reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

Marta, brak słów..
Człowiek oczekuje współczucia, empatii i wyczucia a masz zbywanie, kłamstwa i po prostu kompletna znieczulicę... Niepojęte po prostu..
Trzymaj się dziewczyno.
Co tu więcej można powiedzieć..
 
reklama
Witam...przeczytalam wasze wypowiedzi troszke sie poplakalam i podziwiam was mamuski...wiecie ja mam zdrowe dzieci choc nie było łatwo

Rok stalismy sie o dziecku jeden z najdłuszych 12 miesiecy w moim zyciu potem upragnione wei kreseczki i 10 tyg szczescie potem usg i cos sie dzieje dziecko nie rosnie pprosze przyjsc za 5 dni zrobimy jeszcze raz na innym aparacie po 5 dniach dziecko nie rosnie nie bije juz serduszko prosze przyjsc za 5 dni aale juz przygotowac sie do pobytu w szpitalu...dwa dni potem zaczeło sie poronienie....po 4 miesiach znowu ciaza znowu radosc w 7 tyg krwawienie ...karetka szpital udało sie lezenie...leki po 5 dniach przy braniu lekow znowu krwawienie i wiadomosc albo samo przestanie bo juz nic nie moga zrobic...udało sie w domu lezenie leki...w 35 tc nagle przy braniu lekow bole szpital i po dwu dniach przyszedl na swiat Maciek... zaczeły sie leczenia rehabilitacje , ktore trwaja do dzis choc ma juz 5 lat mial nie chodzic chodzi......po roku znowu ciaza znowu radosc tylko tym razem trwała 5 tyg znowu poronienie samoistne ...po 4 miesiacach ciaza...strach i radosc znowu lezenie i znowu w 33 tc porod ...znowu reh znowu lekarze...


Wiecie zawsze chiclam miec 3 dzieci ale boje sie boje sie poronienia boje sie wczesniastwa boje sie tej walki....
 
Kurcze, Kunda, nigdy na wcześniakach nie pisałaś, ze masz tyle przejść za sobą..
Nie dziwię sie Twojemu strachowi. To i tak cud, ze dajesz radę psychicznie mimo tylu poronień i problemów zdrowotnych z chłopakami. Niesamowitą jesteś babką.



Dziewczyny, ja się odmeldowuję na 3 tygodnie. Jadę z Franiem do Centrum Zdrowia Dziecka, potem mamy turnus rehab. Będe starała się chociaż śledzic Wasze wpisy (muszę wziąć laptopa ze względu charytatywne na Allegro).
Marta, obie Anie, będę myślała o Was.
Martuś , szczególnie Tobie..dużo siły, kochana.
 
Powodzenia Franiowa i nie zostawiaj nas tutaj na 3 tygodnie :-) Na pewno uda Ci sie wrzucić jakieś dwa zdania na forum.
Uściskaj Franka ode mnie :)
 
Dziewczyny, jutro dzwonie do mojej przyjaciólki, ktora jest psychologiem i poprosze aby do nas wpadła. Z pewnoscią nie odmówi.
Martusiu, jestem wstrzasnieta zachowaniem Twojego lekarza, to nieludzkie
 
