Zgadzam się z Magdą. Nie wiemy co tam tak naprawdę dzieje się na miejscu i ile Dorota rozumie z tego co przekazują jej lekarze. W nerwach można po prostu pominąć pewne szczegóły albo po prostu nie zrozumieć. Nie sądzę żeby lekarze olali Olivie i dali tylko kroplówkę i zostawili ją samej sobie. Z tego co wien nawet w naszym laboratorium na niektóre wyniki posiewów trzeba poczekać aby wynik był prawidłowy i go powtórzyć, Nie sądzę aby w przypadku Oliwki było to tylko standardowe ob i morfologia na które się czeka tylko kilka godzin. Wiem że to bardzo trudne i że chodzi tu o dziecko ale nie dajmy się ponieść emocją i może nie od razu spalmy lekarzy razem ze szpitalem na stosie. Od razu też podkreślam że nie uważam że wszystko co robią i mówią jest w porządku.
reklama
gosiakuprewicz
Marzec05'/Pazdziernik08'
Trzymam kciuki za to, by Oli szybko wróciła do zdrowia!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Magda Marma rozumiem was ale rozmawiam z Dorota na bierząco i chyba powiedziałaby gdyby jednak czegoś niezrozumiała, ale nie ma co rozumieć bo oni nic nie mówią((
Wiecie skoro cały czas nie wiedza co to jest niech zrobia kontrast jelita, jeżeli robia posiew niech powiedza jej o tym. Przecież jako matka ma prawo i obowiazek wiedziec
dziś wiem że w nocy podali jej peralgine dożylnie i temp spadła do 37. Rano powoli zaczeła rosnać 37,3 i znów pojawiła się kupka z krwia:---(
Wiecie skoro cały czas nie wiedza co to jest niech zrobia kontrast jelita, jeżeli robia posiew niech powiedza jej o tym. Przecież jako matka ma prawo i obowiazek wiedziec
dziś wiem że w nocy podali jej peralgine dożylnie i temp spadła do 37. Rano powoli zaczeła rosnać 37,3 i znów pojawiła się kupka z krwia:---(
Magda Marma rozumiem was ale rozmawiam z Dorota na bierząco i chyba powiedziałaby gdyby jednak czegoś niezrozumiała, ale nie ma co rozumieć bo oni nic nie mówią((
Wiecie skoro cały czas nie wiedza co to jest niech zrobia kontrast jelita, jeżeli robia posiew niech powiedza jej o tym. Przecież jako matka ma prawo i obowiazek wiedziec
dziś wiem że w nocy podali jej peralgine dożylnie i temp spadła do 37. Rano powoli zaczeła rosnać 37,3 i znów pojawiła się kupka z krwia:---(
Czarna ale kurde nie chce sie klucic, rozmowa przez tel nie da tego jak sie jest na miejscu, nie usprawiedliwiam lekarzy, ale wieszanie psow na kims jesli nie ma sie jasne sytuacji tez chyba jest nie wporzadku. A co maja zrobic to juz oni chyba wiedza najlepiej ja medycyny nie skonczylam i nie wiem czy maja zrobic jakis tam kontrast Prawda tez jest taka ze dorota nic nie powie nic ni zrobi....Niech idzie powie ze chce wiedziec i juz, a nie takie pisanie ze nic jej nie mowia, niech zacznie pytac...Ze stasiem nie bylam w szpitalu na szczescie, ale z zocha bylam i wiem co przezywa wtedy matka, tyle ze ja lazilam od lekarza do lekarza i wypytywalam i dopytywalam. jesli czegos sie nie wie to trzeba pytac...No i nie wiem dlaczego wogole Dorka pozwolila sobie wcisnac taka scieme ze laboratorium jest czynne tylko do 15...paranoja jakas
Jak leżałam z Kacprem w szpitalu też miałam taką sytuację że przychodzę do niego a on ma podłączoną kroplówkę i pytam się co to i dlaczego nikt o niczym mnie nie poinformowała i jak usłyszałam odpowiedź że to nic takiego tylko o tak na wzmocnienie to zrobiłam taką awanturę że lekarze i pielęgniarki mówiły mi o wszystkim co robią z dzieckiem i o każdym szczególe podczas badania. Więc da się. Ale tak jak pisałam emocje i stres robią swoje. I tak jak pisałam nie piszę tu że to jest w porządku że lekarze tak postępują a to jakie badania powinni zrobić to oni wiedzą najlepiej a gdybanie i pisanie co powinni zrobić na forum moim zdaniem mija się z celem. Jeżeli dorotka uważa że coś z leczeniem jest nie tak niech zażąda konsultacji z innym lekarzem bo ma do tego prawo. Niech idzie do tego ordynatora i porozmawia z nim tak jak pisała i jak uzyska odpowiedzi to niech się z nami tu podzieli. Wydaje mi się że pisanie tu jakie badania powinna mieć Oliwka i co w tym przypadku lekarze mają zrobić jest po prostu nie na miejscu i tylko powoduje niepotrzebnie dodatkowe napięcie.
