reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październikowe mamy 2018

woda z kranu bleah.... u nas zawsze się kupuje wodę butelkową w zgrzewkach a potem grzecznie wyrzuca w odpowiednie miejsce ;) u mnie w domu zawsze była pełna lodówka ale mama nigdy nie wyrzucała jedzenia, zawsze coś wymyśliła, z kolei u męża w rodzinie zawsze pustki, teraz mamy małą spiżarnię, gdzie trzymamy różne produkty z długa datą ważności (jakies przetwory, makarony, ryż, kasza itp) jak się kończą to dokupujemy, a tak to codziennie na świeżo kupujemy i azwyczaj zjadamy, jak zostanie troche ziemniaków to wyrzucam nie widze najmniejszego sensu chowania na następny dzień odrobiny ziemniaków, za to jak zostamie ich dużo (ale to żaaaaadkość) to chowam i robię coś innego ;)
Ja mialam czas ze chlalam kranowke na potege ale tylko swoja to ta butelkowa mi nie smakowala, teraz roznie raz ta raz. Po prostu mi smakuje, nigdy żadnych bakterii czy cudow z kranowki nie mialam :)
Moja endo mowi ze woda z plastikowych butelek jest blee bo plastik jest straszny i woli kranowke i do dzbanka filtrującego oczywiście szklanego, albo przegotowana wcześniej kranowka :)
 
reklama
Chwilę mnie nie było bo miałam w końcu męża trochę w domku a tu tyle sie dzieje.. :/ trzymam kciuki i modlę się za oczekującą i wasze problemy. Aż mam ciary na całym ciele jak sobie pomyśle co przechodzi. Jednak cuda się zdarzają i wierzę, że się uda.
We wtorek byłam na połówkowych. Synek pozostaje synkiem :) ładnie się rozłożył i pokazał tatusiowi jajeczka [emoji14] rozwija się prawidłowo :) tyle czekałam na kopniaki i z dnia na dzień pojawiły się już regularnie.
Czytam, że większość z Was ma już wyprawki a ja w szarym polu :p
Ja też w szarym polu [emoji6]
 
Napisałam ze ja mam pusta ;P

Moze sa puste i bardziej puste..moja tesciowa prawie kompletnie pusta... na 2 dniowy chleb...maslo ktore 24h stoi poza lodowka... kawalek wedliny...i tak codziennie na sniadanie i kolacje...sniadanie ...drugie sniadanie......a ser?? a ogorek.??? Moze pomidora???... a moze platki..??albo jogurt..?? jak nie macie puste lodowki to ja nie wiem jak to robicie zeby Jesc a to jogurt a to twarożek..... ja codziennie zakupy robie... ale na max 2~ 3 dni..zawsze wybor w lodowce jest...dziecko chce a to jogurt ..a to parowke... jedzeni3 sie nie marnujebprzez 3 dni... sie nie popsuje....
i co jak pusta lodowka to lecicie po 1 rzecz do sklepu? Czy nie urozmaicacie jedzenia? Nie bardzo kumam jak to organizacyjnie by mialo wygladac...:) no ale nie istotne...kazdy ma jak chce mieć... ja ajdac do tesciow..musialam nie raz kupic do lodowki dla dzieci i siebie jedzenie, bo bym z glodu padla :)
 
My u moich teściów max 3 razy do roku nocujemy od święta. I tak samo miałam z pościelami. Zamówiłam antyalergiczną z własnymi poszewkami i trzymam tam w worku próżniowym :) ale i tak dywany i firany...
A co do kleszcza to pare dni temu znalazlam na nodze. Mikroskopijny ale wbity. Niestety w Warszawie jest ich od cholery. Trzymam go w lodówce i zastanawiam sie wysłać do badań, niestety to droga impreza...Nawet jak sie okaże że był nosicielem to jeszcze moze nie znaczy ze zachoruje...
Po 6 tygodniach możesz zrobić badanie krwi na bolerioze. Ale mi tłumaczył lakarz że nie warto tego drozszego panelu bo to to samo pod inną nazwą.
U mnie syn miał 2 lata temu..ale wszystko ok.
 
O rety to zaskakujące...nie spotkałam się z takim przypadkiem [emoji4] ale dobrze wiedzieć.

