Na razie Was podczytuję, podoba mi się atmosfera tutaj. Zawsze myślałam, że zajście w ciąże to najłatwiejsza rzecz na świecie
Owszem słyszało się, że niektóre pary mają problemy, ale jakoś wszyscy wokół zachodzili. U mnie to ciężko powiedzieć ile się staramy, bo myślałam ze wystarczy się przestać zabezpieczać i pyknie po paru miesiącach. Na razie to mamy trochę problem z częstotliwością... bo tak od weekendu do weekendu albo rzadziej to chyba łatwo nie trafić w owu. Na razie chce jeszcze troche popróbować żeby nie stresować się badaniami. Totalnie nie podoba mi się wizja wyliczania kiedy owu, tak bez spontaniczności to mi się totalnie nie chce nic robić
Dołujące to wszystko i skomplikowane.