reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Ja rozumiem, że czujesz się na siłach to robić ale chyba to malowanie to mogłabyś sobie darować. Przecież to trzeba się namachać rękami w górę...
U nas dużo do malowania i na razie powolutku, co weekend mąż maluje...ja się nie chcę na to rzucać żeby później nie żałować.

U mnie było to samo całe mieszkanie niemąż malował. Ja tylko pomagałam na siedząco meble składać ;)

Ale jakbym nie była w ciąży to w sumie tez bym tego nie robiła bo dla mnie to męskie zadanie ;D
 
reklama
Dziewczyny chyba znalazlam milosc [emoji7][emoji7]
Anex sport i jego nowy kolor [emoji173]
Chlop jeszcze myśli o jedo koda, wiec te dwa wozki bierzemy pod uwage.
W sobote jedziemy je poogladac do Wro.
Przy okazji jeszcze Bebetto Luca, Tito i Bresso i Roan Bass Soft chce zobaczyc.
Moje typy choc serce narazie przy nowym anexie [emoji3][emoji173]Zobacz załącznik 878866Zobacz załącznik 878867Zobacz załącznik 878869Zobacz załącznik 878870Zobacz załącznik 878871Zobacz załącznik 878872
Piękny [emoji7] ja dalej bebetto holland ale nie widziałam jeszcze na żywo więc to się może zmienić [emoji1]
 
Ja już nawet nie próbuję was dzisiaj nadrobić. Cały dzień mycie ścian, gruntowanie, malować skończyłam 10 min temu. Jutro od rana powtórka z rozrywki. Idę usypiac córkę i pewnie sama padnę. Dobrej nocy dziewczyny :)
U nas mąż maluje i mi zabronił wałka dotykać nawet, wyrzuca mnie z budowy jak za długo siedzę żebym nie wdychała [emoji23] a ja bym tak chciała tam coś porobić [emoji3]
 
Jak czytam Wasze rozterki wozkowe to bardzo sie ciesze, ze dostane wozek po jednym dziecku. Nawet nie wiem co to za model, tylko wiem, ze szary, pompowane kola i kupowal go fizjoterapeuta, wiec amortyzacja dobra na pewno jest:) oszalalabym chyba jakbym jeszcze miala chodzic za wozkami...:p
 
Ja rozumiem, że czujesz się na siłach to robić ale chyba to malowanie to mogłabyś sobie darować. Przecież to trzeba się namachać rękami w górę...
U nas dużo do malowania i na razie powolutku, co weekend mąż maluje...ja się nie chcę na to rzucać żeby później nie żałować.
Zrobiłam sobie takie przedłużenie wałka do malowania, że mam właściwie cały czas ręce na wysokości brzucha :) mąż układa panele PCV na suficie i skosach, więc te najwyższe partie odpadają do malowania. Czuję się ok, brzuch się nie spina, nie robię niczego ciężkiego więc myślę, że spokojnie możemy ogarniać ten remont we dwoje :)
 
Ja właśnie umieram i trochę panikuję. Taka burzowa pogoda jest najgorsza - zawsze skurcze 10 razy gorsze. Przyjechała dziś do mnie z daleka moja mama i wyciągnęła mnie do centrum handlowego. Czułam się już wcześniej średnio, ale wypiłam kawę i myślałam, że dam radę. A w tym centrum musiałam na każdej ławeczce siadać, zawroty głowy lekkie, Kinga w brzuchu szaleje jak nigdy - ewidentnie coś jej nie pasuje. Godzinę temu przyjechał mój mąż z córką i poszedł załatwiać telewizję i internet do nowego domu, a ja nawet wstać już nie mogę... Na szczęście mam tu super wygodny fotel. Brzuch mnie tak bolał, że już miałam parcie nie powiem na co, ale przeszło. Wzięłam magnez, nospe (choć moja gin nie pochwala brania nospy) i po pół godzinie przeszło na tyle, że mogę oddech złapać... Teraz mam skurcze co jakieś 5 minut, a przez pół godziny w ogóle mi skurcz nie przechodził. Już nie wiem co się dzieje... Nie chcę jechać na IP, bo nie mam ochoty marnować tam 5 godzin w poczekalni, a tym bardziej nie chcę tam leżeć na obserwacji. Ostanie doświadczenia ze szpitalami mam dość traumatyczne. Jutro o 11 idę do mojej ginekolog po L4 i poproszę o zbadanie. Na dodatek mam paskudną infekcję intymną (zawsze przy luteinie w końcu dostaję) i w nocy nie mogę spać, tak to swędzi...
Biedna jestes, mam nadzieję, ze na dzisiejszych strachach sie skonczy i jutro na wizycie bedzie OK!
 
