reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pogaduchy czerwcówek

Marzycielka,dzieki za forum!zajrze tam jutro ;)

A co do porodu-czyzby przy Twoim poprzednim porodzie nie mieli dla Ciebie miejsca na porodowce?;(
 
reklama
Marzycielka,dzieki za forum!zajrze tam jutro ;)

A co do porodu-czyzby przy Twoim poprzednim porodzie nie mieli dla Ciebie miejsca na porodowce?;(


Nie no mieli ale na salę rodzinną aby móc rodzić z mężem załapałam się w ostatniej chwili jeszcze z wrednym tekstem ordynatorki " tylko proszę pamiętać , że jeśli urodzi Pani za 3 minuty to też musi Pani zapłacić te 600 zł za salę ".... Poza tym teraz wiem więcej i chociaż pierwszy poród wspominam dobrze to zawsze coś się wydarzy czego chciałoby się uniknąć przy drugim. Ogólnie będą mieli ze mną przesrane :-p
 
Nunka, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś :) Ogólnie na salach porodowych jest więcej miejsc. Są sale z trzema tzw. boksami (ale nazwa), oddzielonymi ściankami pod siebie, do tego ta jedna wymarzona prywatna sala do porodu rodzinnego i do tego pokój również 1-osobowy i przeznaczony do rodzinnego. Więc trochę miejsc jest ;) Ogólnie jak nie ma miejsca w tych pojedynczych to się idzie z partnerem na salę ogólną. Aha i u nas za ta specjalną do rodzinnego się nie płaci.
Wanna to jedyna rzeczy której nie ma, a szkoda. Jest tylko prysznic z brodzikiem i jak to powiedziała położna "można w nim siedzieć i lać wodę ile wlezie" :)
 
Po Wassych opowiesciach teraz mnie moj szpital zainteresowal. Ale dopiero za 2 tygodnie maja wieczór otwarty to zobacze.
Dziewczyny ale jak to jest jak jest kilka rodzących, to rodzą na raz w tych boksach?! Przeciez to zero intymności, ja bym byla przerazona takim stanem:) dopiero teraz zaczelam o tym myslec.
 
Karina, no ja już o tym słyszałam od znajomych, które rodziły w innych szpitalach. Zdarza się, że trzeba na takiej ogólnej, choć i tak powiem Ci, że gorzej sobie to wyobrażałam. Po dzisiejszej wizycie stwierdzam, że nie ma tragedii, nawet jeśli tam mi przyjdzie rodzić. Na pewno nie jest tak intymnie jak w jedynce, ale te boksy są konkretnie od siebie oddzielone. Liczę na to, że uda się w którejś z jedynek. Zresztą, może u Ciebie w szpitalu jest więcej jedynek? :)
 
Poki co nie mam pojęcia jak jest u mnie w szpitalu, kolezanka 2 lata temu rodzila w sali rodzinnej ale teraz porodowka jest po remoncie i jeszcze nie mam najswiezszych informacji co, jak i ile:) Ja tylko sie caly czas boje, ze z bólu zapomnę języka i nie wyobrażam sobie rodzic bez męża; ))
 
Nunka, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś :) Ogólnie na salach porodowych jest więcej miejsc. Są sale z trzema tzw. boksami (ale nazwa), oddzielonymi ściankami pod siebie, do tego ta jedna wymarzona prywatna sala do porodu rodzinnego i do tego pokój również 1-osobowy i przeznaczony do rodzinnego. Więc trochę miejsc jest ;) Ogólnie jak nie ma miejsca w tych pojedynczych to się idzie z partnerem na salę ogólną. Aha i u nas za ta specjalną do rodzinnego się nie płaci.
Wanna to jedyna rzeczy której nie ma, a szkoda. Jest tylko prysznic z brodzikiem i jak to powiedziała położna "można w nim siedzieć i lać wodę ile wlezie" :)

