witajcie:-) ja to chyba pobiłam rekord: 3 dni i 2 kg więcej:-) szok
ale nie mogłam się opanowac, tyle pyszności:-) u nas wesoło, w wigilię posiedzieliśmy do 4 rano. było wszystko to co lubię, dobre jedzonko, prezenty, gry rodzinne i dużo śmiechu. w pierwszy dzień kontynuacja gier rodzinnnych i wizyta u znajomych, wczoraj za to my gościliśmy znajomych. odżyłam, byłam już spragniona ludzi, rozmów itd. Co do planów na sylwestra to my będziemy go obchodzic z pt na sob, bo w Nowy Rok mój M. ma służbę, więc wypad w sobotę nie wchodzi w grę. a jeśli chodzi o prezenty to dostałam sokowirówkę ale od moich rodziców, więc prezent od męża mam jeszcze do wyboru, ustaliliśmy, że w tym roku zrobimy sobie prezenty po świętach- wybiorę sobię kojec motherhood. pod choinką były już też prezenty dla Franka i Piotrka- ubranka- było mi bardzo miło:-) a dziś też miły dzionek: kurier dostarczył grę , którą wygrałam w kalendarzu adwentowym na bb, i w końcu koleś u którego zakupiliśmy tel na początku grudnia, zwrócił nam kasę, uffff :-)
bunny- już nie mogę się doczekac wieści od Ciebie!!! trzymamy kciuki i mocno wierzę, że będą to dobre wieści!!!!
sonisia- głodny ale z wyszukanym gustem -skoro poznał się na sushi:-) a z sytuacją z teściową- to nie ma tego złego...- skoro Twój M. już z utęsknieniem wyczekuje na Wasze wspólne mieszkanko, to dobrze dla Waszego małżeństwa :-)
kivinko- idzie Nowy Rok, przyniesie coś dobrego, nie ma się co smutkac:-)
martolinka- a ten wyjazd w Bory to już sylwestrowy? no i do jakiej miejscowości jedziecie? bawcie się dobrze
robaczek- wracajcie do zdrowia szybciutko, żeby nie wchodzic w Nowy Rok z choróbskiem:-)
Julianna- po świętach zakupy budowlane- musi Was rozpierac energia, my cały dzień odpoczywamy:-)
kasiagaw- ja kupiłam mojej mamie pod choinkę "Kora, Kora a planety szaleją" - o Korze Jackowskiej, z tego co ją przewertowałam, to można ją zaliczyc do literatury "łatwej" :-)
Karina - ja miałam bliźniaczo podobne doświadczenie kanapowe na gościnie u moich rodziców, spaliśmy na łóżku mojej siostry i musieliśmy się na nim zmieścic we 3, bo nasz rozpuszczony pies nie raczył spac na dywanie, ale pokarało go, bo nawet on wstał rano lekko połamany:-)
reniuszek- ulallalaa, lewatywa, to brzmi strasznie- ale dobrze , że efekt był dla Ciebie zbawienny:-) chociaż na dzień dzisiejszy to jeszcze straszniejsza wydaje mi się wizja, że musiałabym wkuwac cokolwiek, dlatego podziwiam, i jeszcze raz podziwiam Ciebie. p.s. chyba odczuję ulgę razem z Tobą, jak będziesz miec to już za sobą:-)
g_agnes- w nocy wszystko wydaje się byc straszniejsze niż w dzień, oby takie "nocki" już się nie powtarzały!
rekinasia- gratuluję kolejnego synusia:-) a ja się zastanawiałam, gdzie się tak ostatnio podziewasz, pewnie wpadłaś w wir pracy?:-)
dziewczyny z 3city- odnośnie spotkania to ja jednak odpadam tego 3 stycznia bo moja koleżanka nadal leży na patologii i wszystko wskazuje na to, że do 3 tam będzie , i jak już wybiorę się na tą wizytę u gina , to głupio byłoby jej nie odwiedzic, zwłaszcza, że moja lekarka pzryjmuje jakieś 300 m od spzitala, i niestety nie starczy mi czasu na spotkanie z Wami:-( wybaczcie:-)
iloonka- uważajcie teraz na Waszą sunię, jak nasz zaczął podgryzac rzeczy to do dziś nie może skończyc:-)a jest to jedno z kosztowniejszych upodoban naszego pupila:-) świąteczne kilogramy będą Ci przypominac miłe chwile z rodzinką przy stole, tak więc nie ma co się nimi przejmowac:-)
agata89- Ninka zapewne robi już "zabawkowe zapasy" dla maluszka:-) a co do Sylwestra to ja tez początkowo myślałam, żeby zorganizowac jakąś dłuższą kolację u nas, ale mój M. wybił mi to z głowy, po pierwsze to zawsze i większe sprzątanie i większe gotowanie, a ja nie jestem zbytnio wydajna ostatnio. z resztą mój M. ani nie może wypic i musi się wyspac przed służbą, więc głupio byłoby gościom powiedziec "żegnajcie" po 24.00 . teraz jak sobie o tym pomyślę, to cieszę się, że nikogo nie zaprosiliśmy:-)