reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pielęgnacja i zdrowie naszych maluszków

o tym miodzie to pierwsze slysze, strasznie to brzmi.

ja juz nie wiem co z moim bablem robic, bo prawie co noc budzi sie z placzem, krzykiem nawet i nie da sie go uspokoic. Dzis ponad godzine sie meczylismy, bo co zasnal, to sie za minute znowu zanosil placzem. nic nie pomaga, ani smoczek, ani butelka, ani piers, przytulenie, noszenie - nic. Juz mi sie pomysly koncza, a jest coraz gorzej. Znowu zaczal z nami spac, bo myslalam ze moze to pomoze, ale niestety nie. Macie jakies pomysly?
 
reklama
o tym miodzie to pierwsze slysze, strasznie to brzmi.

ja juz nie wiem co z moim bablem robic, bo prawie co noc budzi sie z placzem, krzykiem nawet i nie da sie go uspokoic. Dzis ponad godzine sie meczylismy, bo co zasnal, to sie za minute znowu zanosil placzem. nic nie pomaga, ani smoczek, ani butelka, ani piers, przytulenie, noszenie - nic. Juz mi sie pomysly koncza, a jest coraz gorzej. Znowu zaczal z nami spac, bo myslalam ze moze to pomoze, ale niestety nie. Macie jakies pomysly?

A co dajecie mu wieczorem jeść? Nie za dużo mieszacie albo co? Bo może być że go brzuszek boli. U nas tak było, za dużo jedzenia dostawał wieczorem i sobie nie radził z tym i budził się z płaczem. Co go uspaliśmy na rękach to i tak zaraz się budził. Więc braliśmy go na harce aż wybiegał się trochę (po środku nocy....) Wtedy zasypiał i spał do rana. Teraz na noc tylko kacha i coś lekkiego i to poskutkowało.
 
juz kiedys wspominalam o tym jadzie kielbasianym, ale mnie ktos zrypal, ze sieje popeline ;-)

To byłam ja :-D I nadal tak uważam, bez paniki :-)

Problem "choroby krwi" dotyczy botulimii, która nie jest chorobą krwi, lecz zatruciem jadem kiełbasianym.
Stwierdzone w 1976 roku w USA cztery przypadki zatrucia Clostridium botulinum (zobacz też odmianę: Clostridium difficile) wynikały z braku zachowania podstawowych zasad higieny. Przegląd najnowszej literatury dotyczącej zagadnienia "miód a botulinizm u dzieci" wykazują w dalszym ciągu duże zainteresowanie tym tematem. Badania wykazały, bowiem, że spory Clostridium botulinum występują powszechnie w ziemi, kurzu oraz w środowisku morskim. Obecność tych bakterii jest zaskakująco wszechobecna w nas i wokół nas.
Tworzy odporne na ciepło przetrwalniki, które potrafią przeżyć miesiącami czy latami.
Te przetrwalniki można znaleźć w osadach morskich, piasku, łajnie wielbłądów, koni i osłów, odchodach psów, kotów, ptaków, a także na ludzkich genitaliach, w przewodzie pokarmowym i kale. Bakteria rozprzestrzenia się drogą pokarmową, często z powodu zabrudzenia rąk w toalecie czy po dotknięciu brudnej klamki u drzwi.
Stąd niekiedy mogą dostać się do miodu. Ani pszczoły, ani miód nie są jednak odpowiednim dla tych mikroorganizmów środowiskiem, nie są więc potencjalnym źródłem zakażenia. Sam miód jest z resztą środowiskiem bakteriostatycznym i bakteriobójczym ze względu na skład chemiczny, stężenie cukrów oraz uwalnianie nadtlenku wodoru w procesie konsumpcji.
Śmiercionośna toksyna
[FONT=Geneva, Arial, Helvetica, sans-serif]Najpoważniejszym zagrożeniem są zatrucia wywołane przez toksynę bakterii o nazwie laseczka zgorzeli gazowej i jadu kiełbasianego, występującą w nieodpowiednio wysterylizowanych konserwach mięsnych, niedopieczonych mięsach i rybach, pozostawionych w temperaturze otoczenia. Zwiastunek zakażenia konserw są zwykle „wdęcia: konserw. [/FONT]


