- Dołączył(a)
- 26 Styczeń 2009
- Postów
- 1
Witajcie,
Pierwszy porod, teraz to widze, byl porazka. Zaczelo sie od pekniecia pecherza i odejcia wod, wiec pojechalam do szpitala. Tam przez dwa dni nic sie nie ruszylo-'wspomagalam 'sie akupunktura, homeopatia. i zastrzykami z prostaglandyny. Rozwarcie doszlo do 2 cm , po czym nastapila lawina interwencji opisywana przez Karjoke. Oksy, zzo, pozycja na wznak, zle wstawienie sie dziecka i na koniec naciecie i proznociag.
Moje pytanie jest takie: jakie sa szanse na bardziej naturalny porod czy nawet porod w domu w przypadku wczesniejszego odplyniecia wod i do tego zerowej akcji porodowej?
Pozdrawiam serdecznie!
Pierwszy porod, teraz to widze, byl porazka. Zaczelo sie od pekniecia pecherza i odejcia wod, wiec pojechalam do szpitala. Tam przez dwa dni nic sie nie ruszylo-'wspomagalam 'sie akupunktura, homeopatia. i zastrzykami z prostaglandyny. Rozwarcie doszlo do 2 cm , po czym nastapila lawina interwencji opisywana przez Karjoke. Oksy, zzo, pozycja na wznak, zle wstawienie sie dziecka i na koniec naciecie i proznociag.
Moje pytanie jest takie: jakie sa szanse na bardziej naturalny porod czy nawet porod w domu w przypadku wczesniejszego odplyniecia wod i do tego zerowej akcji porodowej?
Pozdrawiam serdecznie!
Ostatnia edycja: