reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2018

reklama
Aa...Czyli później dziecko zwalnia dość mocno. Bo tak byłyby olbrzymki ;) Mój musi podgonić. Na razie waży w "normie", ale duży nie będzie. No chyba że te ostatnie chwile dość mocno przybierze, bo i tak może być. Myślę że u nas urodzeniowa będzie koło 3kg tylko.


Mój pierwszy synek rósł tak, że lekarz się śmiał, że zwolnić musi bo jak utrzyma takie tempo to będzie miał z 7kg.
I faktycznie ostatnie tygodnie bardzo zwolnił, wręcz się w pewnym momencie zatrzymał.
Drugi za to był malutki - w porównaniu do brata, bo miał tylko 3130 i 52cm ( starszak 4020 i 59 cm)
 
To bardzo dobry szpital o wysokiej referencyjnosci.Mi niestety szczęścia nie przyniósł.

Drugie dziecko rodziłam w gównianym szpitalu w małym.miasteczku, gdzie wszyscy mówili żebym się nastawiła na to,.że sie mną nikt nie zajmie.
I fakt lekarz nie siedział przy mnie cały czas, bo sale obok był drugi poród z powikłaniami, ale jakoś znajdywał chwilę aby zajrzeć, skontrolować ile czasu jeszcze mi zostało i dał radę synka odebrac.
Takie "ludzkie odruchy" są bardzo ważne. Szkoda, że akurat tak trafiłaś. Najlepszy szpital z najlepszym sprzętem nie zagwarantuje empatii i zaangażowania personelu. Coraz częściej w mniejszych szpitalach można spotkać życzliwszy personel, może jeszcze nie "wypalony" swoją pracą? Najważniejsze, że wtedy wszystko dobrze się skończyło. Ale co przeszłaś, to Twoje...
 
Takie "ludzkie odruchy" są bardzo ważne. Szkoda, że akurat tak trafiłaś. Najlepszy szpital z najlepszym sprzętem nie zagwarantuje empatii i zaangażowania personelu. Coraz częściej w mniejszych szpitalach można spotkać życzliwszy personel, może jeszcze nie "wypalony" swoją pracą? Najważniejsze, że wtedy wszystko dobrze się skończyło. Ale co przeszłaś, to Twoje...

Tu miałam ciocie , pracuje na neonatologii.Poza tym leżałam od 34/35tc więc już 'poznalam' troszkę personel.Jak wszędzie są normalne osoby i mega miotly- wredne, złośliwe babony.
 
To prawda, można trafić lepiej lub gorzej.

Jak ze wszystkim w życiu.
Zawsze staram się być mało upierdliwym pacjentem.Nie zawracam tyłka, dbam o siebie i nie dzwonię dzwonkiem, żeby zapytać kiedy będzie obiad itd.
Staram się być miła - mówię proszę dziękuję do widzenia itd.Sadze że to też ma wpływ na traktowanie.
 
Też byłam zawsze "mało upierdliwa", niekrzycząca, radząca sobie sama, nieroszczeniowa... Ale widzę, że to nie jest dobre wyjście. Po pierwszym porodzie (cc) dziecko ciągle przy mnie, miałam problem z odpoczynkiem, karmieniem, wszystkim... Nikt się nie pojawiał a ja starałam się dzielnie radzić sama... Później się okazało, że miałam prawo do wielu rzeczy i dużej pomocy o której nie wiedziałam.
 
No wlasnie... Taka grzeczność ma wplyw na traktowanie, ale o dziwo nie zawsze pozytywny... Czasem chamskim tekstem latwiej egzekwowac swoje prawa.
 
reklama
No wlasnie... Taka grzeczność ma wplyw na traktowanie, ale o dziwo nie zawsze pozytywny... Czasem chamskim tekstem latwiej egzekwowac swoje prawa.
Ooo tak! Też uważam, że roszczeniowych pacjentów nikt nie lubi ale wszyscy z personelu koło nich biegają żeby zadymy nie robili.
U nas w pracy sobie zaznaczamy takich upierdliwych pacj.i ostatecznie wychodzi na to, że przy kolejnych wizytach im nadskakujemy :(
I są lepiej traktowani niż nasi kochani, cierpliwi, wieloletni pacjenci którzy nie burzą się np.o opóźnienie...chociaż to nie fair :/
 
Do góry