reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Podziel się historią

reklama
ja na świeżo napiszę bo minął miesiąc od tego wydarzenia:)
Termin był na 14.02.2017, 13.02.2017-pare minut po północy mąż do mnie idź spać bo zmęczona jesteś, a sam wyszedł na papierosa. Poszłam siusiu i szok...leciała krew ze mnie, ale jakoś nie zaczęłam panikować, bo taka czysta kolor "zdrowy". Szybko się ubrałam torbę domknęłam:) i stoję w korytarzu, mąż wraca i już wie :) przestraszył się tej krwi więc nerwowo szybko do samochodu, ja oczywiście czytałam w necie podczas jazdy i zaczęłam się nakręcać, że krew nie jest dobrym objawem. 10 minut i byliśmy w szpitalu ( Szpital Praski Warszawa). Zostałam podłączona pod KTG zbadana uspokojona, że to normalne i nic złego się nie dzieje. Niestety zero skurczy, brak rozwarcia:(. Ok 2.00 zostałam położona na sali i miałam się przespać, oczywiście oka nie zmrużyłam;) O 6.00 podano mi oksytocynę, mąż przyjechał ok 7.00 i powoli zaczynało się, w południe pojawiły się skurcze z krzyza, a ok 14.00 już zwijałam się z bólu, jednak rozwarcie kiepskie:(. Zaglądały położne cały czas, dbały, pytały, przynosiły piłkę, kazały pod prysznic iśc, lekarz co godzinę zaglądał i badał. O 15.00 przyszedł lekarz i powiedział, że chce mi dac znieczulenie bo to przyspieszy akcje, zaczęłam nosem kręcić ( chciałam bez) więc kazał mi się zastanowić. ok 17.00 podano mi znieczulenie - anestezjolog bardzo niemiły. najpierw komentarze na temat mojego tatuażu na plecach ( ja umierałam z bólu więc wogóle nie gadałam z nim), potem w nieprzyjemny sposób oświadczył że jak będe się ruszała to mi nie poda znieczulenia, więc mówię mu że mam akurat skurcz i nie dam rady to w równie po chamsku odpowiedział że go to nie obchodzi. To była najgorsza częśc porodu, te pare minut z tym panem ( nie wiem czemu wyprosił męża z sali). Ale na szczęście zakończylo się dobrze i za pare chwil zapomniaąłm o bólu i o tym chamskim typie. Robiłam wszystko, skakałam ,prysznic, wyginanie itp...rozwarcie 10 cm, skurcze parte, wszystko jest główkę widać, ale....ja kończe przeć a młody cofa się i tak w kółko. Godz. ok 21.30 lekarz stwierdza, że za długo już bez wód młody jest, oraz ja już opadam z sił, więc będziemy cieli. Chciałam bardzo uniknąć cc, ale trudno moje dziecko nie współpracowało:(. Na sali operacyjnej bardzo miła atmosfera chociaż ja zmęczona i przerażona.Godz 22.10 usłyszałm krzyk i pokazano mi mojego mężczyznę marzeń:)
A potem to juz historie poporodowe:)
 
Ja podziele sie swoja historia sprzed miesiaca zeby dodac odwagi tym, ktore maja to przed soba.
To byl moj drugi porod w dniu terminu, sn, bez znieczulenia w Australii, trwal od odejscia wod 4 godz.

Skurczy dostalam po seksie z mezem kolo 1 w nocy. Wiedzialam ze to one, bo znalam juz ten bol... Ogolnie cos przeczuwalam wczesniej wieczorem, powiedzialam nawet mezowi ze chyba bede rodzic. Skurcze byly regularne co 8 minut, goracy prysznic je troche "wyciszyl". Ogolnie bez paniki do tego podeszlam, bo bol tez nie byl ogromny. 3 godziny pozniej obudzilam meza i ze smiechu odeszly mi wody. W domu skurcze co 5 minut, a w szpitalu zanikly. Gosciu z taksowki wywrozyl mi 15godzinny porod, wkur...il mnie na maksa.

