Dziewczyny mam pytanie do tych z Was,które aktualnie planują poród SN.Czy Wasz mąż/partner będzie z Wami przy porodzie?
Wczoraj jak byłam w szkole rodzenia to został poruszony ten temat i tylko moj mąż był pewny ze chce byc przy mnie przy porodzie.Pozostali panowie stwierdzili ze chcieliby tego uniknąć..
Rozmawalam potem o tym z mężem i bardzo mi było miło,jak On stwierdził ze nie wyobraża sobie mnie zostawić w takiej sytuacji,chociaż wie ze dla niego tez nie będzie to łatwe.Ale jak powiedział,nie wyobraża sobie mnie zostawić w takiej sytuacji,zwłaszcza ze jest to nasze wspólne dziecko i tylko w taki sposób moze mi jakkolwiek pomoc,chociaż swoją obecnością.Zgadzam sie z tym,ze nie wiem czy dałabym sobie radę sama wsród obcych osób,w nowym miejscu (szpital..to pewnie moja pierwsza taka wizyta w szpitalu).Nikt nie mówi o tym,ze maz ma zaglądać w moje krocze,ale chodzi o to żeby był wsparciem,podał butelkę wodę,pomasował,wsparł na duchu no i w miarę obiektywnie obserwował sytuacje,bo ja mogę przeoczyć jakiś niedociągnięć.Po to tez maz uczestniczy ze mną w szkole rodzenia i edukacji przedporodowej,aby mógł trzeźwo oceniać sytuacje w trakcie porodu czy wszystko przebiega zgodnie z procedurowami.
Jaka jest Wasza opinia i czy macie juz taka rozmowę z mężem za sobą?