Przyjdzie czas to się dowiedzą, ta ciąża jest zupełnie inna


Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Przyjdzie czas to się dowiedzą, ta ciąża jest zupełnie inna
Ja też po CP nie chciałam szybko mówić znowu bo znowu nie wiedziałam jak to będzie..Przyjdzie czas to się dowiedzą, ta ciąża jest zupełnie innatylko dzisiaj mam gorszy dzień bo łeb mnie boli i znów mnie mdli i co nie zjem to mi źle, więc marudna jestem
![]()
Ja to rozumiem, bo dla mnie też kłopotliwe jest przyjmowanie wyrazów współczucia. Zwłaszcza od ludzi, z którymi nie czuję się specjalnie związana.To nie jest kwestia wstydu. Nie chcę litości, tak jak nie mówiłam o cp tak na razie nie mówię o tej chociaż odpukać wszystko do tej pory wygląda ok. Tylko tsh trochę wzrosło więc dawka leków musi być wyższa ale tego, na co mam wpływ pilnujępewnie jak za tydzień będzie ok i potem na prenatalnych to już sobie pozwolę się cieszyć,no tak mam
Dokładnie a unika się głupich pytań, moja teściowa wiedziała o dwóch biochemach, dopiero jak poroniłam w szpitalu to musiało być żeby przestała o rodzeństwo dopytywać dla dziecka. Wiecznie jej powtarzałam że gdyby więcej się wnuczka zajmowała to bu czas na drugie był...U mnie moja teściowa w sumie też się najpóźniej dowiedziała. Ale rodzice, siostra, dwie takie sąsiadki najbliższe wiedzą. Teraz różne historie się zdarzają. Koleżanka moja 7 razy poroniła i zrezygnowali, stwierdziła, że już nie chcą. To żaden wstyd, że nie wychodzi, że są trudności
Ale ja nie pisałam o mówieniu na prawo i lewo tylko najbliższym osobom z którymi jestem związanaJa to rozumiem, bo dla mnie też kłopotliwe jest przyjmowanie wyrazów współczucia. Zwłaszcza od ludzi, z którymi nie czuję się specjalnie związana.
O pierwszej ciąży trąbliśmy na prawo i lewo, byliśmy podekscytowani, nie mieliśmy świadomości wielu zagrożeń i statystyk.
Teraz nie mam potrzeby mówienia, bo wiem, że wszyscy w rodzinie będą nam "życzliwie współczuć", że jesteśmy sami, daleko, bez niczyjej pomocy itp.
O dokładnie rozpisalas moje myśli@Klemensa ja na prawo i lewo nie rozpowiadam, ale jak są życzliwe gdzieś starsze szczególnie Panie które wscibiaja nos i mam wrażenie, że robią to z czystej złośliwości to mówię że ja mam czwórkę dzieci tylko już 3 Aniołki. Najbliższe znajome też wiedzą bo widzą z czym się mierzyłam jeśli chodzi o in vitro. O biochemach też początkowo nie mówiłam, bo wiem że tak soe kończy wiele ciąż, wiele kobiet nawet nie wyłapie. CP podejrzewam że również jest podobne do poronienia ma późniejszym etapie, jest ciężko zrozumieć, jakiś powód tego był, coś zaistniało że tak się stało.
Czasem warto jak jest ciężko na głowie z najbliższą znajoma sie podzielić. Nie wiem czy masz wokół siebie takie mile osoby, bo ja miałam co patrzyły na mnie i kiedy rodzeństwo, że stara jestem, dziecko ma 5 lat a ja 33, czy aż taka starą nie wiem, ale współczucia nie chciałam bo tego nie lubię, ale nie chciałam głupiego dopytywania że strony rodziny to mi nie pomagało po moich przejściach. Teraz za to mam wrażenie że kuzynki się aż dusza żeby pytać co czy próbujemy ale chyba wiedzą ze nie wypada.
No jasne, ja się nie odnosiłam do Twojej wypowiedzi, tylko do Klemensy, bo rozumiem ją że "nie chce litości"Ale ja nie pisałam o mówieniu na prawo i lewo tylko najbliższym osobom z którymi jestem związana