reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy czerwcówek

Marzycielka,dzieki za forum!zajrze tam jutro ;)

A co do porodu-czyzby przy Twoim poprzednim porodzie nie mieli dla Ciebie miejsca na porodowce?;(
 
reklama
Marzycielka,dzieki za forum!zajrze tam jutro ;)

A co do porodu-czyzby przy Twoim poprzednim porodzie nie mieli dla Ciebie miejsca na porodowce?;(


Nie no mieli ale na salę rodzinną aby móc rodzić z mężem załapałam się w ostatniej chwili jeszcze z wrednym tekstem ordynatorki " tylko proszę pamiętać , że jeśli urodzi Pani za 3 minuty to też musi Pani zapłacić te 600 zł za salę ".... Poza tym teraz wiem więcej i chociaż pierwszy poród wspominam dobrze to zawsze coś się wydarzy czego chciałoby się uniknąć przy drugim. Ogólnie będą mieli ze mną przesrane :-p
 
Nunka, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś :) Ogólnie na salach porodowych jest więcej miejsc. Są sale z trzema tzw. boksami (ale nazwa), oddzielonymi ściankami pod siebie, do tego ta jedna wymarzona prywatna sala do porodu rodzinnego i do tego pokój również 1-osobowy i przeznaczony do rodzinnego. Więc trochę miejsc jest ;) Ogólnie jak nie ma miejsca w tych pojedynczych to się idzie z partnerem na salę ogólną. Aha i u nas za ta specjalną do rodzinnego się nie płaci.
Wanna to jedyna rzeczy której nie ma, a szkoda. Jest tylko prysznic z brodzikiem i jak to powiedziała położna "można w nim siedzieć i lać wodę ile wlezie" :)
 
Po Wassych opowiesciach teraz mnie moj szpital zainteresowal. Ale dopiero za 2 tygodnie maja wieczór otwarty to zobacze.
Dziewczyny ale jak to jest jak jest kilka rodzących, to rodzą na raz w tych boksach?! Przeciez to zero intymności, ja bym byla przerazona takim stanem:) dopiero teraz zaczelam o tym myslec.
 
Karina, no ja już o tym słyszałam od znajomych, które rodziły w innych szpitalach. Zdarza się, że trzeba na takiej ogólnej, choć i tak powiem Ci, że gorzej sobie to wyobrażałam. Po dzisiejszej wizycie stwierdzam, że nie ma tragedii, nawet jeśli tam mi przyjdzie rodzić. Na pewno nie jest tak intymnie jak w jedynce, ale te boksy są konkretnie od siebie oddzielone. Liczę na to, że uda się w którejś z jedynek. Zresztą, może u Ciebie w szpitalu jest więcej jedynek? :)
 
Poki co nie mam pojęcia jak jest u mnie w szpitalu, kolezanka 2 lata temu rodzila w sali rodzinnej ale teraz porodowka jest po remoncie i jeszcze nie mam najswiezszych informacji co, jak i ile:) Ja tylko sie caly czas boje, ze z bólu zapomnę języka i nie wyobrażam sobie rodzic bez męża; ))
 
Nunka, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś :) Ogólnie na salach porodowych jest więcej miejsc. Są sale z trzema tzw. boksami (ale nazwa), oddzielonymi ściankami pod siebie, do tego ta jedna wymarzona prywatna sala do porodu rodzinnego i do tego pokój również 1-osobowy i przeznaczony do rodzinnego. Więc trochę miejsc jest ;) Ogólnie jak nie ma miejsca w tych pojedynczych to się idzie z partnerem na salę ogólną. Aha i u nas za ta specjalną do rodzinnego się nie płaci.
Wanna to jedyna rzeczy której nie ma, a szkoda. Jest tylko prysznic z brodzikiem i jak to powiedziała położna "można w nim siedzieć i lać wodę ile wlezie" :)