Odpowiadajałam na jeden wątek i przypomniała mi się jedna chistoria . panienka odchudała się urodziła przez cc 6 dni po terminie z wagą pnad kilo,ale to bajka.Okazało się jeszcze że dziecko ma zapalenie płuc.I najbaardziej tam mnie to wkur""""" że zamast odeslać dziecko dalej to oni bawili się "zajeb***** lekarzy" wsadzili dziecko do inkubatora i tylko krzyczeli "podać mu to spada mu tętno,podać mu tamto brak tetna,podac mu sramto tetno tylko 40"ta maszyna wyła cały czas a oni dalej sie bawili.Po 11 godzinach zdecydowali sie odesłać go jak dziecko było ledwie żywe,a można było go uratować bez problemu "zmarło niestety .ja miałam sale obok pokoju gdzie "bawili się tym dzieckiem" bo nie nazwe tego ratowaniem"oddali mi antka mówiąc ze tragiczny przypadek i lecieli z noworodkiem w ciula.A potem zmast pannie powiedziec ze dziecko zmarło to przez 4 dni ja kitowali ze jest w rzeszowie i ma sie dobrze!Jak usłyszałam rozmowe lekarzy (czekałam na ordynatora pod tym pokojem) jak sie smieje że własnie jej powiedział że dziecko jest super a od 4 dni nie zyje i ona uwierzyła(to było takie zabawne jego zdaniem) to mnie normlanie zmroziło jak mozna być takim .Wyszedł poszlismy na zabiegówke i śmiał sie jeszcze że zabawne to było "że uwierzyła a teraz nie wie co jej powiedziec) a pielgniraki tez ahahaha" a siedziałam na tym fotelu jaka ogłupiała jakby ktoś patelnia w głowe rąbną. Dziewczyna mogła mieć zdrowe juz zdrową dziewczynkę a przez swoją głupotę(odchudzanie) przez niczyja głupote (zapalenie) i lekarzy nieodpoweidzialność nie miało sił wy walczyć.Oczywiscie wyszla szczesliwa (bo sie ze mną rzegnała bo jechała do dziecka) bez wiedzy ze dziecko nie zyje"
 
Nadrobię Was mamusie po południu.

Wpadłam tak na sekundę...
U nas cóż ... znów pod górkę...znów zostałam wykiwana przez swojego lekarza...stwierdziłam, że pieniądze, które wydałam na wizyty prywatne u tego lekarza to były pieniądze wyrzucone w błoto...i to suma 2 tyś. Bo jednak wizyta mało nie kosztuje, znam tego lekarza od 5 lat ale dopiero teraz przy problemach, przekonałam się jak mogę liczyć na pomoc od tego lekarza, a raczej NIE MOGĘ LICZYĆ. Ten lekarz to jakaś farsa, te obietnice, zwodzenie mnie, słowa bez pokrycia w czynach, przykre...
Przykre, że mówiąc zadzwoń do mnie, ja siedzę dzwonie 40 razy ... i tak przez dwa dni i nic...a później okazuje się, że nic nie jest załatwione, że nie wiadomo...nic

Kiedy będę miała cięcie NIE WIEM bo pan dr stwierdził NIE WIEM NA KIEDY ORDYNATOR SIĘ ZGODZI U PANI NA CESARKĘ, PROSZĘ DZWONIĆ. :szok: czyli znów wisząc na słuchawce przez cały dzień, myśleć co się stało, dlaczego nie odbiera albo rozłącza rozmowę, a wystarczyło na początku powiedzieć ...cc będzie tak jak mówił inny lekarz w 38 tyg i tyle. A nie zwodzić mnie od 14 tyg że wszystko da się załatwić i przyspieszyć...tak przyspieszono, że jestem już prawie w 36 tyg a decyzji KONKRETNEJ jak nie było tak nie ma. TO MOJA OSTATNIA ROZMOWA Z TYM LEKARZEM. W przyszłym tyg idę już do innego lekarza, który zdecydował mi się pomóc.

Chamstwo i perfidne kłamstwa to domena lekarza, któremu jakby nie było ufałam.

Co do tych słów nie wiem kiedy sie zgodzi ordynator to moze byc tak faktycznie.U mnie w szpitalu w którym miałam cc moj lekarz nie miał prawa słowa ani nikt inny poza ordynatorem.On badał co rano kazda pacjentke on decydował o cesarce.Ze mna lekarka umówiła sie na cc .cos tam ordynator sie pytał mnie o cc to ja powiedziałam ze mam juz ustalona przez pani X .Na drugi dzień taka zjeb** dostała i przyszła do mnie prosząc zebym na 2 raz nic mu nie mówiła co ustalamy bo oni nie paja prawa głosu prucz ordynatora.A w 2 szpitalu kazdy sobie rzebk'' skroobie.sa 2 ordtnatorów i 2 wiceordynatorów;/
 
reklama
Do góry