Z tym siusiakiem to nigdy nic nie wiadomo;-)(...) przecież po porodzie jej nagle siusiak nie urośniedalej bedzie tą sama kobietą !
![Laugh2 :laugh2: :laugh2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh2.gif)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Z tym siusiakiem to nigdy nic nie wiadomo;-)(...) przecież po porodzie jej nagle siusiak nie urośniedalej bedzie tą sama kobietą !
Hasło " coś co rodzi " kojarzy mi sie z rolą krowy rozpłodowej , której jedynym zadanie jest właśnie ... rodzenie , to bardzo niefortunne hasło i wydaje mi sie że żaden kochajacy mąż w życiu by tak o swojej kobiecie nie pomyślałPrzecież on pewnie zauważył że ona jest w ciąży, a kolejnym etapem ciąży jest poród i obawiam sie że każdy facet o tym wie ...
Ja się długo zastanawiałam czy chcę miec partnera ze sobą. Chyba wolałabym matkę gdyby nie to że pewnikiem by zemdlała ;-) No bo w końcu nie wygląda to najpiękniej. Wiem, że to dosc płytkie myslenie, ale różne rzeczy się słyszy i troche się bałam reakcji R. na to wszystko. W końcu jednak był przy mnie. Może dlatego, że rodziłam w obcym krju i naprawdę przeogromnie był mi potrzebny ktoś na kogo bede sie mogła wydzierać po polsku ;-)
A zupełnie poważnie dziękuję Bogu, że wzięłam go ze sobą. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Poród trwał 26 godzin. Był bardzo cięzki. R. cały czas był przy mnie. Wbijałam mu paznokcie w ręke do kości niemalże. Ściskałam z całych sił, wrzeszczałam, żeby w tyłek sobie ten tlen wsadził, a on cierpliwie znosił. Zaprowadził mnie pod prysznic, pomógł się rozebrać, ubrać, bo nie byłam w stanie sama, prowadzał do łazienki, czuwał w nocy, kiedy ja po wszystkich mozliwych znieczuleniach spałam. Kiedy wreszcie Alek się wykluł dumny tatuś przeciął pępowinę, tak zaaferowany że nawet nie dał aparatu żeby fotkę cyknąc, potem tulił małego zaraz po mnie. Chyba dzięki temu trochę inaczej to wszystko teraz widzi. Tak więc nie żałuję i polecam ;-)