reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

A jak zapatrujecie się na sprawę ze smarowaniem bobasa po kąpieli kremami i oliwkami? Bo ja już sama nie wiem. Mojej znajomej teściowa jest dermatologiem. I odradzała jej takie smarowanie bez powodu. Skóra dziecka się rozleniwia i przestaje się natłuszczać naturalnie. A oliwka to ponoć jest najgorsza bo zatyka pory i coś tam jeszcze z nią nie tak. Jeśli dziecko nie ma problemów skórnych to do mycia coś najzwyklejszego z dobrym składem. Używała tylko kremu ochronnego do buzi na zimę bo rodziła w listopadzie i krem na ciemie bo mały miał duże. No i bepanten.
Też o tym słyszałam. Raz na kilka dni smarowalam balsamem. Teraz smaruję tylko jak widzę że przez czworakowanie ma suche kolana. Ale to wychodzi raz na tydzień. Coś takiego. Każdy mówi że ma piękną skórę i pięknie pachnie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Chłodzenie i sposób na bol to też roztluczone liście kapusty z lodówki. Dla mnie najlepsza metoda i ratowala mi tylek w pierwszym miesiącu zanim laktacja się nie uregulowala :)
metoda stara jak swiat, kazda babcia zna :D ale to prawda - pomaga.
Personalnie nie stosowałam, cycki opróżniałam zawsze do zera laktatorem i nigdy żadnych dolegliwości bólowych, teraz też jesli mi kp nie wyjdzie to będę się ratować laktatorem.
 
Ja znalazłam na to łatwy sposób, cycek w buzię i spokój :D
Moja koleżanka też tak zrobiła i potem przez 1.5 roku tylko z cyckiem w buzi jej synek się uspokajal. Nic nie mogła zrobić. Nie gotowała, nie mogla nawet normalnie zjeść...nawet z myciem był problem, nie mówiąc już o choćby względnym porządku w domu.
Tak że ja nie jestem zwolennikiem na każdy płacz dawać cycusia...ale ile nas tyle doświadczeń[emoji1][emoji1][emoji1]
 
Monami...natura to dobrze wymyśliła...Dzidziolki po urodzeniu duuużo śpią. [emoji4] A płaczą na jedzonko albo, że mają dupcie do przebrania... O spowijaniu też już pisałyśmy...wtedy czują się bezpiecznie jak w brzuszku...to powinno na początek wystarczyć [emoji8][emoji8][emoji8] Sama pomału będziesz odkrywać potrzeby...i snstynkt matki jest czymś niebotycznym.
Mój nie płakał na pieluche, sama musiałam pamiętać bo mu nie przeszkadzała. A spowijania nie lubi. Będziesz wiedziała ze to głód bo "dawno nie jadł" i to będzie inny płacz (taki zawziety) a inny płacz będzie przy pieluszcze a jeszcze inny przy niezadowoleniu bo coś uwiera... po kilku dniach nawet sama nie będziesz wiedzieć kiedy Ale będziesz wiedzieć ze fraz to a teraz to. :)
 
Jak leżałam na szwie w szpitalu na położnictwie to właśnie byłam bardzo zdziwiona ze nie słyszę ciagle bardzo głośnego płaczu. Tylko od czasu do czasu takie bardziej miauczenie [emoji173]️
Jak urodzilam, to tej samej nocy sn rodzila dziewczyna ktorej dziecko BEZ PRZERWY plakalo. Polozne pozniej mowily ze ona zmeczona i nie chciała dziecka u siebie na sali, wiec bylo pod ich opieka. Ale doslownie ani na chwile nie przestawala ta dziewczynka plakac. Poszly zapytac sie tej matki czy moga jej podac mm, jak ona chce spac, a ona sie nie zgodzila i dziecka tez jeszcze wziac nie chciala. Maluchy takie swiezo urodzone lezaly na sali obok mojej, niektore tam czasem pomiauczalo ale pare minut, a nie 5h :/ co prawda przyszedl pediatra i kazal nakarmic mm, ale i tak plakala. Dopiero jak matka sie łaskawie zgodzila ja wziac do piersi to przestala.
 
