Pewnie nie bo on ciągle zmęczony. Ale to nie jest tak. Doskonale wiem co on mysli. Należy do spokojnych ludzi, ale to co ostatnio się czepia i uważa że ja stwarzamy problemy bo on to by miał w dupie. Bo tylko on może mieć problemy prawdziwe -.- nie mam ochoty nawet na niego patrzeć, powie mi dokładnie to samo bo wg niego taka jest prawda. A ja nie rozumiem jak można mieć gdzieś to jak ktoś opiekuje się twoja ciężarną zona. Też mu wykrzyczalam że gdyby nie to ze poszłam prywatnie to nic byśmy nie wiedzieli. Ani czy dziecko zdrowe, czy nie ma żadnego zespołu, czy dobrze się rozwija ani płci by nie znał. To ciekawe czy też by miał w dupie lekarza i nie walczył o swoje. Nie po to chodzę do lekarza na nfz aby Nie mieć zrobionego usg. (gdzie niby podobno miałam 3 wg lekarza)
Napisałam już pismo ze jeżeli wg lekarza miałam 3 razy ust to poproszę zdjęcia każdego usg. Nie mówiąc ze czekałam 2 tygodnie na odzew. Tyle czasu mu zajęło napisanie obrony stanowiska. Nie zdziwilabym się gdybym teraz poprosiła o kartę ciąży czy tam jakiś nowych informacji by nie było zamieszczonych. :/