reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Kochana ja tu nie chce nikogo urazić.
Podkreśliłam że każdy dorosły ma swój rozum i zna swoją sytuację materialną.
Ta chrzestna akurat miała ze sobą torebkę, która kosztowała ponad na pewno. Nie znam się bo nie mam . 2000 zł
Kostium od Prady.
Jeżdzą samochodem za pół banki i mają willę w Konstancinie.
Dała 500 zł i pamiątkę. I bardziej o to chodziło .

Szczerze ? Najdroższa moja torebka, która sobie kupiłam kosztowała 350 zł i uważam, że mega zaszalałam.
Więc odpowiem.
Dla mnie 500 zł to dużo. I od tego zaczęłam swoją wypowiedź.
Myślę że jak byłabym chrzestna sypnęłabym więcej.
Nie napisałam tego żeby kogoś urazić.
Rozumiesz mnie ?

Ps. I sesja pewnie też swoje kosztowała. Więc dałaś nie mało od siebie ...

Edit: i uważam że nie ma co dziecku robić wody z mózgu pieniędzmi. Mi samej nie podoba się akcja komunia i prezenty za miliony .
Takie małe maleństwo jeszcze nic nie rozumie.
Kto wie. Może oni się i mówili z rodzicami że nie będą szaleć pomimo swojego statusu społecznego.
Może Mają i bez tego silne więzi ze sobą.
Póki co w rodzicami.
I w sumie luz że taka babka poszła i dała 5 stowek od siebie. Nawet w tym kostiumie od Prady czy co tam założyła na siebie.
Szczerze.
Dla mnie pieniądze są po to żeby żyć.
Nie żyje żeby mieć.
To też tak w kwestii posiadania żeby było jasne .

Ale zaraz, bo czegoś nie rozumiem ...
To jeśli mam torebkę za 2000 telefon za 4000 i dom za miliony to na chrzest mam sztabkę złota podarować ? Współmiernie do zarobków czy lepiej odrazu mieszkanie chrześniakowi kupić ?

Trochę przesada. Uważam, ze są jakieś tam niepisane widełki, a czy ktoś da mniej czy więcej to wedle uznania. Nie uważam, ze torebka za grube pieniądze zobowiązuje mnie w jakiś sposób do bardziej szczodrego prezentu :) swojej chrześnicy dałam 800 zł, uważam ze adekwatnie na chrzest.
Wiadomo, ze chrzestni to więcej jakoś na ten prezent, ale nie przesadzajmy :)

To nadal chrześniak, a nie moje własne dziecko ;)

P.s dlatego nienawidzę tego typu imprez - ludzie cię podlicza co do złotówki, co i za ile masz na sobie no i przede wszystkim czy odpowiednio dużo włożyłeś do koperty. -,-
 
reklama
Hej dziewczyny my dzisiaj do Ikei jedziemy, a trochę mamy km. Ale chce popatrzeć na rzeczy, które mnie interesują na żywo :D potem mogę zamówić przez neta z dowozem.
Co do chrzcin, komunii i całego cyrku z tym związanego - szczerze cieszę się, że nas to ominie. Rodzina krzywo patrzyła, że córki nie ochrzcilam, ale my akurat zrobiliśmy to, paradoksalnie, z szacunku do wiary. Sami nie mamy kościelnego ślubu, do kościoła nie chodzimy, więc nie widzę sensu w chrzcie naszego dziecka. Wydaje mi się, że sakramenty są właśnie dla osób wierzących pewnych swojej wiary i żyjących jej zasadami. Ja się katoliczka nie czuję, więc tyn bardziej córki nią nie zrobię. Przyjdzie czas, że wybierze w co wierzy. Póki co opowiadam jej o różnych wyznaniach, bogach, przedstawianiu powstania świata itd. Analizuje, pyta. Zobaczymy jak to będzie dalej :)
Rozumiem Twojego podejście i mam podobne zdanie. Jeśli ktoś jest rzeczywiście wierzący i chodzi do kościoła to jak najbardziej w takim przypadku chrzest, komunia itd. są jak najy na miejscu. Takie podejście że ludzie mówią że wierzą a do kościoła nie chodzą a potem robią te szopki z imprezami kościelnymi jest dla mnie dziwne. Nie chcę nikogo oceniać bo w większości przypadków chodzi o to że np. bierze się ślub kościelny dla rodziny... Ja sama ochrzcilam córkę mimo że jestem niewierząca, ale wtedy w sumie się dostosowałam właśnie do rodziny... Byłam sama i jakoś nie mialam siły przebicia. Komunii już córka nie miała - na religię nie chodzi, wytłumaczyliśmy jej że w przyszłości jeśli rzeczywiście będzie czuła taka potrzebę to może przystąpić do komunii. Z mężem mamy na szczęście takie same poglądy - jesteśmy ateistami. Ślubu kościelnego oczywiście nie było i nawet jakoś nikt z rodziny się nie dziwił. Chrztu też nie planujemy
 
