reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród rodzinny

reklama
przecież mąż podczas porodu stoi od strony głowy rodzącej a nie krocza, nie musi wszystkiego widzieć a mimo to może jej towarzyszyć i być podporą.

dokładnie moj maż stał od strony głowy zreszta od strony krocza to lekarz, polozna, pielegniara nie było nawet miejsca hehe:sorry2:jest tez ewentualnosc ze na samo parcie mąz moze wyjsc a towarzyszyc wczesniej przy skurczach ..
 
przecież mąż podczas porodu stoi od strony głowy rodzącej a nie krocza, nie musi wszystkiego widzieć a mimo to może jej towarzyszyć i być podporą.
Dokladnie.........jak nie chce to patrzec nie musi, przeciez nikt nikogo nie zmusza......
Choc moj M musial oczywiscie zagladnac "wszedzie" :sorry2::-D...polozna pokazywala mu jak zaczela sie pojawiac glowka.....i jak mnie nacinali tez widzial....:dry:.......I zadnego urazu nie doznal ;-)
 
a ja jestem zla, bo moi "teściowie" zaczeli robic mojemu partnerowi pranie mózgu. slabo mi sie robi jak slysze ich wypowiedzi pt "kobieta powinna rodzic sama, facet sie do tego nie nadaje, to zle wplywa na mezczyzn"... jak tak dalej pojdzie, to wnuka zobacza gdziec kolo jego osiemnastki
 
Ja myślę,że to każdego indywidualna sprawa.Ja bardzo chcę,żeby mój chłopak był przy porodzie:)uważam,że to przeżycie dla nas obu.Od razu bedzie mógł zobaczyć naszego skarba i ja będe czuła się pewniej,gdy on będzie obok.
 
Od zawsze, gdy myślałam o porodze marzyłam, że będzie ze mną mój ukochany.
Gdy test wskazał 2 kreseczki, a gin potwierdził ciążę zapytałam męża czy chce.
A on taki "i bym chciał i nie chciał" :-(. Bo po co on tam potrzebny!
O! Jak się wściekłam!
W typowo "ciążowej awanturze" zaordynowałam obecność - bo czemu tylko ja mam się męczyć ty $%^&^$$!!!
Oczywiście jak po każdej "ciążowej awanturze musiałam przepraszać.
Teraz widzę, żę chyba coraz chętniejszy.
Jeszcze parę miesięcy i pojedzie na porodówkę beze mnie :happy:
 
A co sądzicie o obecności męża przy cesarce?

Ja myśle że jest potrzebny tak samo jak przy naturalnym porodzie. Teraz przy cesarce mama jest przytomna więc jak najbardziej rodzice powinni razem przywitać dziecko:tak: Przecież sama operacja i tak odbywa się za parawanem.
 
reklama
Witam,
Ja jestem już po :-) miałam cesarkę i niestety nie wszystkie szpitale pozwalają być partnerowi a jak jest do tego cesarka nie planowana tylko na szybko to nie ma czasu i niestety mama wita maleństwo sama (ja mojego Filipka widziałam tylko 1sek po urodzeniu :-(ale później mąż przyniósł kruszynkę na dłużej)
Jednym słowem nic fajnego.
 
Do góry