W szpitalu dostalam wybor: wywolujemy porod i zostaje albo wracam do domu. Nie zbadano mi rozwarcia (!!) a polozne ocenily postep porodu po moim samopoczuciu: "Pani za bardzo usmiechnieta, to pani nie rodzi"
Zdecydowalam ze jednak zostaje, mialam nadzieje ze urodze zanim podadza mi oksy chociaz skurcze byly slabe. Godzine pozniej w koncu sprawdzono rozwarcie - 5cm. Chodzilam caly czas po sali porodowej bez zatrzymywania sie, a humor mi dopisywal caly czas ;) W koncu zaczelo mocniej bolec i jakby inaczej, koniec smieszkowania. Nagle poczulam skurcze parte, zatrzymalam sie, sciagnelam majtki i wskoczylam na lozko porodowe. Poprosilam o sprawdzenie rozwarcia, bo polozne nie wierzyly ze bez stekania, jeczenia, prawie z usmiechem mozna rodzic. Syn przyszedl na swiat 10 minut pozniej.

Odwagi dziewczyny, nie zawsze trwa to ponad 16 godzin!! powodzenia na porodowkach!
Jesli tylko mozecie i nie przeciwskazan to pozostancie aktywne:) mi to duzo dalo. Zaraz po porodzie wzielam sama przysznic, a potem dumnie wkroczylam na oddzial.. niosac torbe i ciagnac walizke ;). Wyszlam nastepnego dnia do domu
 
Ostatnia edycja:
Ja podziele sie swoja historia sprzed miesiaca zeby dodac odwagi tym, ktore maja to przed soba.
To byl moj drugi porod w dniu terminu, sn, bez znieczulenia w Australii, trwal od odejscia wod 4 godz.

Skurczy dostalam po seksie z mezem kolo 1 w nocy. Wiedzialam ze to one, bo znalam juz ten bol... Ogolnie cos przeczuwalam wczesniej wieczorem, powiedzialam nawet mezowi ze chyba bede rodzic. Skurcze byly regularne co 8 minut, goracy prysznic je troche "wyciszyl". Ogolnie bez paniki do tego podeszlam, bo bol tez nie byl ogromny. 3 godziny pozniej obudzilam meza i ze smiechu odeszly mi wody. W domu skurcze co 5 minut, a w szpitalu zanikly. Gosciu z taksowki wywrozyl mi 15godzinny porod, wkur...il mnie na maksa.

W szpitalu dostalam wybor: wywolujemy porod i zostaje albo wracam do domu. Nie zbadano mi rozwarcia (!!) a polozne ocenily postep porodu po moim samopoczuciu: "Pani za bardzo usmiechnieta, to pani nie rodzi"
Zdecydowalam ze jednak zostaje, mialam nadzieje ze urodze zanim podadza mi oksy chociaz skurcze byly slabe. Godzine pozniej w koncu sprawdzono rozwarcie - 5cm. Chodzilam caly czas po sali porodowej bez zatrzymywania sie, a humor mi dopisywal caly czas ;) W koncu zaczelo mocniej bolec i jakby inaczej, koniec smieszkowania. Nagle poczulam skurcze parte, zatrzymalam sie, sciagnelam majtki i wskoczylam na lozko porodowe. Poprosilam o sprawdzenie rozwarcia, bo polozne nie wierzyly ze bez stekania, jeczenia, prawie z usmiechem mozna rodzic. Syn przyszedl na swiat 10 minut pozniej.

Odwagi dziewczyny, nie zawsze trwa to ponad 16 godzin!! powodzenia na porodowkach!
Jesli tylko mozecie i nie przeciwskazan to pozostancie aktywne:) mi to duzo dalo. Zaraz po porodzie wzielam sama przysznic, a potem dumnie wkroczylam na oddzial.. niosac torbe i ciagnac walizke ;). Wyszlam nastepnego dnia do domu

Dodałaś mi tym optymistycznym opisem wiary, że nie musi być tak jak to sobie wyobrażamy :) Dzięki! [emoji6]


p19uyx8dakwwcbe2.png

l22ndf9hmlnkjp5l.png
 
J
Wiele z nas jest prawdopodobnie jeszcze przed, a istnieje wiele obaw. zarówno podczas porodu naturalnego, jak i cesarskiego cięcia. Jakie są wasze wrażenia?
Chciałam mieć poród siłami natury ale nawet wody mi nie odeszły i 2cm miałam tylko rozwarcia...i tętno dziecko skakało i CC mialam...i też w terminie było a mała 2,3kg ważyła teraz też 2 CC będę miała przy drugiej córce....
 