Ale zaraz, bo czegoś nie rozumiem ...
To jeśli mam torebkę za 2000 telefon za 4000 i dom za miliony to na chrzest mam sztabkę złota podarować ? Współmiernie do zarobków czy lepiej odrazu mieszkanie chrześniakowi kupić ?

Trochę przesada. Uważam, ze są jakieś tam niepisane widełki, a czy ktoś da mniej czy więcej to wedle uznania. Nie uważam, ze torebka za grube pieniądze zobowiązuje mnie w jakiś sposób do bardziej szczodrego prezentu :) swojej chrześnicy dałam 800 zł, uważam ze adekwatnie na chrzest.
Wiadomo, ze chrzestni to więcej jakoś na ten prezent, ale nie przesadzajmy :)

To nadal chrześniak, a nie moje własne dziecko ;)

P.s dlatego nienawidzę tego typu imprez - ludzie cię podlicza co do złotówki, co i za ile masz na sobie no i przede wszystkim czy odpowiednio dużo włożyłeś do koperty. -,-
Ja wiem,że nie odnosilas się do mnie,ale ja rzucilam to hasli z tel za 4 tys i jakoś tak czuję,że źle wyszło...
Mnie chodzi cały czas o oczekiwania względem gości,nieważne czy z rodziny czy nie. I zabolał czy raczej zszokowal tekst,że pracujemy oboje,to chyba możemy dac trochę wiecej,nie?
W każdym bądź razie ja,tak jak i Ty uważam,że nawet jeśli będę miała ciężko zarobiony milion na koncie,to wcale nie mam zamiaru dawać niewiadomo ile. No i pracuję na siebie i swoje dzieci,nie na całą rodzine :)
 
Ja wiem,że nie odnosilas się do mnie,ale ja rzucilam to hasli z tel za 4 tys i jakoś tak czuję,że źle wyszło...
Mnie chodzi cały czas o oczekiwania względem gości,nieważne czy z rodziny czy nie. I zabolał czy raczej zszokowal tekst,że pracujemy oboje,to chyba możemy dac trochę wiecej,nie?
W każdym bądź razie ja,tak jak i Ty uważam,że nawet jeśli będę miała ciężko zarobiony milion na koncie,to wcale nie mam zamiaru dawać niewiadomo ile. No i pracuję na siebie i swoje dzieci,nie na całą rodzine :)
Nic się nie stało, taka prawda, ze teraz pierwszy lepszy srajfon tyle kosztuje nic nie zrobisz :D
No właśnie ja w odpowiedzi na te oczekiwania, co dla mnie jest absurdem trochę, bo jak można kogoś podliczać na podstawie tego w co jest ubrany i wedle tego rachunku mówić czy dał mało czy dużo ;)
Dacie tyle ile uważacie za stosowne, przecież nikt nie będzie miesiąc pod kreską tylko dlatego, że były chrzciny :) A nawet jeśli zarabia grube pieniadze, to tez nie za leżenie i wolna ameryka moze sobie nosic torebki za pół wypłaty, co nie zobligowuje go do bógwiejakiego obdarowywania chrześniaków :p
prędzej o własne dzieci się dba i ich potrzeby nie oszukujmy się, teraz chrześniak to właściwie tylko od swieta do swieta i raz w roku urodziny, nie to co kiedyś :)
 
I jeszcze ja z jednym,niedzieciowym i nieciążowym pytaniem...:p
Kobiety...mop parowy-macie,polecacie? Może konkretne modele i funkcjonalność końcówek(jeśli takowe ma). Bardzo ładnie proszę :)
Ja mam świeżo zakupiony :D tzn tydzien temu przyszedł :) jestem zadowolona, zwłaszcza ze Gabryś wszystko teraz z podłogi do buzi bierze i zdarzy mu się czasem ja lizać :D ja kupiłam taki co wygląda jak odkurzacz, kilka końcówek różnej grubości ma.

