reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2018

reklama
Szalona29 ale przecież Ty już jesteś mamą! ;) :D
Tzn. domyślam się, że chodzi Ci o sam fakt ciąży i nowego dziecka... ale tak to mnie rozbawiło, bo zabrzmiało jakbyś się spodziewała pierwszego, a tu już trzecie :D
Tak chodzi o sam fakt ze 3 dziecko w drodze..... nie dociera to do mnie... tylko podczas usg..kumam i dociera ta mysl..ze juz jest ta kolejna dzidzia..... a tak kompletnie jest to obok mnie... martwie się tym moim mysleniem...
 
dochodzi, niestety lekarze sa rozni i kazdy moze cos przeoczyc, ja pamiatam jak mi na usg badal lekarz dlugosc palcy u reki, bo proporcje wlasnie maja znaczenie na jakies tam wady.
usg to tez tylko jedno z badan, jest ppapa, ktora moze sugerowac, ze cos jest nok, no i potem juz te drozsze lub amniopunkcja



dlaczego kpina z pomaganiem w lonie matki, moj synek mial dwie operacje, wlasnie w lonie, nawet nie zdawalam sobie jak wiele moze obecna medycyna a w szpitalu nikt nie traktowal mnie jak gorsza,



dokladnie, czasem warto nawet gdy sie ufa lekarzowi by choc jedno badanie zrobil inny lekarz. choc nawet tu widac,ze rozni lekarze roznie do pewnych kwestii podchodza.
Kpina w odniesieniu do opinii ze w łonie leczy się dziecko z zespołem - nie mówiłam o zdrowym genetycznie dziecku.
 
Ja też tak mam. Też mi dziwnie mimo ze mam 5,5 miesięczniaka w domu :) ale może w sumie to dlatego nie dociera ze będzie następny maluch? Takie nierealne mi się to wydaje :)
U mnie teraz nie bylo planowane.. na pewno nie teraz.... najpierw szok...potem sie cieszylam. Ale nadal jest to abstrakcja.... nie przezywam tego jak za dwoma pierwszymi razami..... moze jak zacznie mnie kopac codziennie to inaczej będzie
 
Będę mieć drugą cesarkę, cięcie poprzedniej mam bardzo wysoko i przy SN za duże ryzyko pęknięcia macicy.

Cc wspominam bardzo dobrze, szybko doszłam do siebie. We wtorek cała akcja a w czwartek już gramoliłam się na 3 piętro, nie powiem ze w ogóle nie bolało, ale porównania do SN nie mam.

Ale cała ciąże chciałam cesarki, panicznie bałam się ze będę rodzic naturalnie. Zwichnięte barki u dzieci, niedotlenienie, uwiezniecie w kanale rodnym ... nie nie nie [emoji85]
No popatrz...A ja mam zupełnie inne myśli o porodzie i podejście do niego. Oczywiście tak...zdarzają się takie rzeczy przy porodzie SN, ale jednak biorąc pod uwagę statystyki, to raczej sporadyczne zdarzenia. Zdecydowanie wolę SN niż CC. Nie chcę się wdawać w dyskusję, co jest lepsze dla dziecka, bo każda z nas ta, która rodziła, ma własne poglądy...odczucia i nie będę się spierać.
Chcę napisać tylko o sobie, że mnie porody SN wzruszają do łez...bardzo bym nie chciała cesarski...No ale jak będzie czas pokaże.
Ja wizualizuję swój poród...[emoji4] pozytywnie to widzę Zo tylko siłami natury [emoji255]
 
U mnie też tak było :) dużo krótszy i wiedziałam co mnie czeka - o dziwo za drugim razem dało się przeżyć. A jak już dostałam gaz rozweselajacy (nie spodziewałam się ze tak go rozdaja) to żyć nie umierać [emoji14] fakt ze rodzilam w innym szpitalu więc może i wrażenia inne.
Aaa ja tez dostalam gaz rozweselajacy.... pogryzlam z bólu caly ustnik plastikowy...pogielam zebami.... a na skurczachcpartych zaciskalam tam na dole... nie chcialam wypchnac tego dziecka...taka mialam blokade psychiczna ze mnie rozerwie tam
 
U mnie teraz nie bylo planowane.. na pewno nie teraz.... najpierw szok...potem sie cieszylam. Ale nadal jest to abstrakcja.... nie przezywam tego jak za dwoma pierwszymi razami..... moze jak zacznie mnie kopac codziennie to inaczej będzie
Ja też byłam w szoku, bałam się nawet powiedzieć mężowi - bo wiedziałam ze jak to powiem głośno to stanie się to faktem, aż mi w głowie szumialo :D a mąż cieszył się jak dziecko jak to usłyszał kochany :)
 
