reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

g_agnes- moim błędem dla odmiany było to, że powiedziałam sobie, że przecież to nie może aż tak boleć jak niektórzy mówią, po prostu nie byłam w stanie wyobrazić sobie tego wyobrazić. Byłam wyluzowana dopóki się nie zaczęło, nie znam słów które mogłyby opisać taki ból, nie do porównania z niczym z czym miałam do czynienia. Po chyba 6 godz wysiadłam psychicznie i było ciężko. Ale widzę, że nie wszystkie dziewczyny mają takie odczucia, każda ciąża jest inna i poród też.
 
reklama
Ja Wam powiem, że staram się nie myśleć o porodzie. Myśląc o posiadaniu dziecka wiedziałam, że to wiąże się z porodem - prosta sprawa. Jednak każda kobieta przechodzi poród inaczej i nie ma sensu słuchać tuzina opowieści pt. "jak u mnie to było". Jasna sprawa, że to musi boleć, bo przez taką małą dziurkę ma przejść cale ciało człowieka.

Robaczek dzięki. Postanowiłam spokojnie czekać na brzuszek. Chęciami go nie wyczaruję, ale zamartwiać się nie ma powodu. Gdy przyjdzie na mnie pora, to urośnie mi brzuch. Póki co mam na czarno-białych zdjęciach dowód, że jest we mnie nowe życie, a w przyszłym tygodniu mam umówione usg genetyczne.

A tak przy okazji: czy na to usg mógłby pójść mój mąż? Malca widział tylko na zdjęciach, a czytałam, że to usg robi się na brzuchu.

 
Ale paskudna aura w Krakowie....Cały dzień deszcz kropi...Smutno tak jakoś, że lato się kończy:-(

Paulusia, Mamido, Franky Maniaa dzięki bardzo za pocieszenie;-) Przeszło mi już pierwsze rozczarowanie i wierzę, że znajdziemy inną chatkę. Rozpoczynamy poszukiwania od nowa.Jedziemy nawet dzisiaj w okolice Miechowa na oglądanie kolejnego domku;-)

ganges moim zdaniem jedyne co można zrobić to próbować nie wpaść w panikę jak już się zaczyna, a wiadomo, że człowiek najbardziej boi się nieznanego i jak nie wie co ma robić. Szkoła rodzenia jest idealnym wyjściem ,żeby się przygotować zarówno fizycznie jak i psychicznie do porodu. Moim zdaniem też jeżeli kogoś stać to warto pomyśleć o prywatnej położnej do porodu:tak:
Uważam też ,że najłatwiej przez to przejść jak ma się w głowie cały czas to, że ten wysiłek prowadzi do jednego celu- do wzięcia w ramiona- ślicznego, zdrowiutkiego dzieciątka.Nie powinno się skupiać na bólu, ale myśleć o dziecku i wyobrażać sobie jak to będzie cudownie jak będziemy razem:happy: Poród boli i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej, ale jest to ból do wytrzymania i do przeżycia, a widok tak wyczekanego i cudownego dziecka jest wart każdego wysiłku:tak::-)
Z resztą w tej chwilii jest znieczulenie zewnątrzoponowe, z którego przecież można skorzystać;-)



Zapomniałabym: odebrałam wyniki i na szczęście wszystko jest ok. Tzn. CA 125 troszkę podwyższone, ale w ciąży i przy torbieli to podobno normalne.Norma jest do 35, ja mam 45. Przy dużych torbielach podobno jest powyżej 100, natomiast przy zmianach nowotworowych powyżej 500, także powinno być ok
 
Ostatnia edycja:
Stokrotta na pewno znajdziecie jakiś domek pod miastem, sami się tak ostatnio przeprowadziliśmy z Krakowa i jestem baardzo zadowolona :)
A powiedz, gdzie rodziłaś swoje dzieci? Jesteś zadowolona? Bo ja się zastanawiam który szpital wybrać i zbieram opinie...
 
jestem
moje małe słoneczko pięknie kopało nóżkami i raczkami
aż mi się cieplutko na serduszku zrobiło
więcej napisałam na naszych wizytach
jak ja się ciesze że dziecko zdrowe, normalnie az płakać mi się chce ze szczęścia

przepraszam że tak chaotycznie, ale zaraz m przyjdzie z synem i juz nie popisze
 
agnes dopochwowo jednak obiecał ze następne usg będzie już przez powłoki brzuszne ponieważ jestem szczuplutka a to ze mam brzuszek ciążowy to absolutnie w niczym nei przeszkadza.

franky gratuluję :-D boskie uczucie :-D tak samo czułam się wczoraj:-D

stokrotta
ahhh jak ja dobrze wiem co czujesz, my też jesteśmy w zawieszeniu, już w myślach wybijałam ścianę by powiększyć wejście do salonu, już nawet z mężem kanapę narożnikową wybieraliśmy i co? i mieszkanie koło nosa przeleciało z tego samego powodu co u Was...

