Witajcie... Przepraszam, że tak długo nie zaglądałam, ale ciągle coś... Nieraz to mam już dosyć bo wciąż tylko pod górkę, wciąż nowe problemy i piętrzące się stare :-( Już nawet przestałam zadawać sobie pytanie: dlaczego i za co...
Ale doszedł nam kolejny problem i pomyślałam, że może któraś Was coś podobnego przerabiała
Otóż na pierwszym szczepieniu okazało się, że Zosia mało przybiera na wadze, ale pediatra stwierdził, że 500 g na miesiąc mieści się w normie więc nie ma co panikować tylko tydzień później do kontroli wagi... I przez następny tydzień Zosia przybrała 200g więc było ok. Chciałam ją dokarmiać Bebilonem pepti (podejrzenie skazy białkowej - chociaż to też ina historia, bo nabiału nie jem a mała nadal wysypana), ale Zosia ani myśli wziąć do buzi smoczka. Ponieważ ciuszki robiły się przymałe, wydawała mi się cięższa na rękach, uznałam, że wszystko jest w normie. No ale niestety nie
Przez 5 tygodni przybrała jakieś 300g więc dużo za mało. Teraz muszę ją dokarmiać beilonem pepti ale nie daję rady ani butelką ani łyżeczką. To paskudztwo jej nie smakuje
(( Istnieje jeszcze prawdopodobieństwo zakażenia dróg moczowych (czy jakoś tak to się fachowo nazywa) - podobno to może być też przyczyną małego przyrostu wagi, ale pediatra uważa że raczej to wina tego że się nie najada, bo gdyby to było coś innego to nie miałaby apetytu a apetyt to ona ma - przy cycku mogłaby non stop leżeć
(((
Podpowiedzcie coś dziewczyny, bo jestem już zupełnie załamana i wykończona
Każda próba podania jej Bebilonu to tak jakbym własne dziecko mordowała
(((( Krzyk jest niemiłosierny
((( Za tydzień znów do kontroli wagi chociaż już dziś kupiliśmy swoją i będziemy codziennie ważyć... Ale samo ważenie nic nie da
(((