reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

reklama
Ja ostatnio byłam w siebie na oddziale na chwile i mój młody był ze mną.... a moja jedna „ koleżanka” od razu teksty... ale się spaslas, a jeszcze to nie koniec ... a włosy to siano .... a wogole to widać ze to będzie dziewczynka ... zbrzydłas i nos ci urósł.... a twój mąż to pewnie w szoku ze tak wyglądasz ...... :errr: a mój młody mówi do mnie później „ mamo a czemu ta pani tak do ciebie mówi, przecierz to chamskie „....
Nieprawdopodobne, że są tacy ludzie. Jak im takie rzeczy przez usta przechodzą ? [emoji23]
 
Ja bym najchętniej poszła na l4 ale z drugiej strony nie mam na ten moment żadnych komplikacji odpukac, jedynie za dużo siedzenia jest problemem. I tak jakoś się ciągle nie decyduję
Ja od połowy kwietnia jestem w domu (13tc) Mogłam dłużej chodzić. Ale jak tylko zrobiłam test powiedzialam kierowniczce, zrobiła rekrutacje na moje miejsce. Przeszkolilam dziewczyne i poszlam na 2tyg urlopu a dalej l4
 
Ale mi się po tej glukozie dobrze spało. 4 godziny, nikt mnie nie obudził, nic nie słyszałam, tak głęboko. Cudownie [emoji4]
 
Nie chwali dnia przed zachodem słońca. Pół dnia było ok a potem jak zlecialo to wszystko na raz. :/ a sama z bobasem jestem.
 
reklama
Też mam 3,5 latkę w domu i nie chce mi chodzić spać wcześniej niż o 22, a wstajemy o 7... A ja marzę o spaniu już o 21. Często zasypiam siedząc na kanapie...
W pracy mam na szczęście luz, bo siedzę sobie spokojnie przy biurku i mogę robić przerwy kiedy chcę, ale i tak po tych 8 godzinach plus godzina dojazdu w każdą stronę jestem wykończona. W piątek po powrocie do domu miałam skurcze co 3-4 minuty przez pół godziny, a potem co 15-20 minut przez resztę wieczoru. Na szczęście już w czwartek będę ostatni dzień w pracy [emoji1]
To Ty jeszcze pracowałaś do tej pory z tymi skurczami?
Chociaż z drugiej strony ja siedze w domu i też mam ich multum. Mam wrazenie że mi nawet bluzka uwiera i prowokuje spinanie...
 
Do góry