Właśnie kurczę jak ja sobie o karmieniu pomyślę to też mnie to obrzydza, mam nadzieję że się jakoś przełamię.
Może Ci się pomyliło z tym, że niektórzy biorą na macierzyńskim najpierw pół roku 100%, a jak przedłużą macierzyński to w pozostałe miesiące biorą 60%. Sumarycznie wychodzi podobnie, ale jakbyś od początku brała 80% a np. po 10 miesiącach jednak wrócisz do pracy, to tak jakby jesteś stratna. W sensie załóżmy dla uproszczenia że 100% to 1000 zł, to w 10 mcy po 80% weźmiesz 8000, a jak zrobisz najpierw 100% a potem 60%, to weźmiesz 8400 zł. Tutaj niewielka różnica ale przy większych kwotach faktycznie ma to sens
Haha powinnyśmy im założyć wątek tutaj na forum "październikowi ojcowie"
Nie jestem pewna, ale rodzinny chyba nie może dać L4 ciążowego. Pewnie to zwykłe mógłby dać. Ale rozumiem niedosyt, ja mam straszne wąty do tego naszego NFZ. Chociaż dzisiaj miło się zaskoczyłam bo robiłam cytologię u położnej i nawet były jednorazowe spódniczki i klapki
A ogólnie ostatnio byłam zła, nawet nie pamiętam czy tutaj to już pisałam, jak tak to wybaczcie
Trochę z mojej winy, bo miałam umówić wizytę u gin prywatnego za 2 tygodnie, a umówiłam tak jakby dzień wcześniej, pomyliły mi się daty. A nie wiedziałam że wtedy lekarz nie może wystawić L4, bo może tylko o jeden dzień do przodu. No i byłam na wizycie i gin powiedział żebym jutro do niego przedzwoniła albo wysłała SMS, to mi wystawi L4. Na drugi dzień dzwonię ale po 1 sygnale mnie odrzuca, z resztą ciągle tak mam jak do niego dzwonię, nie wiem czy zablokował mój numer czy jakiś tryb odrzucania sobie włącza... A jak jestem u niego w gabinecie to zawsze ktoś do niego dzwoni i przy mnie odbiera. W każdym razie nie mogłam się dodzwonić więc napisałam smsa, ale cisza, nic nie odpisał. Kolejnego dnia zadzwoniłam do niego z nr męża, gin odebrał, mówi że dzisiaj będzie wystawiał. I patrzę co chwilę na koncie pacjenta a tam nie ma tego L4 i nie ma... Szczęście w tym takie, że była sobota a w poniedziałek miałam wizytę u gin na NFZ więc miałam szansę sobie to zwolnienie jeszcze załatwić. Tylko o ile gin prywatny sam mnie do L4 zachęcał i w sumie już się nastawiłam na L4 do końca ciąży (mój przełożony też mnie zachęcał), to gin NFZ za bardzo nie chciał mi dać zwolnienia. Jakoś go namówiłam, a najlepsze że dzisiaj z ciekawości sobie weszłam na konto pacjenta a tam dalej nie ma zwolnienia
Odpaliłam służbowego maila i całe szczęście był mail że dział kadr wrzucił wniosek o urlop do systemu. Ale tylko jeden, z datami z NFZ więc podejrzewam że mój prywatny gin o mnie zapomniał, obraziłam się i odwołałam wizytę u niego, trudno. Tylko w jakimś pilnym przypadku umówię się do niego, albo jak wrócę do leczenia niepłodności bo to mu poszło super.