nojaniewiem
Zaciekawiona BB
to i ja sie dolacze. Rowniez przez całą ciąże towarzyszą mi obawy, przede wszystkim o zdrowie dziecka. Mąż ma mnie za panikare i nie rozumie że wizyty u ginekologa są dla mnie bardzo ważne, uspokajają mnie (wprawdzie na chwile, ale zawsze to cos) i nie znoszę jak trzeba je odłożyc o kilka dni, bo jemu akurat wtedy coś wypada (praca). Wg niego ten jeden dzien mnie nie zbawi, a dla mnie jest to wiecznosc i wiekszy stres.
kurcze musialam to napisac bo wlasnie dzisiaj nie pojechalam na ktg i jade jutro i gdzies musialam dac ujscie moim nerwom :-)
juz mi lepiej !!
a tak juz calkiem powaznie, to zastanawiam sie czy ja zawsze taka byłam (niecierpliwa, czepialska, wybuchowa, rozdrażniona itd itp), czy to jednak wina hormonow i obaw zwiazanych ze zblizającym sie porodem
mam nadzieje ze to drugie, bo tak z boku patrzac to czasem trudno ze mna wytrzymac ;-)
pozdrawiam !
kurcze musialam to napisac bo wlasnie dzisiaj nie pojechalam na ktg i jade jutro i gdzies musialam dac ujscie moim nerwom :-)
juz mi lepiej !!
a tak juz calkiem powaznie, to zastanawiam sie czy ja zawsze taka byłam (niecierpliwa, czepialska, wybuchowa, rozdrażniona itd itp), czy to jednak wina hormonow i obaw zwiazanych ze zblizającym sie porodem
mam nadzieje ze to drugie, bo tak z boku patrzac to czasem trudno ze mna wytrzymac ;-)
pozdrawiam !