A ja się porodu strasznie boję. Tak jak kiedyś pisałam pierwszy poród był paskudny wspomagany kroplówkami a drugi jeszcze gorszy mało brakowało a Amadeuszka by z nami nie było, całe szczęście reanimacja się powiodła, tak strasznie się boję, mam w pamięci wydarzenia sprzed 3 lat i nie da się tego zapomnieć. Teraz się trzęsę gdy wspominam a co będzie gdy będę na porodówce...?
 
syneczki ja tez się boję bo po pierwszym porodzie (miałam cc) miałam powikłania, zarażona mnie pewnymi bakteriami (nie będe straszyc by nie siac paniki) i przez ponad 40 dni byłam na antybiotyku

boję się cholernie, jednak chęć posiadania dziecka jest silniejsza
 
Poród boli i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej, ale jest to ból do wytrzymania i do przeżycia, a widok tak wyczekanego i cudownego dziecka jest wart każdego wysiłku:tak::-)
Z resztą w tej chwilii jest znieczulenie zewnątrzoponowe, z którego przecież można skorzystać;-)

i tak wlasnie trzeba myslec. ja tez za pierwszym razem koncenrowalam sie glownie na bolu a malo myslalam (zreszta nie jest to latwe) o tym, ze niedlugo zobacze dzidziusia mojego. tym razem postaram sie, zeby bylo odwrotnie.
porod byl jednak na tyle pieknym przezyciem, ze od razu wiedzialam, ze chce drugie dziecko. a nawet zartowalam, ze wole rodzic niz isc do dentysty:-)
tym ciewczynom, ktore jeszcze nie rodzily powiem tak: to chyba najwiekszy akt milosci i najwspanialsze przezycie urodzic dziecko:-)
 
Ja przy mojej córci miałam cc, i poszło gładko, więc nie mam złych doświadczeń, ale różnie może być, najważniejsze żeby "po" było wszystko w porządku.
Powiem Wam za to, że w zamian za bóle porodowe oberwało mi się innym bólem-na trzy dni przed cc zaczął mnie boleć ząb -szóstka, która była niby wyleczona. Moja lekarka wystraszyła się stanu zapalnego przy cc i kazała mi iść do stomatologa. Powiem jeszcze tyle,że skończyło się na chirurgii szczękowej, bo pani stomatolog wyrywała mi tę szóstkę bez znieczulenia, bo twierdziła, że w 9 m-cu nie może go podać, ja dostałam takiej histerii z bólu i strachu, że się aż dławiłam, no i w takim stanie (z usuniętą górą zęba i pozostawionym korzeniem)wylądowałam na chirurgii, gdzie ordynator powiedział,że on porodów odbierać nie umie, więc mnie nawet nie dotknie-finał był taki, że powstał ropny stan zapalny i przez 10 dni byłam na ampicylinie z czego dwa dni jeszcze w ciąży. Pani stomatolog po dojściu do siebie wysyczałam tylko, że powinna była uczyć się za rzeźnika, bo do tego fachu jej chyba bliżej...
 
reklama
Byliśmy oglądnąć domek.Takiego czegoś jeszcze nie widziałam:baffled: Normalnie- dom jak z horrorów:szok::szok: stan nie najgorszy ale atmosfera w domu i wokół niego jak w jakimś koszmarze.Ciemno, zimno i nieprzyjemnie, że aż ciarki przechodziły.Nie wiem kiedy i komu ten facet to sprzeda...Chyba, że trafi na rodzinę Adamsów;-)

Co do porodu, to mój drugi też był ciężki. W 42 tygodniu zadecydowali o wywoływaniu porodu oksytocyną. Podali mi końskie dawki tej kroplówki i owszem po 12 godzinach męczarni skurcze były co 1,5min.- więc prawie na okrętke, ale za to rozwarcie bardzo niewielkie.Namęczyłam się bardzo i tylko myśl o synku trzymała mnie jeszcze jakoś w ryzach.Męczyłam się tak, że mój biedny M dosłownie błagał o jakąś pomoc i w końcu dyżurna pani doktor stwierdziła litościwie, że dłużej raczej tego nie wytrzymam i ku mojemu ogromnemu zadowoleniu zadecydowała o cięciu.:happy: Dlatego teraz uważam, że lepiej mieć przy sobie prywatną położną, żeby dopilnowała choćby tego co i w jakich ilościach nam podają. Pierwszy poród miałam naturalny, ale akcja zaczęła się sama i wspominam go bardzo dobrze.:tak: Bólu trochę bylo, ale do wytrzymania.
Za trzecim razem było planowe cięcie cesarskie i teraz też tak będzie. Cięcia przechodziłam dobrze i nigdy nie miałam jakichkolwiek powikłań.


Julianna Dwójkę rodziłam Żeromskim, najmłodszą córcię w CM. Ujastek, ja zdecydowanie wolę Ujastek:tak: Może i jest przeludniony i w związku z tym ciężko liczyć na indywidualne podejście, ale wg mnie jest to szpital bardziej przyjazny.
Wydaje mi się ,że pomoc przy dziecku zwłaszcza po cc jest dużo większa.Położne naprawdę pomagają. Opieka lekarska jak najbardziej fachowa, sprzęt na najwyższym poziomie.Powiem Ci, że na Ujastku jest tak, że jak coś Cię niepokoi, dzieje się coś złego bez najmniejszych problemów i pretensji, przebadają Cię , zrobią USG. Ja ostatnio miałam spore plamienia, lekarz na izbie przyjęć przebadał mnie dokładnie, wszystko ładnie objaśnił i nawet dowodu osobistego, ani potwierdzenia ubezpieczenia nie chciał:szok: Gdybyś chciała jeszcze coś więdzej wiedzieć na temat tych szpitali- śmiało pytaj. A jakie szpitale bierzesz pod uwagę?
 
Do góry