Marma czytajac ten post widzę że Twoja odp tyczy sie mojej wypowiedzi.
Nie będę się już wypowiadać bo szkoda mojego gdybania
Powiem tyle lekarz też człowiek i też się myli i lepiej mieć wszystko pod kontrolą niż uważac ich za guru
Nie będę się już wypowiadać bo szkoda mojego gdybania
Powiem tyle lekarz też człowiek i też się myli i lepiej mieć wszystko pod kontrolą niż uważac ich za guru
Czarna źle zrozumiałaś mojego posta. Po pierwsze tyczył się on ogółu ponieważ inne osoby też pisały tutaj różnego rodzaju sugestie pod wpływem nerwów związanych z sytuacją, po drugie jak najbardziej masz rację i dlatego napisałam że Dorotka powinna porozmawiać z ordynatorem lub poprosić o konsultacje z innym lekarzem. Po prostu wydaje mi się że atmosfera jest już tak bardzo napięta sama w sobie że jeszcze dodatkowe rzeczy potęgują napięcie i to wszystko. Po prostu nie nakręcajmy się bardziej.
Wszyscy jesteśmy bardzo zdenerwowani tą sytuacją i w dodatku żadna z nas nie jest w stanie nic zrobić poza pisaniem wspierających dziewczyny postów i smsów.
Wszyscy jesteśmy bardzo zdenerwowani tą sytuacją i w dodatku żadna z nas nie jest w stanie nic zrobić poza pisaniem wspierających dziewczyny postów i smsów.
Ostatnia edycja:
A ja sie w zupelnosci i 100 % zgadzam sie zmarma, rozmawialam przed chwila z Dorota troche dluzej, i powiedzialam jej co ma zrobic, a jak zrobi to juz od niej zalezy, ona sama jest swiadoma tego ze nie jest "glosna" i nie potrafi tupnac noga, wiec poradzilam aby nakrecila grzegorza albo swoja matke zeby powiedzieli ze maja przeciez prawa, i nawet jak sami lekarze nie wiedza do konca co malej jej zeby mowili o tym. Z tego co dorota mowila to robia malej badania, wymazy itd a na wyniki nie czeka sie pare godzin jak na zwykla morfologie...
Czarna z calym szacunkiem i sympatia dla ciebie, ale mam wrazenie ze wiesz lepiej niz lekarze....a gdybanie ogolnie jest bez sensu, bo gdyby babka miala wasy to by byla dziadkiem;-) Ja nie uwazam ich za guru, ale tez mam swiadomosc tego ze moja wiedza na temat medyczny jest zerowa, i jedyne co mi pozostalo to ufac im ze chca dla dziecka jak najlepiej, a jesli cos nie pasuje, to zawsze tak jak Marma pisze mozna prosic o konsultacje innego lekarza
Czarna z calym szacunkiem i sympatia dla ciebie, ale mam wrazenie ze wiesz lepiej niz lekarze....a gdybanie ogolnie jest bez sensu, bo gdyby babka miala wasy to by byla dziadkiem;-) Ja nie uwazam ich za guru, ale tez mam swiadomosc tego ze moja wiedza na temat medyczny jest zerowa, i jedyne co mi pozostalo to ufac im ze chca dla dziecka jak najlepiej, a jesli cos nie pasuje, to zawsze tak jak Marma pisze mozna prosic o konsultacje innego lekarza
Wiesz co Magda nie uważam się za wszystko wiedzącą a tekst " bo gdyby babka miala wasy to by byla dziadkiem" jak dla mnie nie na miejscu. Moja Laura jakiś czas temu też leżała na to w szpitalu na szczęscie nie robiła kupek z krwią. I tylko przytaczam pomysły jakie ona miała badania i leczenie. Co szpital to jak widać inne metody. Ale u nas wyniki zawsze były najpóżniej po 12h a te bardziej specjalistyczne posiewy itp po min 24h no chyba ze był bakterie które trzeba było dłużej hodować.
