reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

🍂🍂🍁Październikowe kreski🍁🍂🍂- aby kolorowe na drzewach liście zwiastowały Nam ciąże - OCZYWIŚCIE 😍😍

reklama
Słuchajcie ale miałam dzisiaj przygodę. Poszliśmy z mężem oddać krew, wszystko było super, jeszcze musiałam na niego poczekać w poczekalni bo wszedł chwile po mnie. I nagle mroczki przed oczami, przestałam słyszeć co się dookoła dzieje i następne co pamietam to, ze zaczęło mi się coś śnić i myślałam ze jestem w domu w łóżku, a tu otwieram oczy a ja na podłodze, ludzie wokół mnie i ktoś mi głowę podtrzymuje 😅 pierwsze omdlenie w życiu, niezapomniane przeżycie 😬
 
Współczuję, u mnie podobnie. Liczę na cud z jednego stosunku z 7 dnia, bo na nic innego w tym miesiącu nie ma szans... W ogole proszę przepisac mnie na testowanie 17.10. Bede miala imprezę, więc będę chciała sprawdzić czy mogę coś wypić.. Tymbardziej że we wtorek mialam test owu kolor prawie identyczny jak kontrolna, wczoraj mialam mega grubą krechę (ciemniejszą od kontrolnej i to zdecydowanie), a dzisiaj juz kreska blada i śluzu płodnego już chyba nie ma. Dziś 11 dc. Także nie wiem, jakby jakimś cudem owu była wczoraj, i chociaż jeden plemnik wojownik 3 dniowy by się trafił to może :D Haha sama siebie oszukuje a pewnie @ przyjdzie i tyle z tych nadziei.
Cuda się czasem zdarzają. Nie ma co tak od razu skreślać cyklu , ale zobaczymy jak będzie 🙂
 
Właśnie nic mi nie mówił o tym lewym, a ja dopiero po wyjściu się doczytałam tego opisu. Dziwne jak miałby być po owulacji, bo to dopiero 9dc :(

Zastanawiam się czy sama sobie nie zrobiłam szkody przyjmując NAC od 3 do 7 dc…

Umówiłam się jeszcze w poniedziałek przed wylotem na usg, żeby skontrolować czy torbiel się wchłania.
Ja często też tak mam, że w gabinecie nie doczytam , nie dopytam , a potem rozkminiam o co chodziło. Dobrze, że pójdziesz jeszcze w poniedziałek na usg.
 
Słuchajcie ale miałam dzisiaj przygodę. Poszliśmy z mężem oddać krew, wszystko było super, jeszcze musiałam na niego poczekać w poczekalni bo wszedł chwile po mnie. I nagle mroczki przed oczami, przestałam słyszeć co się dookoła dzieje i następne co pamietam to, ze zaczęło mi się coś śnić i myślałam ze jestem w domu w łóżku, a tu otwieram oczy a ja na podłodze, ludzie wokół mnie i ktoś mi głowę podtrzymuje 😅 pierwsze omdlenie w życiu, niezapomniane przeżycie 😬
Oj tam, oj tam. Po prostu gwałtownie spać Ci się zachciało 😉 A serio, to współczuję. To uczycie tuż przed utratà przytomności jest okropne 😞 Jak się teraz czujesz? Cukier we krwi uzupełniłaś? :)
 
Mam dzisiaj zjazd emocjonalny. Fizycznie wszystko jest ok, od rana trochę pobolewa/kłuje mnie podbrzusze i czuje się nieco osłabiona (ale to zrzucam na karb leków), ale jakiś czas temu cała nasza rodzina dostała wiadomość o tym, że kuzynka będzie miała drugie dziecko (wiadomość, zdjęcie usg, gratulacje etc.). I, mimo że bardzo się cieszę z ich szczęścia, coś we mnie pękło i co chwile mam mokre oczy. To pierwsza wiadomość o ciąży w rodzinie od mojego ostatniego poronienia, wiec pewnie dlatego tak to odbieram. Bombardują mnie myśli, że miałam rodzic za dwa miesiące i wszystko miało wyglądać inaczej. Tymczasem czekam na kolejną możliwość testowania i fakt, że afirmuje ciąże w tym cyklu ***** daje, bo mam z tylu głowy świadomość, że kolejna ciąża do samego porodu będzie obarczona obawami o każdy, kolejny dzień, tydzień, miesiąc, trymestr. Chciałabym się nią spokojnie cieszyć - jak inni.