Więcej tutaj: http://www.gronkowiec.pl/botulimia.htmlhttp://www.gronkowiec.pl/botulimia.html]BOTULIN
 
DWa że w większość publikacji jest napisane żeby się wystrzegać miodu do roczku , a nasze dzieciaczki zaraz ten roczek mieć będą:tak:
No i napewno bym nie podała miodu dziecku alergicznemu , ale kazda z nas zna swoje dzieci i wie na co sobie może pozwolić .
U mnie w rodzinie nikt nie ma alergi na nic , poza moją kuzynką ale ją ciotka urodziła mając 40 lat i ona ogólne problemy ze zdrowiem miała . :tak:
Także ja bez ciśnienia takie rzeczy podaje oczywiście w rozsądnych ilościach.
Miód mam z dobrego źródla bo od pana już od lat kupujemy u nas na rynku.
 
A co dajecie mu wieczorem jeść? Nie za dużo mieszacie albo co? Bo może być że go brzuszek boli. U nas tak było, za dużo jedzenia dostawał wieczorem i sobie nie radził z tym i budził się z płaczem. Co go uspaliśmy na rękach to i tak zaraz się budził. Więc braliśmy go na harce aż wybiegał się trochę (po środku nocy....) Wtedy zasypiał i spał do rana. Teraz na noc tylko kacha i coś lekkiego i to poskutkowało.
hmmm wieczorem dostaje kasze wlasnie, a potem tylko piers. Co prawda niedawno wprowadzilismy mu kaszke dla starszych dzieci, taka po 9tym miesiacu. moze wrocimy do tej wczesniejszej i zobacze czy pomoze. U nas jest wlasnie tak jak piszesz - na rekach nieco pomaga, Mlody zasypia a jak tylko go odkladam to znowu ryk i tak godzine albo 1,5 :(
 
Aga a może po prostu ma za dużo?? Spórbuj mu dać mniej i pozwól mu po kolacji jeszcze "pobiegać" a nie kłaść od razu spać.
Ja np. karmię młodego koło 19 potem jeszcze pobryka na podłodze albo w łóżeczku z zabawkami jak czytam bajki (około 10-15 minut) i potem dopiero kłade spać ... inna rzecz że mój M. w 99% przypadków w ciągu tych 15 minut strzela kupę więc i tak mi się go nie opłaca usypiac bo musze go potem rozbudzać jak zrobi qupsztala :-p
 
A moja dalej wiczorami na samym mleku potem się dziwić ze się budzi .. ale co jej poradzić jak kasza jest bee. dieta jak u modelki , same obiady , jogurty zamiast kaszki jej daje , owoce , mleko , sok z wodą
 
hmmm wieczorem dostaje kasze wlasnie, a potem tylko piers. Co prawda niedawno wprowadzilismy mu kaszke dla starszych dzieci, taka po 9tym miesiacu. moze wrocimy do tej wczesniejszej i zobacze czy pomoze. U nas jest wlasnie tak jak piszesz - na rekach nieco pomaga, Mlody zasypia a jak tylko go odkladam to znowu ryk i tak godzine albo 1,5 :(

U nas było dokładnie tak samo. Na rękach spał a jak tylko próbowaliśmy położyć budził się. Więc jak już sił nie mieliśmy to braliśmy do nas do pokoju by pobiegał na jakąś godzinę. Wtedy właśnie zauważyliśmy, że mu się odbija. Właśnie to odbijanie nakierowało nas, że dajemy mu za dużo i za późno i on tego nie zdążył za bardzo strawić ani nic. Kaszkę zaczęliśmy podawać trochę wcześniej by potem sobie mógł to jeszcze spalić podczas zabawy. Później przez samym snem cyc. To poskutkowało. Przesunęliśmy też podwieczorek na wcześniejszą godzinę by nie mieszać za dużo :tak:
 
reklama
aga a moze to zabki? u nas bylo podobnie, i napewno nie lezalo to w jedzeniu, bo moja alijka malo je... a trwalo to chyba z tydzien ze tak mi sie wybudzala i plakala i ciezko bylo ja uspic... az w koncu pojawily sie zabki i to 4 w sumie naraz...
 
Do góry