Moja koleżanka ma stwierdzoną niedomogę lutealną i przez całą ciążę bada progesteron co 2 tygodnie i ma ustawianą pod to dawkę luteiny. Mój (eks) lekarz uważa, że to głupota, bo wg niego progesteron ma znaczenie w I trymestrze, póki łożysko nie przejmie funkcji, a poza tym progesteron we krwi się wg niego waha dobowo i nie odpowiada temu, co dochodzi do macicy. Ale koleżanka czuje się zadbana, więc to znowu kwestia zaufania do lekarza. Duphaston jest syntetyczny i ponoć z krwi nie wychodzi, więc na samym duphastonie takie badanie niewiele wnosi. Co do wpływu niskiego progesteronu na ciążę w II i III trymestrze, to już słyszałam tyle teorii... Wszystkie niby poparte badaniami (też staram się czytać tylko artykuły naukowe lub doktoraty). Wg mnie nie warto się przerażać