Nie potrzebuje współczucia, czy pocieszenia - dzisiaj jest mi smutno, ale jutro będzie lepiej. Wiem to, bo zawsze po burzy wychodzi słońce ☺️ Wiem, że mnie zrozumiecie i wybaczcie, że przerzucam na Was mój żal, ale potrzebowałam „wygadać się” o tym komuś, kto zrozumie.
Trzymaj się jakoś, oby jutro był dla Ciebie lepszy dzień i żebyś poczuła się psychicznie mocniejsza jak najszybciej 💗
Też miałam kilka miesięcy temu taki zjazd, z tego powodu 3 razy odmówiłam odwiedzin u rodziny, znajdując różne wymówki, bo bałam się sama swojej reakcji, że pęknę, że rozkleje się, pojawią się świeczki w oczach ( na liście gości kilkumiesięczny synek jenego z członków) , sama myśl przebywania tam, przerastała mnie, nie byłam emocjonalnie gotowa na taką rodzinną posiadówkę.
Jednocześnie nie chciałam mówić prawdy, i opowiadać się ze swoich emocji, stad moje zachowanie , wykręty .
Dopiero po miesiącu mi przeszło i odwiedziliśmy ich z mężem.
Oczywiście ciesze się szczęściem i pociechami w rodzinie, ale jakoś tak mnie na tamten moment dobiła myśl, że oni się nawet nie starali, a mają takie szczęście i było mi przykro, byłam rozżalona, że los tak Nas starających doświadcza.

Ściskam wirtualnie 🫂, mam nadzieję, że już niedługo będzie pięknie, i już tylko dobrze🤞
 
Słuchajcie ale miałam dzisiaj przygodę. Poszliśmy z mężem oddać krew, wszystko było super, jeszcze musiałam na niego poczekać w poczekalni bo wszedł chwile po mnie. I nagle mroczki przed oczami, przestałam słyszeć co się dookoła dzieje i następne co pamietam to, ze zaczęło mi się coś śnić i myślałam ze jestem w domu w łóżku, a tu otwieram oczy a ja na podłodze, ludzie wokół mnie i ktoś mi głowę podtrzymuje 😅 pierwsze omdlenie w życiu, niezapomniane przeżycie 😬
Miałam analogiczną sytuację w liceum 😁
 
reklama
Mam dzisiaj zjazd emocjonalny. Fizycznie wszystko jest ok, od rana trochę pobolewa/kłuje mnie podbrzusze i czuje się nieco osłabiona (ale to zrzucam na karb leków), ale jakiś czas temu cała nasza rodzina dostała wiadomość o tym, że kuzynka będzie miała drugie dziecko (wiadomość, zdjęcie usg, gratulacje etc.). I, mimo że bardzo się cieszę z ich szczęścia, coś we mnie pękło i co chwile mam mokre oczy. To pierwsza wiadomość o ciąży w rodzinie od mojego ostatniego poronienia, wiec pewnie dlatego tak to odbieram. Bombardują mnie myśli, że miałam rodzic za dwa miesiące i wszystko miało wyglądać inaczej. Tymczasem czekam na kolejną możliwość testowania i fakt, że afirmuje ciąże w tym cyklu ***** daje, bo mam z tylu głowy świadomość, że kolejna ciąża do samego porodu będzie obarczona obawami o każdy, kolejny dzień, tydzień, miesiąc, trymestr. Chciałabym się nią spokojnie cieszyć - jak inni.

Nie potrzebuje współczucia, czy pocieszenia - dzisiaj jest mi smutno, ale jutro będzie lepiej. Wiem to, bo zawsze po burzy wychodzi słońce ☺️ Wiem, że mnie zrozumiecie i wybaczcie, że przerzucam na Was mój żal, ale potrzebowałam „wygadać się” o tym komuś, kto zrozumie.
Mam podobne odczucia, poród byłby pod koniec grudnia, a na 17 stycznia szwagierka ma wyznaczony termin. Nie wiem jak mi będzie patrzeć na to dziecko. Czuje że będzie ciężko bo cały czas gdy patrzę na jej brzuch, to w głowie pojawia się myśl że mój wygakdalby teraz podobnie. Próbuje z całych sił zapomnieć, nie myśleć o tym w takich kategoriach bo cieszę się że im się udało, ale to co się dzieje w moje głowie jest pomimo moje woli 🤷 płakać już nie płacze, ale zauważyłam że unikam jej dla własnego dobra.
 
Ostatnia edycja:
Do góry