reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród rodzinny

A co sądzicie o obecności męża przy cesarce?

Moja cesarka była nieplanowana, tzw sytuacja awaryjna. Mąż był przy mnie bo miałam urodzić naturalnie, wspierał mnie, pomagał jak mógł. A gdy po 6 godzinach porodu okazało się, że małemu skacze puls i wchodzi odgięciowo w kanał rodny, to natychmiastowo podjęto decyzję o cesarce. Mąż był przy cesarce, w Tym szpitalu w któym rodziłam (na Żelaznej-Wawa) była taka możliwość. Mąż zaraz po "wyjęcinkach" dostał naszego synka na ręcę i przyniósł mi pokazać, pocałowałam go w czółko. Było wspaniale!
 
reklama
a ja jestem zla, bo moi "teściowie" zaczeli robic mojemu partnerowi pranie mózgu. slabo mi sie robi jak slysze ich wypowiedzi pt "kobieta powinna rodzic sama, facet sie do tego nie nadaje, to zle wplywa na mezczyzn"... jak tak dalej pojdzie, to wnuka zobacza gdziec kolo jego osiemnastki

Argumentem mojego mezczyzny bylo co to bedzie jak sie bracia dowiedza... jakby conajmniej o tym ogloszenia mieli na slupach kleic, i w koncu nie poszedl. Przy drugim stwierdzil, ze to by bylo niesprawiedliwe bo przy pierwszym nie byl a przy drugim bedzie...Teraz jestem trzeci raz w ciazy ale juz nawet nic nie mowie bo szkoda...



 
Ja napoczatku nie chcialam zeby moj maz towarzyszyl mi przy porodzie, ale teraz bardzo bym chciala,to zawsze jest wsparcie drugiej osoby,ktora cie kocha i sama obecnoscia pomaga...
 
zuzkus poradzilas sobie bez niego dwa razy, poradzisz i trzeci. a moze by ci tylko przeszkadzal?
w kazdym razie powodzenia zycze i łatwego porodu :)
 
apropo tesciow...
matka mojego faceta stwierdzila, ze dla mężczyzny to trudniejsze przeżycie, nieporownywalnie gorsze, bo on to wszystko widzi i przezywa na trzezwo, a na kobiete dziala adrenalina....

dziekuję bardzo, ja sie moge zamienić.
 
Witam,moj maz byl ze mna przy porodzie i radzil sobie doskonale a i ja bylam szczesliwa bo mialam go przy sobie:tak:.
Nawet mowy u nas nie bylo zebym sama rodzila i jak zobaczyl juz nasza coreczke to sie poplakal ze szczescia:-)
 
Witam,moj maz byl ze mna przy porodzie i radzil sobie doskonale a i ja bylam szczesliwa bo mialam go przy sobie:tak:.
Nawet mowy u nas nie bylo zebym sama rodzila i jak zobaczyl juz nasza coreczke to sie poplakal ze szczescia:-)

U Nas podobnie od samego poczatku postanowilismy ze bedziemy rodzic!! i wsumie nie wiem jakbym sobie bez Niego poradzila, jak jeszcze nie bylo 2 fazy a skurcze mialam niemilosierne to co chwile rozkazywalam mu zeby otwieral okno bo mi duszno a za chwile ,,idz zamknij.. i tak naokraglo :-D a jak juz Ala wyskoczyla to sie poplakal biedaczek :rofl2:

Potem jak byl w domu to mi wyslal smsa ze ..nie wiem jak Ty ale jestem wykonczony.. :laugh2:

Tak wiec
 
Mój mąż od początku zarządził, że bedzie przy porodzie... :)a ja nie mam nic przeciwko... Juz tyle razy musiał sie mną zajac, widział jak cierpię z bólu, itd... sam stwierdził, ze i poród przezyje:) on po prostu tak samo jak ja już bardzo chce zobaczyc nasza mała rozrabiare;)
ja sie bardzo ciesze, że nie bede tam czekać sama na małą, mój mężulek jest kochany:)
 
U mnie jest podobnie,od samego początku mąż się upierał że będzie ze mną rodził,Ja jakoś nie chciałam ale teraz myślę że to bardzo dobry pomysł:tak:.Ostrzegłam go że jestem straszną panikarą i że już sie boję bo wiem jaki to ból,ale na niego to nie działa:laugh2:.Cieszę się że będzie ze mną:-)

 
reklama
a ja się ciągle zastanawiam
on jest kochany ,opiekuńczy , i chce przy tym być
ale ja jakoś nie chce żeby mnie widział w takim stanie...
niewiem jak to na niego wpłynie i czy sie nie przerazi...
a może poprostu ja jestem już przerażona...:baffled:
 
Do góry