Salomii
Fanka BB :)
to i ja sie wypowiem jako ze rodzilam 3 miesiace temu
rodzilam SN o ile SN nazywa sie tez porod z nacieciem krocza ;>
dzidziek miala 3750 i 51 cm czyli kluseczka, rodzilam ja ze swiadomoscia ze rodze 3 kg maks gdyz cala ciaze wmawiano mi ze mam maluskie dziecko :O
Nie dostalam znieczulenia mimo ze prosilam o nie 2 razy, raz jak nie moglam znalezc sobie miejsca w czasie skurczy gdyz bolalo nieco a nie dostalam bo bylo za male rozwarcie u za wczesnie wedlug poloznych, 2 raz kiedy mialam juz skurcze parte ale jeszcze niewystarczajace rozwarcie, mowilam wtedy rozne rzeczy np ze jak nie dadza mi znieczulenia to mam to gdzies i nie wychodze rodzic :O ale polozne powiedzialy ze juz jestem blisko i znieczulenie spowolni wartka(dla kogo wartka dla tego wartka he!) akcje. Slowo spowolni podzialalo na mnie motywujaco i oddychaniem zlagodzilam dolegliwosci. Naciecie krocza - zero bolu, wyciskanie macicy- masakra blee gorsze niz porod ale na szczescie nie trwalo dlugo, jesli chodzi o powiklania to trzeba chyba tylko dbac o krocze i rane jesli sie ma naciecie, mi puscil jeden szew i mialam dodatkowa dziurke:O ale zarosla na szczescie, ranka juz nie ciagnie a goila sie dosyc dlugo. Reansumujac ciesze sie bardzo ze rodzilam naturalnie mimo ze przed decydujacym parciem stwierdzilam ze chce cesarke czym wprawilam polozne w szampanski nastroj hehe, rana w brzuchu, przecieta macica to jednak wieksze ryzyko i obciazenie dla organizmu a do porodow jakos kazda z nas jest przyszykowana. Wiadomo, jak nalezy ratowac dzidzie i mame to cesarka bez 2 zdan ale z wyboru to moim zdaniem niepotrzebne narazanie sie. W sumie po szyciu stwierdzilam ze moge znowu rodzic hehe potem jeszcze 3 dni siedzialam na jednym posladku ale ciekawostka.. na sali mialam kobiete ktora urodzila w godzine, sama przybiegla wrecz na sale po porodzie, normalnie siedziala i chodzila a na drugi dzien poszla na zyczenie do domu gdyz miala jeszcze tam 4 i 2 latka baaajkaaaa
rodzilam SN o ile SN nazywa sie tez porod z nacieciem krocza ;>
dzidziek miala 3750 i 51 cm czyli kluseczka, rodzilam ja ze swiadomoscia ze rodze 3 kg maks gdyz cala ciaze wmawiano mi ze mam maluskie dziecko :O
Nie dostalam znieczulenia mimo ze prosilam o nie 2 razy, raz jak nie moglam znalezc sobie miejsca w czasie skurczy gdyz bolalo nieco a nie dostalam bo bylo za male rozwarcie u za wczesnie wedlug poloznych, 2 raz kiedy mialam juz skurcze parte ale jeszcze niewystarczajace rozwarcie, mowilam wtedy rozne rzeczy np ze jak nie dadza mi znieczulenia to mam to gdzies i nie wychodze rodzic :O ale polozne powiedzialy ze juz jestem blisko i znieczulenie spowolni wartka(dla kogo wartka dla tego wartka he!) akcje. Slowo spowolni podzialalo na mnie motywujaco i oddychaniem zlagodzilam dolegliwosci. Naciecie krocza - zero bolu, wyciskanie macicy- masakra blee gorsze niz porod ale na szczescie nie trwalo dlugo, jesli chodzi o powiklania to trzeba chyba tylko dbac o krocze i rane jesli sie ma naciecie, mi puscil jeden szew i mialam dodatkowa dziurke:O ale zarosla na szczescie, ranka juz nie ciagnie a goila sie dosyc dlugo. Reansumujac ciesze sie bardzo ze rodzilam naturalnie mimo ze przed decydujacym parciem stwierdzilam ze chce cesarke czym wprawilam polozne w szampanski nastroj hehe, rana w brzuchu, przecieta macica to jednak wieksze ryzyko i obciazenie dla organizmu a do porodow jakos kazda z nas jest przyszykowana. Wiadomo, jak nalezy ratowac dzidzie i mame to cesarka bez 2 zdan ale z wyboru to moim zdaniem niepotrzebne narazanie sie. W sumie po szyciu stwierdzilam ze moge znowu rodzic hehe potem jeszcze 3 dni siedzialam na jednym posladku ale ciekawostka.. na sali mialam kobiete ktora urodzila w godzine, sama przybiegla wrecz na sale po porodzie, normalnie siedziala i chodzila a na drugi dzien poszla na zyczenie do domu gdyz miala jeszcze tam 4 i 2 latka baaajkaaaa