Cześć, u mnie
mój pierwszy poród 21 lat temu siłami natury. Byłam młodziutka i przerażona tym co mnie czeka na porodówce, najbardziej bałam się tego bólu i faktycznie bóle z kręgosłupa były ciężkie do zniesienia
a znieczulenia nie mogłam się doprosić więc całą noc od godzi 22-6 miałam łzy w oczach przy każdym skurczu. Gdy nadszedł już kulminacyjny moment mojego porodu i zapragnęłam przeć ujrzałam maleńkiego bobaska który krzyczał w niebogłosy a ja poczułam się szczęśliwą młodą mamą
Drugie moje dziecko urodziłam 3 miesiące temu przez cc. Zaznaczę, że zarówno ciążę jak i operację przechodziłam w Holandii. W trakcie ciąży miałam anemię, niestety ale bardzo ciężko mi było od samego początku z uwagi też na to, że u mnie nie było tym razem szansy aby rodzic sn. Moją przypadłością było łożysko przodujące w połączeniu z moją anemią większość czasu w tej drugiej ciąży przeleżałam pomijając czas kiedy jeszcze mogłam pracować. CC w 35 tc opieka w klinice cudowna, tutaj nie bałam się o siebie i dziecko. To jak się mną zajmowali w tym dniu przeszło moje oczekiwania, położne była dla mnie jak matki. Miałam swój własny pokój w którym dodatkowe łóżko było tylko dla męża
Nie będę opisywać szczegółów bo to nie jest tak istotne, wszystko działo się bardzo szybko. Mój drugi synek pospieszył się troszkę, ale uszczęśliwił rodziców i wzruszył do łez tamtego dnia
Pozdrawiam wszystkie mamusie