Za godzine skonczy sie akieta dotyczaca zamykania grupy... glosy wlasciwie sie rozlozyly po połowie... wi


Ja bankowo cc..bo mialam 2 cc w ciagu ostatnich 4 lat
Pierwszy raz chcialam strasznie naturalnie rodzic..szkoda ze personel mnie olewal..jedne..potem drugi..potem kolejna zmiana lekarzy przyszla..tez olewala.. o 10cm sie zrobili..... nikt oksytocyny nie dal... czlowiek sie meczyl 2.5 dnia potem sily nie mialam bo spalam miedzy skurczami co 4 minuty i budzilam sie na kazdy skurcz z bólu
..ale zazwyczaj w szpitalach tak nie olewaja ludzi... rodzilam w Grodzisku Wielkopolskim... i nie mialam tam lekarza prowadzacego? Kazda zmiana chodzila i pytala od kogo jestem...i tak skonczylo sie cc..żałuję ze na taki szpital trafilam.. bo pewnie urodzilabym naturalnie... tak mam traume... i nie chce tego jeszcze raz przechodzic..

Druga cc u lekarza co w szpitalu ma dyzury...rewelacja.. umowilam sie na konkretna date..ale musial byc 39 tc skonczony... zazwyczaj 3..~4 dni przed... bol po cc stlumiony srodkami przeciwbulowymi to nic w porownaniu do akurczy porodowych.i partych ja 5 skurczy partych mialam nigdy więcej... ..ja jestem zachwycona cc w porownaniu ...( to sa moje doswiadczenia...Ty mozesz miec zupelnie inne..zazwyczaj porody naturalne nie trwaja tak dlugo jak u mnie....a inne gorzej wspominaja cc... ) sa plusy i minusy jednego i drugiego
Ja to rozkminialam tak:
Mniej mnie bolalo przy cc
Nie mam tam szytego krocza ani rozwalonego...
Szyjka ciasna bo dziecko nigdy sie tam nie przeciskalo
No i dziecko chcieli mi vacum wyciagac na co sie nie zgodzilam..... wydaje mi sie ze malo wygodne jest dla dziecka przeciskanie sie przez 10cm otwór...
Czesto przy naturalnym do niedotlenienia dochodzi ..i..jakichs urazów...
No ja tak sobie kalkulowalam
Wiem ze natura to tak stworzyla.... ale mamy xxi wiek i teraz duzo mniej zgonow przy na rodzinach niz kiedys... wiec dobrze ze czlowiek pomaga naturze :)
Tylko prosze sie.mi tu ze mna nie niezgadzac.. :) kazdy ma inne doswiadczenia... niech pisze swoje.. :)
Ja się nie zgodzę :D
Mimo mega ciężkiego porodu sn.
Nie byłam nacinana ani nie pękłam. Z szyjka wszystko ok (bo tu dużo robi odstęp między kolejnymi dziećmi).
W trakcie mówiłam mężowi, że jak kiedyś mi się zachce kolejnego, to ma mnie mocno walnąć w łeb, ale teraz marzę o sn w domu :D
Po dwóch godzinach kangurowania byłam właściwie gotowa do wyjścia do domu, żadnych problemów, nic nie bolało.
Więc choxiaz zaliczyłam prawie dwie doby porodu, to 'po' od razu było ok.
 
reklama
No popatrz...A ja mam zupełnie inne myśli o porodzie i podejście do niego. Oczywiście tak...zdarzają się takie rzeczy przy porodzie SN, ale jednak biorąc pod uwagę statystyki, to raczej sporadyczne zdarzenia. Zdecydowanie wolę SN niż CC. Nie chcę się wdawać w dyskusję, co jest lepsze dla dziecka, bo każda z nas ta, która rodziła, ma własne poglądy...odczucia i nie będę się spierać.
Chcę napisać tylko o sobie, że mnie porody SN wzruszają do łez...bardzo bym nie chciała cesarski...No ale jak będzie czas pokaże.
Ja wizualizuję swój poród...[emoji4] pozytywnie to widzę Zo tylko siłami natury [emoji255]

Nikt sie nie bedzie spierac :) ..ani krytykowac.. :) bo pogryze :)
wlasnie o to w tym chodzi niech kazda pisze o swoich doświadczeniach...o tym co wie ..widziala.. co czula...i wiadomo ze kazda ma inne odczucia... bo kazdy organizm jest inny..inaczej reaguje...
Moje sa zupenie odwrotne doswiadczenia, ale zauwazylam wlasnie ze wiekszosc na necie ma takie jak Twoje ... mimo ze liczba cc z roku na rok rośnie
 
Do góry