reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

reklama
Wiesz co, ja chodziłam do SP 14, jakies 400 metrów wczesniej była szkoła nr 15. Szkoła specjalna.
W naszej podstawówce najgorsza obelga bylo okreslenie kogoś "Ty pietnachowcu"..
Dla mnie to była norma. Dzieci wypuszczane w 15 na podwórko odgrodzone od ulicy płotem były traktowane jak ... przepraszam za okreslenie...małpy w ZOO. Wszyscy gapili sie na nie, wolali jakies niecenzuralne teksty..
Dzis jak o tym pomysle to..nie moge pojąć! NIKT nie reagował. Ani rodzice ani szkoła. Ani słowa na wychowawczej. Nic.
Mam nadzieję, że dzis juz takiej sytuacji by nie było. Ale to juz nasza rola , rodziców
SP 14 istnieje nadal, 15 zlikwidowano.
 
U nas była 14 z chorymi uczniami. Nawet nauczyciele wysyłali niegrzecznych do 14 :-( ja moja Nikę staram sie zabierać w różne miejsca by poznała troszkę inne dzieci. Dzięki temu może nauczy się, że ludzie upośledzeni, ułomni, chorzy są wspaniali i wartościowi. Najtrafniej ujął to Jacek Bławut, twórca wielu filmów m.inn Nienormalni, To jeszcze nie wieczór. Gdy rozmawiałam z nim podczas festiwalu filmowego właśnie o "dzieciach szarych" powiedział, że tylko ich świat jest prawdziwy. Tylko wśród nich odpoczywa bo nie musi grać.
Martuś masz już jakieś wiadomości?
 
Mós starszy syn, dziś dorosły 21letni mężczyzna od trzeciej klasy szkoły podstawowej i całe gimnazjum chodził do klasy integeracyjnej. Tak się złożyło, że z jego rocznika uzbierała się grupka matek z dziećmi niepełnosprawnymi. Walka w kuratorium była straszna, bo taka klasa musi mieć dwóch nauczycieli, nie może mieć więcej niż 16 uczniów, muszą mieć na stałe swoją klasę i to na parterze. Udało się to przeforsować w podstawówce i w gimnazjum. Do jego klasy chodził chodził chłopiec niedowidzący, niesłyszący, kilkoro na wózkach inwalidzkich. Maciej dostał się do klasy ze względu na astmę. Tak, tak... obaj moi chłopcy są ciężkimi astmatykami :tak:
Wysłanie go do klasy integracyjnej było najlepszą decyzją w moim życiu, bo nauczył się szanować ludzi różnych od tych spotykanych tysiącami na ulicach. Nauczył się szacunku dla drugiego człowieka, niesienia pomocy w potrzebie i przede wszystkim nie wytrzeszcza oczu widząc osobę niepełnosprawną. Nigdy nie zapomnę, gdy malutki spotkał na ulicy karła i wrzeszcząc się zapytał: mamo czemu ten pan jest taki mały? Tamtem mężczyna mało mnie nie opluł, jak wytłumaczyć 3letniemu dziecku, że tak czasami jest? Im dzieci są starsze, tym bardziej są okrutne dla swoich rówieśników - tych innych - i dlatego tworzenie klas integracyjnych jest rewelacją. Niestety na tyle kosztowna, że szkoły nie chcą brać w tym udziału...
 
Dziewczyny, jesli BB nie wspolpracuje z psychologiem to poprosze moja przyjaciółkę, wlasnie psychologa która na codzien pracuje z rodzicami dzieci "szarych", aby do nas wpadla, moze uda jej sie komus z nas pomoc.
 
