reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Podziel się historią

reklama
ja na świeżo napiszę bo minął miesiąc od tego wydarzenia:)
Termin był na 14.02.2017, 13.02.2017-pare minut po północy mąż do mnie idź spać bo zmęczona jesteś, a sam wyszedł na papierosa. Poszłam siusiu i szok...leciała krew ze mnie, ale jakoś nie zaczęłam panikować, bo taka czysta kolor "zdrowy". Szybko się ubrałam torbę domknęłam:) i stoję w korytarzu, mąż wraca i już wie :) przestraszył się tej krwi więc nerwowo szybko do samochodu, ja oczywiście czytałam w necie podczas jazdy i zaczęłam się nakręcać, że krew nie jest dobrym objawem. 10 minut i byliśmy w szpitalu ( Szpital Praski Warszawa). Zostałam podłączona pod KTG zbadana uspokojona, że to normalne i nic złego się nie dzieje. Niestety zero skurczy, brak rozwarcia:(. Ok 2.00 zostałam położona na sali i miałam się przespać, oczywiście oka nie zmrużyłam;) O 6.00 podano mi oksytocynę, mąż przyjechał ok 7.00 i powoli zaczynało się, w południe pojawiły się skurcze z krzyza, a ok 14.00 już zwijałam się z bólu, jednak rozwarcie kiepskie:(. Zaglądały położne cały czas, dbały, pytały, przynosiły piłkę, kazały pod prysznic iśc, lekarz co godzinę zaglądał i badał. O 15.00 przyszedł lekarz i powiedział, że chce mi dac znieczulenie bo to przyspieszy akcje, zaczęłam nosem kręcić ( chciałam bez) więc kazał mi się zastanowić. ok 17.00 podano mi znieczulenie - anestezjolog bardzo niemiły. najpierw komentarze na temat mojego tatuażu na plecach ( ja umierałam z bólu więc wogóle nie gadałam z nim), potem w nieprzyjemny sposób oświadczył że jak będe się ruszała to mi nie poda znieczulenia, więc mówię mu że mam akurat skurcz i nie dam rady to w równie po chamsku odpowiedział że go to nie obchodzi. To była najgorsza częśc porodu, te pare minut z tym panem ( nie wiem czemu wyprosił męża z sali). Ale na szczęście zakończylo się dobrze i za pare chwil zapomniaąłm o bólu i o tym chamskim typie. Robiłam wszystko, skakałam ,prysznic, wyginanie itp...rozwarcie 10 cm, skurcze parte, wszystko jest główkę widać, ale....ja kończe przeć a młody cofa się i tak w kółko. Godz. ok 21.30 lekarz stwierdza, że za długo już bez wód młody jest, oraz ja już opadam z sił, więc będziemy cieli. Chciałam bardzo uniknąć cc, ale trudno moje dziecko nie współpracowało:(. Na sali operacyjnej bardzo miła atmosfera chociaż ja zmęczona i przerażona.Godz 22.10 usłyszałm krzyk i pokazano mi mojego mężczyznę marzeń:)
A potem to juz historie poporodowe:)
 
Ja podziele sie swoja historia sprzed miesiaca zeby dodac odwagi tym, ktore maja to przed soba.
To byl moj drugi porod w dniu terminu, sn, bez znieczulenia w Australii, trwal od odejscia wod 4 godz.

Skurczy dostalam po seksie z mezem kolo 1 w nocy. Wiedzialam ze to one, bo znalam juz ten bol... Ogolnie cos przeczuwalam wczesniej wieczorem, powiedzialam nawet mezowi ze chyba bede rodzic. Skurcze byly regularne co 8 minut, goracy prysznic je troche "wyciszyl". Ogolnie bez paniki do tego podeszlam, bo bol tez nie byl ogromny. 3 godziny pozniej obudzilam meza i ze smiechu odeszly mi wody. W domu skurcze co 5 minut, a w szpitalu zanikly. Gosciu z taksowki wywrozyl mi 15godzinny porod, wkur...il mnie na maksa.