Link do: MYJKA PAROWA POLTI VAPORETTO SMART 30_R
To ten co mam, kupiłam Nowy jako używany za śmieszne pieniądze. Cena w sklepie ok 450 zl a kupiłam za 99. Myślałam o tym z Lidla ale w końcu zdecydowałam się na te z rurą ze wzgledu na łatwość domycia prysznica z kamienia - wydaje mi się to wygodniejsze.
 
Ogólnie chrzciny czy inna impreza to temat rzeka . Zawsze się każdy zastanawia ile dać ... Tak źle i tak nie dobrze . My z mężem planujemy oczywiście chrzciny jak synek będzie już większy 5-6 m-cy ale to czas pokaże jak wyjdzie w praktyce .

U nas w okolicy się albo robi sama mszę i nara do domu każdy albo i to raczej w 98% zdecydowanie robi się mszę i potem do lokalu obiad + tort + zimna plyta na stole + min. 1 danie gorące ... ( Zależy o której godzinie też msza by byla w kościele )
 
Rozumiem Twojego podejście i mam podobne zdanie. Jeśli ktoś jest rzeczywiście wierzący i chodzi do kościoła to jak najbardziej w takim przypadku chrzest, komunia itd. są jak najy na miejscu. Takie podejście że ludzie mówią że wierzą a do kościoła nie chodzą a potem robią te szopki z imprezami kościelnymi jest dla mnie dziwne. Nie chcę nikogo oceniać bo w większości przypadków chodzi o to że np. bierze się ślub kościelny dla rodziny... Ja sama ochrzcilam córkę mimo że jestem niewierząca, ale wtedy w sumie się dostosowałam właśnie do rodziny... Byłam sama i jakoś nie mialam siły przebicia. Komunii już córka nie miała - na religię nie chodzi, wytłumaczyliśmy jej że w przyszłości jeśli rzeczywiście będzie czuła taka potrzebę to może przystąpić do komunii. Z mężem mamy na szczęście takie same poglądy - jesteśmy ateistami. Ślubu kościelnego oczywiście nie było i nawet jakoś nikt z rodziny się nie dziwił. Chrztu też nie planujemy
I tutaj się nie zgodzę. Przynajmniej jeśli chodzi o wiarę i chodzenie do kościoła.
Jesteśmy wierzący,oboje. Syn już nie za bardzo,choć jest ochrzczony i do komunii przystąpił(oczywiście decyzja należała do mnie,on byl za mlody),ale bierzmowania nie chciał. Nie do końca jestem zachwycona,ale to jego wolna wola.
Natomiast my wierzymy,znamy pismo święte,ale nie jesteśmy przekonani od jakiegoś czasu w instytucje kościoła,z tym co kościół próbuje przeforsowac i jak chce manipulować ludzkim życiem.
Zapewne wiele z Was potępi mnie za takie podejście,ale trudno. Ja szanuję każde podejście(o ile nikogo nie krzywdzi),choć niekoniecznie się z nim zgadzam.

Oj...śliskie tematy..:(
 
Ogólnie chrzciny czy inna impreza to temat rzeka . Zawsze się każdy zastanawia ile dać ... Tak źle i tak nie dobrze . My z mężem planujemy oczywiście chrzciny jak synek będzie już większy 5-6 m-cy ale to czas pokaże jak wyjdzie w praktyce .

U nas w okolicy się albo robi sama mszę i nara do domu każdy albo i to raczej w 98% zdecydowanie robi się mszę i potem do lokalu obiad + tort + zimna plyta na stole + min. 1 danie gorące ... ( Zależy o której godzinie też msza by byla w kościele )
Czasami zazdroszczę tej wersji msza i nara, u rodziny M nawet wigilia to 30 kilka osób, a co dopiero chrzciny czy komunia... :o
no ale co ja będę ich zmieniać, tak się przyjęło i muszę zaakceptować.
Na etapie planowania domu, przede wszystkim musiał być ogroooomny stół :D czuję, że pożałuję tego już za rok...
 
reklama
Czasami zazdroszczę tej wersji msza i nara, u rodziny M nawet wigilia to 30 kilka osób, a co dopiero chrzciny czy komunia... :o
no ale co ja będę ich zmieniać, tak się przyjęło i muszę zaakceptować.
Na etapie planowania domu, przede wszystkim musiał być ogroooomny stół :D czuję, że pożałuję tego już za rok...

U mojego niemeza to samo. Same chuczne imprezy [emoji15] ja omijam takie imprezy z daleka
 
Do góry