heh, rzeczywiście zrozumiałam, że jest tylko jedna sala porodowa na cały szpital. Ale tak czy inaczej dla mnie to jakaś masakra - rodzić na sali ogólnej?! ja tez (podobnie jak karina) nie wyobrażam sobie tego :( co jeśli wszystkie te boksy są zajęte i każda z dziewczyn czuje potrzebę się wykrzyczeć czy wyjęczeć czy cokolwiek... no kuuurde, jakoś tak sobie tego nie wyobrażam :( przypomina mi się jak moja Mama opowiadała jak rodziła mojego młodszego brata - to dopiero był dramat! 8 dziewczyn rodziło na tej samej sali (!!!!!), a do tego oddzielone były jedynie parawanami, których przy tylu osobach i tak później zabrakło, a mojej mamie trafiło miejsce przy drzwiach, więc leżała rozkraczona przodem w stronę drzwi, które z racji tego, że osób było dużo i trzeba by było non stop otwierać i zamykać drzwi, po prostu były otwarte, a na korytarzu chodzili sobie ludzie. No normalnie DRAMAT! w życiu bym się na dziecko w tamtych czasach nie zdecydowała po usłyszeniu takiej historii :(

Karina, zazdroszczę, że możesz obejrzeć w ogóle swój szpital. Ja tyle ile mogłam "zwiedziłam" rok temu jak w nim przebywałam po poronieniu, ale nie wszędzie można wejść - na porodówkę w ogóle nie wpuszczają (mają dużo rodzących, a chcąc zachować standardy nie mogą pozwolić sobie żeby ktoś niepowołany się tam kręcił), na noworodkowy też nie można (z uwagi na choroby i bakterie), więc wiem tylko jak jest na ginekologii. Ale i to mi w sumie wystarczy. Resztę rzeczy dowiedziałam się od położnych na szkole rodzenia oraz od koleżanek, które tam rodziły :)
 
Nie no mieli ale na salę rodzinną aby móc rodzić z mężem załapałam się w ostatniej chwili jeszcze z wrednym tekstem ordynatorki " tylko proszę pamiętać , że jeśli urodzi Pani za 3 minuty to też musi Pani zapłacić te 600 zł za salę ".... Poza tym teraz wiem więcej i chociaż pierwszy poród wspominam dobrze to zawsze coś się wydarzy czego chciałoby się uniknąć przy drugim. Ogólnie będą mieli ze mną przesrane :-p

Wrrr o matko... nawet w takich normalnych okolicznościach wpieniają mnie takie teksty, a gdybym usłyszała to w przerwie między bolesnymi skurczami to myślę, że rzuciłabym duuuuużo niecenzuralnych słów w stronę tego babsztyla...

A właśnie, czy sale rodzinne są u Was płatne? teraz, z tego co widzę, szpitale od tego odchodzą (zarówno od brania kasy na bezczela bezpośrednio za poród rodzinny jak i za tzw. "cegiełki" na rzecz szpitala w z góry określonej kwocie), bo chyba ktoś wykazał, że to niezgodne z prawem.
14 kwietnia wybieram się na spotkanie grupy "Pozytywnie o porodzie" (w Warszawie) nt. właśnie praw, które przysługują rodzącej. Chyba warto się dowiedzieć wszystkiego wcześniej, poukładać sobie w głowie, wtedy mam nadzieję że nawet przy bólu powyżej mojego progu wytrzymałości zachowam na tyle przytomności żeby walczyć o swoje (+wyszkolę również Małża :)) chociaż przyznam, że mam na tyle zaufanie do tego szpitala oraz kilku położnych, które poznałam, że jeśli pozostały personel taki jest to chyba jestem w dobrych rękach :) oby tylko udało się dostać do niego!

Marzycielka - pierwsze dziecko rodziłaś sn? widzę, że jako jedna z nielicznych masz pozytywne wspomnienia i dobrze go wspominasz :) pozazdrościć!
 
reklama
Ginger u mnie podobnie. Sa sale z wanna lub prysznicem...
Osobiscie nie chcialabym chyba lezec w wannie jak sobie pomysle ile osob przede mna tam lezalo i rodzilo...
 
Do góry