Podobną historią... lekarzowi od początku mówiłam ze chce SN on to popierał z całych sił... termin z OM na 24.01 z USG 01. 02 Tak wiec 10. 01 miałam wizytę i KTG. Wchodząc do gabinetu pisze mężowi ze czuje jakieś dziwne zdenerwowanie ze mam dziwne przeczucia... W gabinecie lekarz mowi żebym się rozebrała do badania ja zdazylam ściągnąć spodnie i odeszły mi wody tak więc poszedł lekarz na porodowke ze mna zadzwoniłam do męża. Po badaniu Szyjka skrócona rozwarcie na 1cm na ktg skurczu brak. lekarz kazał mi chodzić a do położnej powiedzial ze przez 6 godzin mają mi nic nie dawać bo samo się rozkreci. Po 3 godzinach przed zakończeniem dyżuru moj lekarz przyszedł jeszcze mnie zbadac rozwarcie na 4 cm skurcze na ktg piszą się do 90 a ja chodzę i się cieszę.. powiedział mi ze on kończy pracę ale jak się zacznie konkretnie to zadzwonić on przyjedzie. Do położnej żeby mi nic nie dawali bo samo idzie i żeby zadzwoniła po Niego przy 8cm.... poszedł on przyszedł drugi lekarz kazał od razu podpiąć oksytocyne. Nie minęło 10 minut z kroplowka małemu zaniklo tętno szybka cesarka... mały zdrowy 10/10 ale ja do tej pory załamana ze nie urodziłam sama [emoji24] co do mojego lekarza jestem mu bardzo wdzięczna bo nie minelo 30 min od kad pojechał jak wrócił i zrobił cięcie on mnie pozszywal i wogole.

Można próbować SN po cesarce ale nie mogą podać oksytocyny więc szansę na urodzenie mogą być małe.. już pytałam mojego lekarza... chociaż obiecał ze będziemy probowac

Napisane na SM-G357FZ w aplikacji Forum BabyBoom
Dlaczego szanse na urodzenie bez oksytocyny male? Lekarze ja pchaja, polskie poloznictwo placze. Twoj lekarz to wzor, ale jakbym dorwala tego drugiego.... W zyciu bym sie nie zgodzila. Po to Twoj lekarz tyle sie staral i instruowal, zeby przyszedl drugi i spartolil mu cala robote brak slow. Najwazniejsze oczywiscie, ze masz juz malenstwo ze soba :) ale tego pospiechu lekarza to bym nie darowala
 
Jeśli chodzi o sn po cc to udane próby to aż 75%, jeśli wcześniej przed cc był porod sn to szanse wynoszą niemal 100 %, polecam stronę naturalnie po cesarce. Nie do końca to prawda ze nie można oksytocyny, można ale ostrożnie i w mniejszej dawce, można tez zamiast użyć cewnika foleya albo zelu do wywoływania porodu.
Z jakiejś dziwnej przyczyny lekarze wola robić po 1 cc, kolejne cc, a o wiele właściwsze byłoby postawienie na sn, nie na sile, ale przynajmniej każda mama powinna mieć szanse sprowowac, oczywiście jeśli nie ma absolutnych przeciwwskazań do porodu siłami natury.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Jeśli chodzi o sn po cc to udane próby to aż 75%, jeśli wcześniej przed cc był porod sn to szanse wynoszą niemal 100 %, polecam stronę naturalnie po cesarce. Nie do końca to prawda ze nie można oksytocyny, można ale ostrożnie i w mniejszej dawce, można tez zamiast użyć cewnika foleya albo zelu do wywoływania porodu.
Z jakiejś dziwnej przyczyny lekarze wola robić po 1 cc, kolejne cc, a o wiele właściwsze byłoby postawienie na sn, nie na sile, ale przynajmniej każda mama powinna mieć szanse sprowowac, oczywiście jeśli nie ma absolutnych przeciwwskazań do porodu siłami natury.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Swiete slowa!!!!!! [emoji481]
 
reklama
Do góry