@NaturalnaMama Ja mam pieluchy wielorazowe, ale nie pałam miłością. Wg mnie ani to szczególnie ekonomiczne, ani naturalne. Na początku na pewno jednorazowe będę stosować.
Ja mam termometr Thermoflash i jestem bardzo zadowolona. Ale moi znajomi go kupili niedawno (wygląda inaczej niż mój, chyba ma trochę inny nr modelu, niby z hologramami że jest oryginalny, ale może to jednak podróbka) i wg nich jest do kitu - jak to ktoś pisał: raz 36,4 a zaraz potem 39,5.
Kocyków zasadniczo nie lubię, wolę śpiworki (i do spania, i do wózka, i do fotelika). Ze względów higienicznych mam wyznaczony jeden kocyk cieplejszy na dwór i jeden do domu (oboje moich dzieci używa do przytulenia się przy zasypianiu i tylko takie zastosowanie widzę dla tego domowego). U nas rodzina uważała polarowy kocyk za idealny prezent i jak nas przy pierwszym dziecku zasypali, tak przy drugim 3/4 nawet nie wyciągnęłam, teraz i trzecie będzie miało coś dla siebie. Jak dziecko będzie musiało być spowijane, to wtedy kocyk może się przydać, ale najlepiej sztywniejszy z naturalnego materiału, a taki trudniej jest kupić. Ja nie kupiłam ani jednego polarowego, tylko 2 bawełniane. Odradzam minky (kropki odciskają się na buzi), z polarowych lekkie i milutkie są Bobobaby. Z bawełnianych mam jakieś niedostępne już.
Koncepcji pieluch flanelowych za bardzo nie rozumiem, mi służyły za prześcieradło do wózka - dzieci ulewały, a zbyt leniwa jestem, żeby co drugi dzień śpiwór prać

3 sztuki mi zupełnie wystarczą.
Z tetrą trzeba uważać na jakość, bo te tańsze po jednym praniu kurczą się o połowę.
Ja też najbardziej lubię kopertowe z H&M, ale trzeba uważać na ich rozmiarówkę, żeby się noworodek nie potopił (a właściwie: żeby mu dekolt to pępka nie sięgał). Miałam też kopertowe polskich firm i ze smyka, każde były OK, miały czas, w którym były używane, ale to jest mój ulubiony krój. Za to mąż kopertowych nie lubi w ogóle, chyba nigdy nie udało mu się ich prawidłowo ubrać.
Znasz kogoś, kto niedawno rodził w tym szpitalu, który Ty wybierzesz? Albo jest na stronie szpitala napisane, co trzeba wziąć? Ja dla syna nie wzięłam nic (tylko tetrę, którą potem zostawiłam szpitalowi), przez tydzień był w ubrankach szpitalnych i w kocyku szpitalnym. Przy córce dzwoniłam do szpitala i powiedzieli mi, że mają problem z ubrankami i oczekują, że będę mieć swoje, więc się zastosowałam. Tetrę też wzięłam. Kocyki używaliśmy szpitalne. W obu szpitalach dzieci motali w kocyki, mi to wystarczy do wygodnego trzymania dziecka - a zaznaczam, że syn był pierwszym dzieckiem, jakie miałam w rękach, a i z córką mogłam czuć strach, bo była maleńka. Teraz chyba pojadę do jeszcze innego szpitala, więc zrobię wcześniej wywiad u znajomych młodych mam, ew. zadzwonię na oddział. Ja z opcji: im mniej do szpitala, tym lepiej, a wszystko co wraca do domu, idzie na 95 stopni do prania i do prasowania (także moje koszule).
Do wózka must have to folia przeciwdeszczowa (nie wszystkie firmy dają w komplecie), ja też uważam, że torba wózkowa to super sprawa, ale wiem, że są kobiety, które torby wózkowe denerwują i ich nie używają. Tak jak pisałam, jestem fanką śpiworków: do gondoli miałam inny, do spacerówki inny, ale na pewno są też uniwersalne (żadnego swojego nie kupowałam, były w komplecie z używanym wózkiem, więc nie dokonywałam swojego wyboru, tylko brałam, co dawali).