Cześć dziewczyny, nadrabiałam z grubsza dwa dni i bo nie miałam kiedy tu zajrzeć,ba i tak nie wiem czy dałam radę nadrobić wszystko.
Mogę tylko napisać, że się modlę za te wszystkie z Was, które mają i poważne, i drobniejsze kłopoty, bo co innego mogę zrobić [emoji17]
Widzę, że temat długości szyjki jest bardzo żywy. Trochę mnie to stresuje, jak tak raportujecie swoje, bo ja swojej nie znam w ogóle i nie wiem co o tym myśleć. Czy może być tak, że wszystko jest ok, a tu ni z tego ni z owego szyjka się super skróciła i o tym nie wiadomo?
Mi gin nie badała ani razu długości szyjki, na moje pytanie o to stwierdziła, że jak na usg z dzieciakiem jest wszystko ok to oni nie będą badać szyjki, bo nie ma po co. A nie mam opcji iść do innego lekarza czy szpitala tutaj.
Brzuch mam twardy jak napompowana piłka kilka razy dziennie, czasem coś kłuje czy trochę poboli czy to w brzuchu czy w kroczu, ale zakładam, że to wszystko normalne. Gin mi powiedziała, że dopóki się nie pojawi krew to niczym nie mam się martwić. No to się staram nie martwić, ale gdzieś ten stres z tyłu głowy jest. Zwłaszcza, że 1 trymestr miałam przeleżany przez krwawienia.
Dokładnie za 2 tyg już będziemy w Polsce na stałe. Odliczam dni, żeby tu wszystko było ok i żebyśmy mogli lecieć, jeszcze idę tuż przed lotem do ginekologa po jakiś papier z informacją w którym jestem tyg, żeby mnie wypuścili na pokład.