komplikacji. Tylko lekko bolało to miejsce w które było podane, ale tylko jak dotykałam i to przez jeden dzień (jakbym miała siniaka). Nie wiem czy poleciłabym szpital. Poszłam tam ze względu na standard, ale z niego tak naprawdę nie skorzystałam. Do wanny weszłam tylko dlatego, bo o to poprosiłam - nikt nie proponował (sami z chłopakiem się tym zajęliśmy). Piłkę też sama sobie wzięłam. Gdyby nie szkoła rodzenia, to pewnie bym leżała i zdychała i nikt by nie doradził jak sobie pomóc. Byłam w sali z kołem Roma czy jak się to nazywa, tylko na nie popatrzyłam. Nikt nawet nie wspomniał, że mogę spróbować z niego skorzystać. Więc nie patrzcie na wyposażenie tylko na personel.
Następny poród w Rydygierze, bo tam choć warunki najgorsze w całym krk, to przez to najmniejszy ruch (mnie po godzinie wygonili z sali porodowej) i najlepszy personel (znam kilka położnych).
Co do opieki poporodowej to też mogę się wypowiedzieć gdyby ktoś był zainteresowany. Oczywiście były plusy i minusy. Przede wszystkim dziewczyny - zadręczajcie ich pytaniami, trudno niech się wkurzają, ale przynajmniej się wszystkiego dowiecie, bo sami z siebie nie są rozmowni.
 
Do góry