czesc nie wiem gdzie mam napisac po prostu czuje ze wypale sie psychicznie...29.03.11 mialam zabieg bo dzien wczesniej dowiedzialam sie ze moje dzieciatko juz nie zyje ......ból jaki przeżywam nie da sie porównać z niczym innym....bałam sie nawet wejsc na forum bo mój suwaczek pokazuje ze to 10 tydzien ...niestety juz nie ....nie wiem co robic dalej ...gdy trafiłam do szpitala kazano mi iść do sali a tam?3 babki z brzuszkami mialy sprawdzane tętno dzieci myślałam ze zwariuje to jest coś okropnego...potem dostałam tabletki na poronienie..a potem zabieg .Może któraś z dziewczyn przeżywa teraz to samo?wiemze musze usunac ten suwaczek ale ...Boże daj mi sile bo jestem bliska obłedu....Usuwam suwaczek i to znowu chocby ktos usuwał moje dziecko ...kiedy podałam na izbie przyjec karte ciazy pani pielegniarka wyciagla ja z celofanu i powiedziala ze mam sobie wziac ten celofan na pamiatke ....wiem ze to wszystko nie skladne co pisze ,wiem ze musze byc zdrowa dla syna ktory mnie potrzebuje ale nie wiem czy mam ochote życ..

Przeprraszam że sie wtrące ale tylko chciałam napisac że na BB funkcjonuje wątek dla Aniołkowych Mama
Poronienia

Główny wątek to "ciąża po poronieniu" nawet jezeli sie jeszcze nie chcesz starac to i tak tam zapraszam.
 
Martaik, super. Koniecznie sciągnij dziewczynę tutaj.

Anulko, dziewczyny z grupu podanej przez Motyl12 na pewno Ci pomogą.. Do nas tez zaglądaj..
 
Zaglądam na ten wątek od jakiegoś czasu. Nie miałam odwagi nic napisać - nie osobistą historię, a kilka refleksji - może kiedyś. W obliczu problemów, o których tu czytam czuję się bezsilna...

Tak tylko przeczytałam o szkołach specjalnych czy integracyjnych. Ja sama chodziłam do szkoły integracyjnej (choć klasy integracyjne, w których uczyły się dzieci o niepełnosprawności fizycznej i umysłowej w stopniu lekkim wprowadzono w rocznikach młodszych niż mój) i do dziś pamiętam, jak na rekolekcjach koleżanka z klasy źle się zachowywała, podeszła do nas zakonnica i zapytała z której jesteśmy szkoły. I jak się dowiedziała z której to szeptem przekazała innej "a, to z tej specjalnej", jakbyśmy nie wiem skąd byli. Przykre.
 
reklama
Zaglądam na ten wątek od jakiegoś czasu. Nie miałam odwagi nic napisać - nie osobistą historię, a kilka refleksji - może kiedyś. W obliczu problemów, o których tu czytam czuję się bezsilna...

Tak tylko przeczytałam o szkołach specjalnych czy integracyjnych. Ja sama chodziłam do szkoły integracyjnej (choć klasy integracyjne, w których uczyły się dzieci o niepełnosprawności fizycznej i umysłowej w stopniu lekkim wprowadzono w rocznikach młodszych niż mój) i do dziś pamiętam, jak na rekolekcjach koleżanka z klasy źle się zachowywała, podeszła do nas zakonnica i zapytała z której jesteśmy szkoły. I jak się dowiedziała z której to szeptem przekazała innej "a, to z tej specjalnej", jakbyśmy nie wiem skąd byli. Przykre.

Ja mówie o klasach z Zd bo tu u nas są w tej szkole tez normlane dzieci którzy tu się uczął lub mieszkaja bo są dojezdzajacy do liceum albo tuechnikum.

słuchaliscie piosenki płacz nienorodzonego dziecka??o dziewczynie która usunela bo była za młoda na ciaze?? albo tato nie pij już (to sie odnosze to tego **** z którym mam dziecko)


Co do cesarki to mnie zwodzili przez 3 tygodniu.lezalam z szpitalu a oni mówili w piatek,w sobote,jutro,pojutrze.na nastepny tydzień.w srode juz na 1000 w piatek przesuniemy,w weekendy sie nie robi cesarki i w poniedziałek.ostatecznie zrobili mi na srode bo juz nie wytrzynmalam.
 
Do góry