Ja właśnie umieram i trochę panikuję. Taka burzowa pogoda jest najgorsza - zawsze skurcze 10 razy gorsze. Przyjechała dziś do mnie z daleka moja mama i wyciągnęła mnie do centrum handlowego. Czułam się już wcześniej średnio, ale wypiłam kawę i myślałam, że dam radę. A w tym centrum musiałam na każdej ławeczce siadać, zawroty głowy lekkie, Kinga w brzuchu szaleje jak nigdy - ewidentnie coś jej nie pasuje. Godzinę temu przyjechał mój mąż z córką i poszedł załatwiać telewizję i internet do nowego domu, a ja nawet wstać już nie mogę... Na szczęście mam tu super wygodny fotel. Brzuch mnie tak bolał, że już miałam parcie nie powiem na co, ale przeszło. Wzięłam magnez, nospe (choć moja gin nie pochwala brania nospy) i po pół godzinie przeszło na tyle, że mogę oddech złapać... Teraz mam skurcze co jakieś 5 minut, a przez pół godziny w ogóle mi skurcz nie przechodził. Już nie wiem co się dzieje... Nie chcę jechać na IP, bo nie mam ochoty marnować tam 5 godzin w poczekalni, a tym bardziej nie chcę tam leżeć na obserwacji. Ostanie doświadczenia ze szpitalami mam dość traumatyczne. Jutro o 11 idę do mojej ginekolog po L4 i poproszę o zbadanie. Na dodatek mam paskudną infekcję intymną (zawsze przy luteinie w końcu dostaję) i w nocy nie mogę spać, tak to swędzi...
Dobrze, że jutro masz wizytę.

A tymczasem mega relax żeby organizm odpoczął po tym dniu.
 
Ja widze po babciach jak sie obchodza z moim synem, sam je wiadomo balagan przy tym jest okropny ale one by go karmily caly czas wycieraly, jak cos spadnie na ziemie jak dla mnie moze jesc, z dzialki owoce prosto z krzaka super najwyzej sie posra [emoji12], marchewka z ziemi plukana w deszczówce i prosto do japy a widze wlasnie po nich ze one to by tak sterylniej bardziej mimo ze moja mama na wsi wychowana... moze tak sie bardziej spinaly ale jak moja mama 3 dzieci rok po roku ciekawe jak to ogarniala ??
Moj syn wiecznie jest brudny jedzeniem, obsliniony ale mnie to nie przeszkadza i tak z 3 x koszulka jest do zmiany, ma duzo swobody niech bedzie brudny i szczesliwy bo przy tym tez wiele zasad ktore pilnujemy i jestesmy nieugieci

Nasze mamy sobie zapomnialy chyba jak to jest
Dzisiaj moja mama powiedziała ze my jak mieliśmy rok to ona już zsadzala na nocnik. I muszę się pospieszyć aby Artura sądząc bo potem "będzie gorzej". Jak ja mam z brzuchem w 8-9 miesiącu latać za dzieckiem 11 kg który ma rok aby go sadzac co chwilę na nocnik. Powiedziałam ze nie jest gotowy. Ze dzieci są gotowe w wieku 2-2, 5 roku a nie rok. Poza tym ona sadzala to brzuchata nie była o mogła sobie nasze 7-8 kg dźwigać.
Wkurzylam się. Ciągle mówi że ona to lepiej, czysciej itd wychowywala a ja to się nie staram -.-
 
reklama
Czy oddychacie torem przeponowym? Polozna mi mowila, ze moge a nawet powinnam. Ale zapomnialam spytać lekarza, czy na pewno. Mi sie wydaje, ze to pomaga uspakajac twardnienia.
 
Do góry