W szpitalu dostalam wybor: wywolujemy porod i zostaje albo wracam do domu. Nie zbadano mi rozwarcia (!!) a polozne ocenily postep porodu po moim samopoczuciu: "Pani za bardzo usmiechnieta, to pani nie rodzi"
Zdecydowalam ze jednak zostaje, mialam nadzieje ze urodze zanim podadza mi oksy chociaz skurcze byly slabe. Godzine pozniej w koncu sprawdzono rozwarcie - 5cm. Chodzilam caly czas po sali porodowej bez zatrzymywania sie, a humor mi dopisywal caly czas ;) W koncu zaczelo mocniej bolec i jakby inaczej, koniec smieszkowania. Nagle poczulam skurcze parte, zatrzymalam sie, sciagnelam majtki i wskoczylam na lozko porodowe. Poprosilam o sprawdzenie rozwarcia, bo polozne nie wierzyly ze bez stekania, jeczenia, prawie z usmiechem mozna rodzic. Syn przyszedl na swiat 10 minut pozniej.

Odwagi dziewczyny, nie zawsze trwa to ponad 16 godzin!! powodzenia na porodowkach!
Jesli tylko mozecie i nie przeciwskazan to pozostancie aktywne:) mi to duzo dalo. Zaraz po porodzie wzielam sama przysznic, a potem dumnie wkroczylam na oddzial.. niosac torbe i ciagnac walizke ;). Wyszlam nastepnego dnia do domu
 
Ostatnia edycja:
Ja podziele sie swoja historia sprzed miesiaca zeby dodac odwagi tym, ktore maja to przed soba.
To byl moj drugi porod w dniu terminu, sn, bez znieczulenia w Australii, trwal od odejscia wod 4 godz.

Skurczy dostalam po seksie z mezem kolo 1 w nocy. Wiedzialam ze to one, bo znalam juz ten bol... Ogolnie cos przeczuwalam wczesniej wieczorem, powiedzialam nawet mezowi ze chyba bede rodzic. Skurcze byly regularne co 8 minut, goracy prysznic je troche "wyciszyl". Ogolnie bez paniki do tego podeszlam, bo bol tez nie byl ogromny. 3 godziny pozniej obudzilam meza i ze smiechu odeszly mi wody. W domu skurcze co 5 minut, a w szpitalu zanikly. Gosciu z taksowki wywrozyl mi 15godzinny porod, wkur...il mnie na maksa.

W szpitalu dostalam wybor: wywolujemy porod i zostaje albo wracam do domu. Nie zbadano mi rozwarcia (!!) a polozne ocenily postep porodu po moim samopoczuciu: "Pani za bardzo usmiechnieta, to pani nie rodzi"
Zdecydowalam ze jednak zostaje, mialam nadzieje ze urodze zanim podadza mi oksy chociaz skurcze byly slabe. Godzine pozniej w koncu sprawdzono rozwarcie - 5cm. Chodzilam caly czas po sali porodowej bez zatrzymywania sie, a humor mi dopisywal caly czas ;) W koncu zaczelo mocniej bolec i jakby inaczej, koniec smieszkowania. Nagle poczulam skurcze parte, zatrzymalam sie, sciagnelam majtki i wskoczylam na lozko porodowe. Poprosilam o sprawdzenie rozwarcia, bo polozne nie wierzyly ze bez stekania, jeczenia, prawie z usmiechem mozna rodzic. Syn przyszedl na swiat 10 minut pozniej.

Odwagi dziewczyny, nie zawsze trwa to ponad 16 godzin!! powodzenia na porodowkach!
Jesli tylko mozecie i nie przeciwskazan to pozostancie aktywne:) mi to duzo dalo. Zaraz po porodzie wzielam sama przysznic, a potem dumnie wkroczylam na oddzial.. niosac torbe i ciagnac walizke ;). Wyszlam nastepnego dnia do domu

Dodałaś mi tym optymistycznym opisem wiary, że nie musi być tak jak to sobie wyobrażamy :) Dzięki! [emoji6]


p19uyx8dakwwcbe2.png

l22ndf9hmlnkjp5l.png
 
J
Wiele z nas jest prawdopodobnie jeszcze przed, a istnieje wiele obaw. zarówno podczas porodu naturalnego, jak i cesarskiego cięcia. Jakie są wasze wrażenia?
Chciałam mieć poród siłami natury ale nawet wody mi nie odeszły i 2cm miałam tylko rozwarcia...i tętno dziecko skakało i CC mialam...i też w terminie było a mała 2,3kg ważyła teraz też 2 CC będę miała przy drugiej córce....
 