Niedawno mojej kuzynce córka obróciła się w czasie skurczy porodowych. :) pojechała do szpitala (przy przyjęciu była ułożona główkowo), pozniej w trakcie badania lekarz mówi, że nie czuje glowki tylko miękkie tkanki (4 cm rozwarcia, szybkie usg i posladkowo). Urodziła naturanie (porod główkowy) :D
 
Ja nigdy nie jem i nie piję z jednorazowych naczyn, gdy zostawiam coś na talerzu typu pita, lub bagietka to zawsze przełamuje na pół. Miałam znajomych którzy pracowali w gastronomii, musieli wyciągać plastiki że śmieci i je myć i znowu były w użyciu, natomiast bułki w popularnej restauracji w której można zjeść shoarme znajdowały się na talerzu po kilka razy.

O matko boska no o czymś takim to jeszcze nie słyszałam [emoji15][emoji15][emoji15][emoji15][emoji15]
 
Moze sa puste i bardziej puste..moja tesciowa prawie kompletnie pusta... na 2 dniowy chleb...maslo ktore 24h stoi poza lodowka... kawalek wedliny...i tak codziennie na sniadanie i kolacje...sniadanie ...drugie sniadanie......a ser?? a ogorek.??? Moze pomidora???... a moze platki..??albo jogurt..?? jak nie macie puste lodowki to ja nie wiem jak to robicie zeby Jesc a to jogurt a to twarożek..... ja codziennie zakupy robie... ale na max 2~ 3 dni..zawsze wybor w lodowce jest...dziecko chce a to jogurt ..a to parowke... jedzeni3 sie nie marnujebprzez 3 dni... sie nie popsuje....
i co jak pusta lodowka to lecicie po 1 rzecz do sklepu? Czy nie urozmaicacie jedzenia? Nie bardzo kumam jak to organizacyjnie by mialo wygladac...:) no ale nie istotne...kazdy ma jak chce mieć... ja ajdac do tesciow..musialam nie raz kupic do lodowki dla dzieci i siebie jedzenie, bo bym z glodu padla :)

Ojaaaaa ja tez jem 2 dniowy chleb. Masło u mnie tez stoi poza lodówka żeby było od razu gotowe do użycia. Nienawidzę skrobać po takich zmarzniętymi maśle prosto z lodówki (za to mój niemąż uwielbia haha) a zawsze zapominam wyciągnąć odpowiednio wcześnie. No ja kupuje żeby zazwyczaj na 1-2 dni. W takiej ilości jaka wiem ze zjem. A jak mam na coś zachciankę to idę do sklepu, mieszkam w mieście wiec mam sklep pod blokiem, mogę się kawałek przejść dla zdrowia ;D

No dokładnie każdy ma jak chce mieć. Jedni nie zjedzą czegoś na drugi dzień i wyrzucają a innym jest szkoda bo tyle jedzenia się marnuje. Grunt żeby nikt głodny nie chodził xd
 
reklama
Na coś trzeba umrzeć :) to tak jak mnie w szkole kiedyś facet uczył czegoś i miał zboczenie ze majonez do sałatki dodajemy bezpośrednio przed podaniem. W praktyce weź przed impreza rób sałatki jak goście stoją pod drzwiami, albo jak zostanie to do wywalenia.
Popadamy w straszne skrajności.

Dla mnie to nie skrajnosci, mamy gdzie indziej granice i tyle....studia skonczylam w tym kierunku..pracowalam rowniez... codziennie próby zywnosci w laboratorium dawalam do badan... to jak obrabiamy zywnosc na codzien ma też wplyw .... nie jest tak ze jemy marchewke to b- karoten dostarczamy.....to tak nie wyglada :)
.. zywnosc ma kolosalny wplyw na nasze zdrowie i samopoczucie... to co jemy tym sie stajemy... predzej czy pozniej sie kazdy przekona.... a ze na cos umrzemy.....no to ja wole pozyc dluzej... i jak najdluzej byc zdrowa.....
Nie neguje jak ktos odgrzewa ..ja i moja rodzina tak nie jemy...i u tesciow tez nie bedziemy

Kiedys tak we wszystkich domach robili... teraz nauka do przodu poszla
 
Do góry