Gwen89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Luty 2020
- Postów
- 1 174
Wiem, rozumiem i przykro mi jeśli takie sytuacje miały miejsce.
Tylko po co to nakręcanie negatywne? Na takich złych fluidach? Odpuście! Weźcie głęboki oddech? Strzelcie sesje jogi lub mały spacer.
Szczególnie kiedy 'na ten moment' wygląda na to że wszystko jest okej.
Rozumiem że jest tu forum i wolność słowa, bla bla bla. Jedne będą pisać że się boją, inne że żyją chwilą, ale powtarzanie w kółko tego nic nie zmieni.
Słyszałyście o samospełniającej się przepowiedni?
Może mam za mała świadomość, albo zbyt duży dystans?
Cieszmy się tym, że wszystko na to wskazuje iz w październiku 2020 zostaniemy mamuśkami
Bez złośliwości, ale z pozytywna energia życzę wszystkim mniej trosk i zmartwień
Tylko po co to nakręcanie negatywne? Na takich złych fluidach? Odpuście! Weźcie głęboki oddech? Strzelcie sesje jogi lub mały spacer.
Szczególnie kiedy 'na ten moment' wygląda na to że wszystko jest okej.
Rozumiem że jest tu forum i wolność słowa, bla bla bla. Jedne będą pisać że się boją, inne że żyją chwilą, ale powtarzanie w kółko tego nic nie zmieni.
Słyszałyście o samospełniającej się przepowiedni?
Może mam za mała świadomość, albo zbyt duży dystans?
Cieszmy się tym, że wszystko na to wskazuje iz w październiku 2020 zostaniemy mamuśkami
Bez złośliwości, ale z pozytywna energia życzę wszystkim mniej trosk i zmartwień
W ogóle mam wrażenie że nikt z bliskich mnie nie potrafi zrozumieć. Mamy nie chcę martwić bo mi żyć nie da. Mąż dużo w pracy siedzi ale to facet więc też nie zrozumie.
Właśnie. Też zaczynam to tak odbierać.
Mam świadomość,że tak się dzieje ale zawsze było to pozytywne najpierw.
Chyba czas posłuchać swojego lekarza i wrócić dopiero po 12tc jak już robi się stabilniej,że tak się wyrażę.
Ja też byłam wyluzowana w pierwszej ciąży. Myślałam, że nic mi nie grozi. Poronienia się zdarzają ale rzadko i nie mi. Tak bardzo się myliłam. Tylko wtedy na wizytę szłam z radością, że zobaczę dzidzię. Teraz w tej ciąży idę w strachu...