Podobną historią... lekarzowi od początku mówiłam ze chce SN on to popierał z całych sił... termin z OM na 24.01 z USG 01. 02 Tak wiec 10. 01 miałam wizytę i KTG. Wchodząc do gabinetu pisze mężowi ze czuje jakieś dziwne zdenerwowanie ze mam dziwne przeczucia... W gabinecie lekarz mowi żebym się rozebrała do badania ja zdazylam ściągnąć spodnie i odeszły mi wody tak więc poszedł lekarz na porodowke ze mna zadzwoniłam do męża. Po badaniu Szyjka skrócona rozwarcie na 1cm na ktg skurczu brak. lekarz kazał mi chodzić a do położnej powiedzial ze przez 6 godzin mają mi nic nie dawać bo samo się rozkreci. Po 3 godzinach przed zakończeniem dyżuru moj lekarz przyszedł jeszcze mnie zbadac rozwarcie na 4 cm skurcze na ktg piszą się do 90 a ja chodzę i się cieszę.. powiedział mi ze on kończy pracę ale jak się zacznie konkretnie to zadzwonić on przyjedzie. Do położnej żeby mi nic nie dawali bo samo idzie i żeby zadzwoniła po Niego przy 8cm.... poszedł on przyszedł drugi lekarz kazał od razu podpiąć oksytocyne. Nie minęło 10 minut z kroplowka małemu zaniklo tętno szybka cesarka... mały zdrowy 10/10 ale ja do tej pory załamana ze nie urodziłam sama [emoji24] co do mojego lekarza jestem mu bardzo wdzięczna bo nie minelo 30 min od kad pojechał jak wrócił i zrobił cięcie on mnie pozszywal i wogole.

Można próbować SN po cesarce ale nie mogą podać oksytocyny więc szansę na urodzenie mogą być małe.. już pytałam mojego lekarza... chociaż obiecał ze będziemy probowac

Napisane na SM-G357FZ w aplikacji Forum BabyBoom
Dlaczego szanse na urodzenie bez oksytocyny male? Lekarze ja pchaja, polskie poloznictwo placze. Twoj lekarz to wzor, ale jakbym dorwala tego drugiego.... W zyciu bym sie nie zgodzila. Po to Twoj lekarz tyle sie staral i instruowal, zeby przyszedl drugi i spartolil mu cala robote brak slow. Najwazniejsze oczywiscie, ze masz juz malenstwo ze soba :) ale tego pospiechu lekarza to bym nie darowala
 
Jeśli chodzi o sn po cc to udane próby to aż 75%, jeśli wcześniej przed cc był porod sn to szanse wynoszą niemal 100 %, polecam stronę naturalnie po cesarce. Nie do końca to prawda ze nie można oksytocyny, można ale ostrożnie i w mniejszej dawce, można tez zamiast użyć cewnika foleya albo zelu do wywoływania porodu.
Z jakiejś dziwnej przyczyny lekarze wola robić po 1 cc, kolejne cc, a o wiele właściwsze byłoby postawienie na sn, nie na sile, ale przynajmniej każda mama powinna mieć szanse sprowowac, oczywiście jeśli nie ma absolutnych przeciwwskazań do porodu siłami natury.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Jeśli chodzi o sn po cc to udane próby to aż 75%, jeśli wcześniej przed cc był porod sn to szanse wynoszą niemal 100 %, polecam stronę naturalnie po cesarce. Nie do końca to prawda ze nie można oksytocyny, można ale ostrożnie i w mniejszej dawce, można tez zamiast użyć cewnika foleya albo zelu do wywoływania porodu.
Z jakiejś dziwnej przyczyny lekarze wola robić po 1 cc, kolejne cc, a o wiele właściwsze byłoby postawienie na sn, nie na sile, ale przynajmniej każda mama powinna mieć szanse sprowowac, oczywiście jeśli nie ma absolutnych przeciwwskazań do porodu siłami natury.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Swiete slowa!!!!!! [emoji481]
 
reklama
Do góry