Nadrobię Was mamusie po południu.
Wpadłam tak na sekundę...
U nas cóż ... znów pod górkę...znów zostałam wykiwana przez swojego lekarza...stwierdziłam, że pieniądze, które wydałam na wizyty prywatne u tego lekarza to były pieniądze wyrzucone w błoto...i to suma 2 tyś. Bo jednak wizyta mało nie kosztuje, znam tego lekarza od 5 lat ale dopiero teraz przy problemach, przekonałam się jak mogę liczyć na pomoc od tego lekarza, a raczej NIE MOGĘ LICZYĆ. Ten lekarz to jakaś farsa, te obietnice, zwodzenie mnie, słowa bez pokrycia w czynach, przykre...
Przykre, że mówiąc zadzwoń do mnie, ja siedzę dzwonie 40 razy ... i tak przez dwa dni i nic...a później okazuje się, że nic nie jest załatwione, że nie wiadomo...nic
Kiedy będę miała cięcie NIE WIEM bo pan dr stwierdził NIE WIEM NA KIEDY ORDYNATOR SIĘ ZGODZI U PANI NA CESARKĘ, PROSZĘ DZWONIĆ.
czyli znów wisząc na słuchawce przez cały dzień, myśleć co się stało, dlaczego nie odbiera albo rozłącza rozmowę, a wystarczyło na początku powiedzieć ...cc będzie tak jak mówił inny lekarz w 38 tyg i tyle. A nie zwodzić mnie od 14 tyg że wszystko da się załatwić i przyspieszyć...tak przyspieszono, że jestem już prawie w 36 tyg a decyzji KONKRETNEJ jak nie było tak nie ma. TO MOJA OSTATNIA ROZMOWA Z TYM LEKARZEM. W przyszłym tyg idę już do innego lekarza, który zdecydował mi się pomóc.
Chamstwo i perfidne kłamstwa to domena lekarza, któremu jakby nie było ufałam.