Jak urodzilam, to tej samej nocy sn rodzila dziewczyna ktorej dziecko BEZ PRZERWY plakalo. Polozne pozniej mowily ze ona zmeczona i nie chciała dziecka u siebie na sali, wiec bylo pod ich opieka. Ale doslownie ani na chwile nie przestawala ta dziewczynka plakac. Poszly zapytac sie tej matki czy moga jej podac mm, jak ona chce spac, a ona sie nie zgodzila i dziecka tez jeszcze wziac nie chciala. Maluchy takie swiezo urodzone lezaly na sali obok mojej, niektore tam czasem pomiauczalo ale pare minut, a nie 5h :/ co prawda przyszedl pediatra i kazal nakarmic mm, ale i tak plakala. Dopiero jak matka sie łaskawie zgodzila ja wziac do piersi to przestala.

Biedna dzidzia ;(
 
Mój nie płakał na pieluche, sama musiałam pamiętać bo mu nie przeszkadzała. A spowijania nie lubi. Będziesz wiedziała ze to głód bo "dawno nie jadł" i to będzie inny płacz (taki zawziety) a inny płacz będzie przy pieluszcze a jeszcze inny przy niezadowoleniu bo coś uwiera... po kilku dniach nawet sama nie będziesz wiedzieć kiedy Ale będziesz wiedzieć ze fraz to a teraz to. :)
Ja to wiem....Odpowiadałam Monami [emoji4]
Dlatego ja bardzo cenię Tracy Hoog bo ona te rodzaje płaczu bardzo skrupulatnie opisuje...Dla mnie to było wielkie odkrycie i pomogło szybko w poznaniu Synka [emoji1]
Wiem że wiele z Was ją "gani", ale w jej książce można sobie wybrać rozdziały dla siebie...i pominąć to co jest niezgodne z podejściem jednej czy drugiej mamy.
 
Ja nie pamietam jak było z pierwszym synkiem, wydaje mi się ze poczułam miłość jak przywieźli mnie po 2 H spędzonych z synkiem i mężem na salę. Za to pamiętam ze zaraz po urodzeniu kazali mezowi wyjść na kilka minut żeby mnie zeszyc, synek płakał na mojej piersi a ja modlilam się żeby ktoś ode mnie go zabrał bo nie chciał przestać płakać [emoji14] juz wlasnie bedac na sali przelyjrzałam mu się dokładnie podczas gdy spal i mysle ze wtedy takie ciepelko na sercu poczulam :D

Ja pierwszego syna od razu... pierwsze sekundy....
A drugiego po tygodniu jakims w domu....
 
Dziękuję Dziewczyny za odpowiedzi w sprawie smarowania Bejbików [emoji307] utwierdziłyście mnie w przekonaniu że tą drogą trzeba iść [emoji4] [emoji4]
 
reklama
Naklejki "karny kuraś za chukowe parkowanie" albo wzywanie odholowania na koszt kierowcy. Tyle że musisz na bramie mieć plakietkę ze brama wjazdowa, zastawianie będzie grozić odholowaniem. Aby nie było niedomówień


Jest wielki napis 'Brama wjazdowa nie zastawiać.Holowanie na koszt właściciela pojazdu'

Ludzie mają w dupie i nadal zastawiają.
U nas policja nie przyjedzie, bo 'woz patrolowy jest właśnie na interwencji' a czegoś takiego jak holowanie nie ma.

Czasem ściągałem tablice rejestracyjne i tyle.Ale teraz kiepsko mi się schylić.
Kiedyś mi babsko się ustawia na bramie, mówię żeby przeparkować, bo bede wyjeżdżać niedługo, ona że tylko 5minut.Mowie że nie ma opcji.Babol zostawił auto i polazl.Nie było jej ponad godzinę.

Takich aut mam.kilkanascie dziennie. I tłumacza się, bo w.poblizu nie ma parkingu.No ok nie ma
ale co mnie to obchodzi?
 
Do góry