wczoraj miałam sytuację że siedziałam w pokoju i akurat jakis filmik na yt oglądałam a młody mnie wołał i w końcu przyszedł i mnie uderzył mówiąc WOŁAŁEM CIĘ, udawałam że płaczę (akurat było to jak czytałam wczorajsze złe posty) więc łzy mi poleciały, tłumaczyłam mu że nie słyszałam i nie rozumiem dlaczego mnie uderzył że to bolało, w konsekwencji zamiast przeprosić to rozpłakał się sam, tłumaczyłam mu że tak nie wolno robić że mógł przyjść i powiedzieć że mnie wołał i że coś tam chce, kazałam mu przeprosić (oj ciężko było z tym) i tłumaczę że tak nie wolno
ostatnio zas uderzył mnie CELOWO w brzuch (wie że ma uważac bo mieszka tam młodszy brat) oczywiście tłumaczę, że nie wolno, często jak mu na coś nie pozwalam to mnie terroryzuje i mówi "BO UDERZĘ CIĘ W BRZUCH" wtedy natychmiast reaguję ostrzej, stanowczej, mówię że nie będzie mnie w ten sposób traktował ze jest duży i może zrobic bratu tym krzywdę...
ogólnie bla bla bla, to tylko dzieci które za wszelką cenę chcą osiągnąć swój cel, młody ma 5,5 roku także juz dużo rozumie, często robi różne rzeczy na złość, czasmi mam więlką chęć wilkim pasem mu po dupie dać, ale nie biję go, to nie rozwiązanie, choć czasem klapsa dostał (jak był młodszy nieco) teraz inaczej to rozumie, tylko rozmowa rozmowa i rozmowa, no i kary za zachowanie są obowiązkowe, bo inaczej się nie nauczy