reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październikowe mamy 2025 ♥️

No jasne, ja się nie odnosiłam do Twojej wypowiedzi, tylko do Klemensy, bo rozumiem ją że "nie chce litości" 🙂.
Jakby co w mówieniu na lewo i prawo też nie widzę nic złego. Niech każdy przeżywa ciążę tak jak czuje.
Ja tylko napisałam jakie ja mam podejście. Jak ktoś woli inaczej to nic mi do tego, jego życie jego sprawa. To że ja czegoś nie robię nie znaczy że to jest jedyna słuszna droga więc też nie mam ochoty czytać że olaboga nie mam bliskich znajomych. Ci którzy już wiedza to wiedza, jak ktoś się ma dowiedzieć to się dowie w swoim czasie i tyle. Ja nie rozgłaszam, jak ktoś chce to niech i na fb lub insta informuje - nic mi do tego :)
 
reklama
Ja tylko napisałam jakie ja mam podejście. Jak ktoś woli inaczej to nic mi do tego, jego życie jego sprawa. To że ja czegoś nie robię nie znaczy że to jest jedyna słuszna droga więc też nie mam ochoty czytać że olaboga nie mam bliskich znajomych. Ci którzy już wiedza to wiedza, jak ktoś się ma dowiedzieć to się dowie w swoim czasie i tyle. Ja nie rozgłaszam, jak ktoś chce to niech i na fb lub insta informuje - nic mi do tego :)
Każdy z nas ma inną sytuację ,inne relacje w rodzinach i też zapewne inne potrzeby .My w pierwszej ciąży dość szybko powiedzieliśmy rodzinie bo w sumie zaraz po pierwszej wizycie u lekarza .Wszyscy z nami przeżywali gdy czekaliśmy na wyniki amnio i gdy okazało się ,że dziecko będzie chore ...u nas wyszło t21 z szeregiem wad anatomicznych krytyczna wada serca oraz przepuklina tzn że brzuszek dziecka nie zamknął się do końca i część narządów nadal była na zewnątrz .Musieliśmy podjąć decyzję czy kontynuować ciąże ? Ostateczne miałam terminacje w 16 tc .To był dla nas bardzo ciężki czas i dzięki wsparciu bliskich którzy wspierali a nie oceniali udało nam się to przetrwać .W druga ciąże zaszłam po ponad roku od terminacji,była radość i strach przed kolejną wada ...chcieliśmy poczekać z informowaniem do prenatalnych żeby oszczędzić wszystkim stresu .Poroniłam w 7t kolejna wada genetyczna T22 .Widzieli tylko moi rodzice bo w końcu wylądowałam w szpitalu .Teraz 3 ciąża i jak pisałam wyżej część rodziny wie część nie ,widzą bliskie koleżanki z pracy i osoby na które wiem ,że mogę liczyć i w razie czego pomogą się podnieść i dają właśnie tego kopa .
 
Każdy z nas ma inną sytuację ,inne relacje w rodzinach i też zapewne inne potrzeby .My w pierwszej ciąży dość szybko powiedzieliśmy rodzinie bo w sumie zaraz po pierwszej wizycie u lekarza .Wszyscy z nami przeżywali gdy czekaliśmy na wyniki amnio i gdy okazało się ,że dziecko będzie chore ...u nas wyszło t21 z szeregiem wad anatomicznych krytyczna wada serca oraz przepuklina tzn że brzuszek dziecka nie zamknął się do końca i część narządów nadal była na zewnątrz .Musieliśmy podjąć decyzję czy kontynuować ciąże ? Ostateczne miałam terminacje w 16 tc .To był dla nas bardzo ciężki czas i dzięki wsparciu bliskich którzy wspierali a nie oceniali udało nam się to przetrwać .W druga ciąże zaszłam po ponad roku od terminacji,była radość i strach przed kolejną wada ...chcieliśmy poczekać z informowaniem do prenatalnych żeby oszczędzić wszystkim stresu .Poroniłam w 7t kolejna wada genetyczna T22 .Widzieli tylko moi rodzice bo w końcu wylądowałam w szpitalu .Teraz 3 ciąża i jak pisałam wyżej część rodziny wie część nie ,widzą bliskie koleżanki z pracy i osoby na które wiem ,że mogę liczyć i w razie czego pomogą się podnieść i dają właśnie tego kopa .
No właśnie, u mnie jest tak samo, miałam ciężkie ciążę co prawda utrzymałam ale właśnie bliscy dużo mi pomogli. Ale tak jak napisałam każdy ma inną sytuację i inna historie
 
reklama
Do góry