reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Paplanina

No i moje marzenia o spacerku legły w gruzach :-( , bo śnieg sypie,do tego wieje wiatr...Szkoda...
Ale chcąc nie chcąc musimy Oliwkę wyciągnąć dzisiaj z domku,bo jakoś tak niefajnie ją wysypało na buźce trochę i na klatce piersiowej i idziemy do lekarza,przy okazji weźmiemy skierowanie na badania (morfologia,potas i coś jeszcze,ale nie pamiętam co:zawstydzona/y: ),które zleciła nam pani neurolog.
 
reklama
a my zaraz na spacerek idziemy- mamusia chlebek musi kupic.....zasypało cały Lublin- ale biało- brrr- ale fajnie- ciekawe jak sie bedzie jechało po sniegu...:szok:
a- spodobało mi sie jak Inna załozyła blog Oliwce- tez chce!!!supcio!ale ciekawe czy czas miec bede na to:tak:
no znikneła nam Emomadzia z forum, Cynamonka, Maja.....ciekawe co u nich- mamy nadzieje ze oki- i tylko czasu nie maja by sie odezwac- buzki:-D ;-)
a pochwale sie jeszcze- ze od lutego Sarenka bedzie chodziła na basen...wynalezlismy gdzies pod Lublinem(super bo w Poznaniu takie sa- a tu na wschodzie myslałam z enei ma- ale udało sie znalesc)8 km od nas jest- dzwoniłam juz tam- przyjmuja dzieciaczki od 3 m-ca- a my dzis konczymy 3- wiec zapisałam od lutego- i 6.02 jedziemy 1 raz- woda ozonowana, 31 stopni, instruktor- rodzic wchodzi do wody- ja wiem jak takie zaj wygladaja z autopsji- bo prowadziłąm w Pozn jeszcze- mama nadzieje ze sie spodoba Sarence:tak:
 
no i mam nadzieje ze chorowac nie bedzie- bo odpukac jeszcz enawet katarku nie miała:tak: a wiadomo- jak to w zimie- po basenie- trzeba ostroznie....no ale z 2giej str tez sie odpornosci nabiera:-)
 
Meggi, ja właśnie nie bardzo mam czas na prowadzenie tego blogu Oliwki,zresztą to widać,bo jeden wpis tylko jest ;-) .
A co do basenu to też chciałabym z Oliwką chodzić,ale musimy jeszcze miesiąc poczekać,bo przyjmują od 3-go miesiąca.Tylko że ja mam do najbliższego takiego basenu prawie 70 km :-( ,więc dojazdy mogłyby być troszkę męczące...Zresztą,zobaczymy za miesiąc:-)
 
Meggi zazdrościmy wam tego basenu.Ja już myślałam o tym żeby Mateuszka zapisać na basen.U nas w mieście jest basen,ale niestety nie ma zajęć dla dzieci:-( szkoda:-( Muszę się dowiedzieć, może w Elblągu jest taka możliwość,bo do Gdańska to za daleko żeby dojerzdzać.
 
inna czekamy na kolejne wpisy na stronce Oliwki, taki blog to fajna sprawa. W zeszłym roku założyłam Wiktorkowi a teraz Oli, ale to fakt że nie zawsze jest czas na wpisy.

Też bym chciała jeździć z moimi szkrabami na basen, tylko nie mam gdzie łeee...:dry:
 
Oj laski ja Chomika juz zapisalam na zajecia mial zaczac od 15.02 ale mi lekarka stanowczo odradzial ze wzgledu na e. coli patodenna i chlamydie a ozonowana woda zabija tylko bakterie tlenowe.. a co z reszta?Meggi ja jako fizopterapeuta tez o tym marzylam ale realia mnie zniechecily na tyle ze sie wycofalam basen w domu i na dzialce bedzie... trudno...a dzieci alergiczne to podobno zupena katastrofa w pierwszym roku zycia... niestety :baffled:
 
reklama
he:) przypomniała mi się teraz taka sytacja śmieszna. mój mąż pracuje i to głównie ja zajmuję się małym. Kiedyś po powrocie z pracy Mój kochany chłop postanowił uspokoić płaczącego Masia. Po płaczu od razu poznałam, że mały jest głodny, jednak postanowiłam zostawić go pod opięką tatusia i czekałam na rozwój sytuacji. A tatuś stawał na głowie, nosił synka po mieszkaniu i nic. Następnie masował mu brzuszek i też nic. Leżenie na brzuszku też nie pomogło:), karuzela nad łóżeczkiem sprawiła, że mały wpadł w szał:-D . W końcu zmarnowany tatuś przyszedł z zapłakanymi oczkami do mamusi a ta wytłumaczyła o co tak naprawdę chodzi dzidziusiowi!
Ja zamierzan za jakiś czas wyskoczyć z przyjaciółkami się rozerwać gdzieś i coś czuję że cały czas będę wisiała na telefonie tłumacząc troskliwemu mężulkowi co ma robić!!! Czy wasi partnerzy radzą sobie lepiej????
Mój dzięki Bogu się już poprawił.
 
Do góry