pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Śpieszę z wieściami do wszystkich mamuś, których pociechy nie odstępują od cycusia, albo nie schodza z rączek albo nie zasypiają samodzielnie, itd.
Rozmawiałam z psychologiem, który specjalizuje się w rozwoju dzieci i powiedziała mi, że do roku dziecko ma prawo domagać sie bycia przy mamie czy kimś bliskim jak często i jak dlugo tego potrzebuje i że obowiązkiem rodziców jest, oczywiście w miarę możliwości, mu te potrzeby zaspokoić. Pytałam o "rozpieszczenie" dziecka, że potem nie będzie samodzielnie spać ani leżec w łożeczku, itp. I dowiedziałam się, ze są niemowlęta, które prawie od początku, imają silną potrzebę samodzielności, a nawet izolacji (lubią czasem pobyć same) i to są te dzieci, które szybko samodzielnie zasypiają w swoich łóżeczkach, po nakarmieniu odłożone do łóżeczka czy leżaczka potrafią długo gaworzyć do zabawek i zajmować się sobą. Ale są też dzieci, które mają ogromną potrzeba bycia ciągle w bliskim kontakcie fizycznym z mamusią (czy to przy piersi, czy na rękach, czy choćby w zasięgu wzroku) i to też jest norma i nie należy na siłę odkładać dziecka, bo przecież musi tez samo poleżeć i samo sobą się zająć. Kiedy przyjdzie na to czas, samo da nam sygnał, że już nie potrzebuje tej stałej styczności z nami, bo ma ciekawsze zajęcia ;-)
Nie wiem jak Was, ale mnie to pociesza i dodaje sił, kiedy cyculimy się z Hanią dwie godziny ;-) I czuję się rozgrzeszona, że tyle ją noszę i że tyle czasu spędza przy cycusiu. Najwidoczniej właśnie to potrzebne jest do szcżęścia. A wcześniej jakoś ciągle miałam wyrzuty sumienia, że może ją za bardzo rozpieściłam i tak przyzwyczaiła i to moja wina, zwłaszcza, że Jaś był od poczatku bardzo samodzielny i nawet niespecjalnie lubił noszenie na rękach.
Rozmawiałam z psychologiem, który specjalizuje się w rozwoju dzieci i powiedziała mi, że do roku dziecko ma prawo domagać sie bycia przy mamie czy kimś bliskim jak często i jak dlugo tego potrzebuje i że obowiązkiem rodziców jest, oczywiście w miarę możliwości, mu te potrzeby zaspokoić. Pytałam o "rozpieszczenie" dziecka, że potem nie będzie samodzielnie spać ani leżec w łożeczku, itp. I dowiedziałam się, ze są niemowlęta, które prawie od początku, imają silną potrzebę samodzielności, a nawet izolacji (lubią czasem pobyć same) i to są te dzieci, które szybko samodzielnie zasypiają w swoich łóżeczkach, po nakarmieniu odłożone do łóżeczka czy leżaczka potrafią długo gaworzyć do zabawek i zajmować się sobą. Ale są też dzieci, które mają ogromną potrzeba bycia ciągle w bliskim kontakcie fizycznym z mamusią (czy to przy piersi, czy na rękach, czy choćby w zasięgu wzroku) i to też jest norma i nie należy na siłę odkładać dziecka, bo przecież musi tez samo poleżeć i samo sobą się zająć. Kiedy przyjdzie na to czas, samo da nam sygnał, że już nie potrzebuje tej stałej styczności z nami, bo ma ciekawsze zajęcia ;-)
Nie wiem jak Was, ale mnie to pociesza i dodaje sił, kiedy cyculimy się z Hanią dwie godziny ;-) I czuję się rozgrzeszona, że tyle ją noszę i że tyle czasu spędza przy cycusiu. Najwidoczniej właśnie to potrzebne jest do szcżęścia. A wcześniej jakoś ciągle miałam wyrzuty sumienia, że może ją za bardzo rozpieściłam i tak przyzwyczaiła i to moja wina, zwłaszcza, że Jaś był od poczatku bardzo samodzielny i nawet niespecjalnie lubił noszenie na rękach.