reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Mi kiedyś takie podobne wyszło po ugryzieniu takiej czerwonej mrówki. Bolało, smarowalam maxibiotic.

Jak już w temacie robali i wysypek jesteśmy - córka dziś pokazała, że ma ała na plecach... Są tam takie małe krostki, niektóre przez nią rozdrapane. Wiem, że pytanie na forum to nie pytanie lekarza, ale tak z doświadczenia powiedziałybyście, że to alergia, czy coś mogło ją użreć? Śpię z nią w jednym łóżku i ja nic nie mam. Boję się fenistilem ją smarować, bo wrzeszczy wtedy jak oparzona wrzątkiem. Zobacz załącznik 870181
 
reklama
Idąc tym tokiem rozumowania trzeba by było nosić tez swoje sztućce bo nie wiadomo czy wszędzie wyparzaja
Ja nigdy nie jem i nie piję z jednorazowych naczyn, gdy zostawiam coś na talerzu typu pita, lub bagietka to zawsze przełamuje na pół. Miałam znajomych którzy pracowali w gastronomii, musieli wyciągać plastiki że śmieci i je myć i znowu były w użyciu, natomiast bułki w popularnej restauracji w której można zjeść shoarme znajdowały się na talerzu po kilka razy.
 
A co jest nie tak z makaronem, ziemniakami czy ryżem odgrzewanym na drugi dzień ?
U mnie jak się ugotuje i zostanie to się je na 2 dzień. Sama tez obiady na 2 dni gotuje. Nie wyrzuciłabym w życiu dobrego jedzenia bo jest „drugi dzień”. Dla mnie to marnotrawstwo. U tez się u mnie pije wode filtrowana z kranu. Żeby nie kupować ciagle tej w butelkach plastikowych
Tez jem 2 dniowy makaron [emoji3][emoji3] a moja kranowka jest pyszna. Moja endo by powiedziała ze woda z butelek tez nie jest super ekstra bo plastik jest blee [emoji3]
 
U tesciow akurat mamy swoj pokoj..swoje lozka..nikt w nich nie spi..dzieci maja swoje nowe kupione poszewki i poduszki z bajek...a nawet lozka im tam docpokoju kupowalismy.... my z mezem tez swoje posciele mamy...
Ja jesc tez nie lubie u tesciow.... 10 lat temu....jak pierwszy raz przyjechalam...to glodna chodzilam... pusta lodowka....jakis 1 kawalek szynki... 2 dniowy chleb...szkoda mi meza bo oni tak ciągle.... ja nie przyzwyczajona....bo u nas... codziennie sie swieze kupuje... a lodowka pelna zawsse...różne sery wedliny..jogurty.. pasty....owoce i warrzywa.....jest wybor. ..a tu NIC ...musialam zakupy robic po przyjezdzie.... u nich tylko woda filtrowana z kranu... gadanie ze dobra i nic im po niej nie jest nie przemawia do mnie.... skoro nie jest badana ( znam szerzej temat Bo w pracy czesto dawalam probki wody i sprawdzalismy zawory kranu..bo woda musiala byc dopuszczona przy produkcji zywnosci..i raz dobrze...a raz rozne kwiatki wychodzily..)..ale przez 10 lat sie sporo zmienilo.... zaczeli uzywac przypraw.... juz nie odgrzewaja ziemniakow...makaronu.. czy ryzu na drugi dzien..... JEST DUZO LEPIEJ :)
Ziemniaki przyspieszone z patelni na drugi dzień.... Mniami.... Pychotka :)

Jak młody jedzie do dziadków jednych czy drugich to też ma tam swoją pościel.
 
A co jest nie tak z makaronem, ziemniakami czy ryżem odgrzewanym na drugi dzień ?
U mnie jak się ugotuje i zostanie to się je na 2 dzień. Sama tez obiady na 2 dni gotuje. Nie wyrzuciłabym w życiu dobrego jedzenia bo jest „drugi dzień”. Dla mnie to marnotrawstwo. U tez się u mnie pije wode filtrowana z kranu. Żeby nie kupować ciagle tej w butelkach plastikowych

Ja też tak.robie.Ale mam znajomą co wyrzuca wszystko, nawet wędlinę '' z wczoraj" (co jest bez sensu bo przecież w sklepie też nie mają tylko dzisiejszej)
 
Na coś trzeba umrzeć :) to tak jak mnie w szkole kiedyś facet uczył czegoś i miał zboczenie ze majonez do sałatki dodajemy bezpośrednio przed podaniem. W praktyce weź przed impreza rób sałatki jak goście stoją pod drzwiami, albo jak zostanie to do wywalenia.
Popadamy w straszne skrajności.
Moj jak jedzie po kebab gada: na cos trzeba umrzec [emoji23][emoji23][emoji106]
 
woda z kranu bleah.... u nas zawsze się kupuje wodę butelkową w zgrzewkach a potem grzecznie wyrzuca w odpowiednie miejsce ;) u mnie w domu zawsze była pełna lodówka ale mama nigdy nie wyrzucała jedzenia, zawsze coś wymyśliła, z kolei u męża w rodzinie zawsze pustki, teraz mamy małą spiżarnię, gdzie trzymamy różne produkty z długa datą ważności (jakies przetwory, makarony, ryż, kasza itp) jak się kończą to dokupujemy, a tak to codziennie na świeżo kupujemy i azwyczaj zjadamy, jak zostanie troche ziemniaków to wyrzucam nie widze najmniejszego sensu chowania na następny dzień odrobiny ziemniaków, za to jak zostamie ich dużo (ale to żaaaaadkość) to chowam i robię coś innego ;)
 
również jem 2 dniowy makaron czy wędliny, sery itd, nie będę codziennie kupowała po 2 plasterki :D jem też 2 dniowe mięso, np odgrzewam wczorajszego kotleta, nie widze w tym nic złego ani nie zdrowego, tym bardziej dziwnego...
 
reklama
Na pewno jest mozliwe bo moj w 8 miesiącu byl glowa w dol..a w 9 sie przekrecil...jak doszlo do porodu to byl z powrotem glowa w dol... do samego konca nie wiedzialam czy cc czy naturalnie...bo tak fikal...
O rety to zaskakujące...nie spotkałam się z takim przypadkiem [emoji4] ale dobrze wiedzieć.
 
Do góry