Trzymam kciuki, żeby tym razem to nie był PMS, a dwie kreseczki.
Mówił, że jedyną możliwością jest laparo i wtedy można spróbować, ale stwierdził też, że to raczej opcja, gdy oba są niedrożne, a nie tylko jeden.
Tak, pamiętam o przechwytywaniu, ale z drugiej strony pojawiają się myśli, że skoro przez tyle czasu się nie udaje, to ten niedrożny jajowód to tylko taki wierzchołek góry lodowej.
Dziękuję.
Ja byłabym na nią jak najbardziej chętna, ale lekarz dał mi do zrozumienia, że raczej nie sądzi, żeby w moim przypadku była ona konieczna. Dziękuję.
Niestety, zupełnie nic się nie przetkało w tym lewym. Póki co żadnych zaleceń związanych z drożnością, jedynie kolejny raz zwiększona dawka metforminy. Miałam dwa "wejścia" do brzucha w przeszłości, więc to może być powodem niedrożności, ale równie dobrze może to być zupełnie co innego, ale nie wiem co.
Dziękuję.
Piąteczka! Szczerze mówiąc i tak zakładałam, że będzie jeszcze gorzej, ale mimo to, że jest lepiej niż w moich założeniach, to jednak trochę mnie to przygniotło.
U mnie w trakcie tych starań ani razu nie doszło do zapłodnienia, więc pewnie inne czynniki też odgrywają tutaj duża rolę.
Ale udrażniał się tak "sam z siebie" czy w trakcie laparo? Cieszę się, że akurat w tym cyklu będzie owu z prawego, bo chociaż czuję jeszcze chęć "walki" żeby wykorzystać tę teoretycznie większą szansę na zajście po drożności. Dziękuję.
Dziękuję.
Dziękuję. Tak walczymy. Mam nadzieję, że niedługo też stanę się takim przykładem.
Dziękuję. Tak, liczę na to, że ten prawy będzie teraz bardziej sprawny. Jedyne zalecenie na ten moment, to zwiększenie metforminy i kontynuowanie starań.
Dziękuję Wam wszystkim z całego serducha za słowa otuchy i wsparcia.