reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród rodzinny

reklama
Mój mąż przez 9 mcy powtarzał, że nie będzie przy porodzie:-) Ale, gdy wszedł na porodówkę - bo leżałam podłączona do oxy- to został do końca. Powiem po prostu: NIE WYOBRAŻAM SOBIE PORODU BEZ MĘŻA!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Witam tez bym chciała aby moj był ze mną przy narodzinach dzidzi ale czyta się rożne opinie na ten temat że to moze to i tamto i powiem szczerze, że trochę się boję b chce żeby był ale ogarnia mnie strach, ze przestanę mu sie podobac ze potem bedzie inaczej nie wiem czemu skad u mnie takie obawy ale je mam
 
Aniolek20k ja sama nie przecięłabym pępowiny także ani trochę mnie nie dziwi,ze mężczyzna nie zawsze chce to robić.Oczywiście filmów z porodów jest w internecie mnóstwo,ale ja np.nie czuje się najlepiej jak je oglądam...Tym bardziej jak są pokazane od strony lekarza.dla mnie to żadna przyjemność.I pokazywanie takich filmów mężczyźnie żeby sprawdzić czy się nie rozmyśli to według mnie bardzo kiepski pomysł.Kiedy mężczyzna rodzi ze swoją kobietą to widzi coś zupełnie innego niż na takich filmach.

Mój mąż chce rodzić ze mną i mnie to bardzo cieszy.Oboje uważamy,że nasze dziecko jest tak samo jego jak moje i chcemy być z nim oboje od jego pierwszych chwil:tak::tak: Gdyby jednak miało to być dla niego coś nie przyjemnego i traumatycznego to ja bym go nie zmuszała.Nie myślę o tym czy przestanę mu się podobać.Dla mnie to jakaś bzdura...Mam mu się pokazywać tylko wtedy,gdy wyglądam pięknie?Ślubowaliśmy sobie być razem w zdrowiu i w chorobie...Jeśli na starość któreś z nas zachoruje i trzeba będzie wszystko przy nim robić to mamy się rozstać,bo już nie będzie nam się to podobać?W życiu bywa różnie i jeśli się kogoś kocha to nawet gdy wygląda bardzo kiepsko.Takie moje zdanie na ten temat.
 
Mi nawet do głowy nie przyszło to, że moge przestać się mężowi podobac po współnym porodzie. Może to zależy od stopnia zarzyłości w małżeństwie...
Planujemy rodzic razem, z moim mężem nie boję sie niczego a wspólny poród traktujemy jako przygodę, z reszta jedną z wielu w naszym życiu. Mąż mówi: "razem robilismy to i razem urodzimy".
Osobiście dziwi mnie to, że niektórzy tatusiowie nie chcą być z żonami...czy kobieta ma taki wybór? Czy może powiedzieć: nie chcę na to patrzeć, nie chcę przy tym być? Jesli jestesmy małżenstwem na dobre i złe to wg mnie poród jest jedną z tych ważnych chwil, gdy wszystko zaczyna sie od nowa, a męskość jest do tego niezbędna.
 
Mój mąż, mimo że jest lekarzem, nie za bardzo chciał być przy porodzie. Co mnie najbardziej rozśmieszyło mówił, że dlatego, że to takie stresujące. Powiedziałam mu, żeby nie żartował i że musi być i tyle. Pominęłam teorie na temat niezmuszania mężczyzny na siłę :-). Po porodzie twierdził i wszystkim to opowiadał, że obecność faceta jest wręcz niezbędna przy porodzie. To on podawał mi wodę, masował plecy i doprowadził do łazienki. Tak na prawdę, to był cały czas od strony głowy, więc nic takiego strasznego nie widział. Jak kobieta jest podłaczona do KTG, to wiadomo, że ktoś musi jej pomagać w wielu rzeczach, bo nie może się ruszyć, nawet jeśli jeszcze nie rodzi na dobre.
 
dziewczyny my z mężem również zamierzamy razem rodzic:) ale ja jestem jeszcze na samym poczatku ciazy wiec i mam dylematy z wyborem szpitala poniewaz w moim miescie sa straszni lekarze niby szpital perfekcyjnie wyposarzony ale lekarze sa straszni wczesniej przeszlam c. pozamaciczna ktora przez ich blad o malo nie skonczyla sie dla mnie smiercia i od tamtej pory nie ufam ostroleckim lekarzom jest mi ciezko rowniez podjac decyzje co do szpitala poniewaz chcialabym rodzic w prywatnej klinice w bialymstoku ale nie znam nikogo kto by rodzil w prywatnej klinice wszyscy w panstwowych szpitalach slyszalam ze jest tam sie ciezko dostac ..wiec ciezko jest mi podjac jaka kolwiek decyzje
 
My z R. od początku mówiliśmy, że będę rodzić sama (tzn. ja nie chciałam, żeby On ze mną był, nie wiem czemu, chyba wolałam, żeby mnie wtedy po prostu nie widział>. O tym, że będziemy rodzić razem dowiedziałam się w momencie, gdy jechaliśmy już do szpitala :)
R. powiedział, że zawsze chciał być, ale ja nie chciałam :)
No i był i... nie wyobrażam sobie, że mogło Go tam nie być. Nie miałam ciężkiego porodu, ale lepiej, że był przy mnie i naszym Synku.
A co do brzydzenia się... śmieszni są ci niektórzy faceci. Mój R. mówi, że jeszcze bardziej Go teraz podniecam i w ogóle jest teraz po porodzie jakoś lepiej w łóżku :p:p:p
 
reklama
Ja rodziłam w Ostrowie Wielkopolskim. Był to poród rodzinny i za nic nie płaciliśmy. Ba, na wejściu, przy przyjęciu na porodówkę, położna pytała się, czy życzymy sobie taki poród.
Kiedy rodziłam drugiego syna w tym samym szpitalu nie było możliwości, abym rodziła z mężem, ponieważ szpital był w remoncie.Kiedy zapytałam się swojego lekarza prowadzącego, czy może wprowadzili jakieś opłaty, spojrzał na mnie jak na wariatkę i stanowczo zaprzeczył.Po remoncie do dyspozycji są sale jednoosobowe do porodów rodzinnych i dwuosobowe z łazienką, kiedy na świecie pojawi się maleństwo.
 
Do góry