heh, rzeczywiście zrozumiałam, że jest tylko jedna sala porodowa na cały szpital. Ale tak czy inaczej dla mnie to jakaś masakra - rodzić na sali ogólnej?! ja tez (podobnie jak karina) nie wyobrażam sobie tego :( co jeśli wszystkie te boksy są zajęte i każda z dziewczyn czuje potrzebę się wykrzyczeć czy wyjęczeć czy cokolwiek... no kuuurde, jakoś tak sobie tego nie wyobrażam :( przypomina mi się jak moja Mama opowiadała jak rodziła mojego młodszego brata - to dopiero był dramat! 8 dziewczyn rodziło na tej samej sali (!!!!!), a do tego oddzielone były jedynie parawanami, których przy tylu osobach i tak później zabrakło, a mojej mamie trafiło miejsce przy drzwiach, więc leżała rozkraczona przodem w stronę drzwi, które z racji tego, że osób było dużo i trzeba by było non stop otwierać i zamykać drzwi, po prostu były otwarte, a na korytarzu chodzili sobie ludzie. No normalnie DRAMAT! w życiu bym się na dziecko w tamtych czasach nie zdecydowała po usłyszeniu takiej historii :(

Karina, zazdroszczę, że możesz obejrzeć w ogóle swój szpital. Ja tyle ile mogłam "zwiedziłam" rok temu jak w nim przebywałam po poronieniu, ale nie wszędzie można wejść - na porodówkę w ogóle nie wpuszczają (mają dużo rodzących, a chcąc zachować standardy nie mogą pozwolić sobie żeby ktoś niepowołany się tam kręcił), na noworodkowy też nie można (z uwagi na choroby i bakterie), więc wiem tylko jak jest na ginekologii. Ale i to mi w sumie wystarczy. Resztę rzeczy dowiedziałam się od położnych na szkole rodzenia oraz od koleżanek, które tam rodziły :)
 
Nie no mieli ale na salę rodzinną aby móc rodzić z mężem załapałam się w ostatniej chwili jeszcze z wrednym tekstem ordynatorki " tylko proszę pamiętać , że jeśli urodzi Pani za 3 minuty to też musi Pani zapłacić te 600 zł za salę ".... Poza tym teraz wiem więcej i chociaż pierwszy poród wspominam dobrze to zawsze coś się wydarzy czego chciałoby się uniknąć przy drugim. Ogólnie będą mieli ze mną przesrane :-p

Wrrr o matko... nawet w takich normalnych okolicznościach wpieniają mnie takie teksty, a gdybym usłyszała to w przerwie między bolesnymi skurczami to myślę, że rzuciłabym duuuuużo niecenzuralnych słów w stronę tego babsztyla...

A właśnie, czy sale rodzinne są u Was płatne? teraz, z tego co widzę, szpitale od tego odchodzą (zarówno od brania kasy na bezczela bezpośrednio za poród rodzinny jak i za tzw. "cegiełki" na rzecz szpitala w z góry określonej kwocie), bo chyba ktoś wykazał, że to niezgodne z prawem.
14 kwietnia wybieram się na spotkanie grupy "Pozytywnie o porodzie" (w Warszawie) nt. właśnie praw, które przysługują rodzącej. Chyba warto się dowiedzieć wszystkiego wcześniej, poukładać sobie w głowie, wtedy mam nadzieję że nawet przy bólu powyżej mojego progu wytrzymałości zachowam na tyle przytomności żeby walczyć o swoje (+wyszkolę również Małża :)) chociaż przyznam, że mam na tyle zaufanie do tego szpitala oraz kilku położnych, które poznałam, że jeśli pozostały personel taki jest to chyba jestem w dobrych rękach :) oby tylko udało się dostać do niego!

Marzycielka - pierwsze dziecko rodziłaś sn? widzę, że jako jedna z nielicznych masz pozytywne wspomnienia i dobrze go wspominasz :) pozazdrościć!
 
reklama
Ginger u mnie podobnie. Sa sale z wanna lub prysznicem...
Osobiscie nie chcialabym chyba lezec w wannie jak sobie pomysle ile osob przede mna tam lezalo i rodzilo...
 
Do góry