Nie mówię że sami mnie o wszystkim informowali ale byli lekarzę którzy potrafili odp na pytania.
Ilę się czyta oglada w TV że lekarze zaniedbali leczenie że popełnili pomyłki w diagnozie, że czasami zbyt podmiotowo podchodza do pacjentów!!! I Ja mam im tak bez reszty ufac?????? No sorry
sms-
U małej podejrzewaja Salmonelle ale w kale nic nie wykryli tzn nic nie wyhodowali.Wyników z posiewu krwi jeszcze nie ma. dzis robili jej przez cewnik posiew moczu. Bo może w krwi lub w moczu cos wykarze. Jeżeli nadal bedzie gorączkowac tak wysoko podadza jej antybiotyk. Choc ordynator twierdzi ze przy salmonelli to jest niewskazane jakby sie okazało ze ja ma. Ale jak zacznie tak goraczkowac to podadza
I to się nazywa informacja.
Nie mówię że sami mnie o wszystkim informowali ale byli lekarzę którzy potrafili odp na pytania.
Ilę się czyta oglada w TV że lekarze zaniedbali leczenie że popełnili pomyłki w diagnozie, że czasami zbyt podmiotowo podchodza do pacjentów!!! I Ja mam im tak bez reszty ufac?????? No sorry
sms-
U małej podejrzewaja Salmonelle ale w kale nic nie wykryli tzn nic nie wyhodowali.Wyników z posiewu krwi jeszcze nie ma. dzis robili jej przez cewnik posiew moczu. Bo może w krwi lub w moczu cos wykarze. Jeżeli nadal bedzie gorączkowac tak wysoko podadza jej antybiotyk. Choc ordynator twierdzi ze przy salmonelli to jest niewskazane jakby sie okazało ze ja ma. Ale jak zacznie tak goraczkowac to podadza
I to się nazywa informacja.
Ostatnia edycja:
reklama
Wiesz co Magda nie uważam się za wszystko wiedzącą a tekst " bo gdyby babka miala wasy to by byla dziadkiem" jak dla mnie nie na miejscu. Moja Laura jakiś czas temu też leżała na to w szpitalu na szczęscie nie robiła kupek z krwią. I tylko przytaczam pomysły jakie ona miała badania i leczenie. Co szpital to jak widać inne metody. Ale u nas wyniki zawsze były najpóżniej po 12h a te bardziej specjalistyczne posiewy itp po min 24h no chyba ze był bakterie które trzeba było dłużej hodować.
Nie mówię że sami mnie o wszystkim informowali ale byli lekarzę którzy potrafili odp na pytania.
Ilę się czyta oglada w TV że lekarze zaniedbali leczenie że popełnili pomyłki w diagnozie, że czasami zbyt podmiotowo podchodza do pacjentów!!! I Ja mam im tak bez reszty ufac?????? No sorry
sms-
U małej podejrzewaja Salmonelle ale w kale nic nie wykryli tzn nic nie wyhodowali.Wyników z posiewu krwi jeszcze nie ma. dzis robili jej przez cewnik posiew moczu. Bo może w krwi lub w moczu cos wykarze. Jeżeli nadal bedzie gorączkowac tak wysoko podadza jej antybiotyk. Choc ordynator twierdzi ze przy salmonelli to jest niewskazane jakby sie okazało ze ja ma. Ale jak zacznie tak goraczkowac to podadza
I to się nazywa informacja.
Magda ale to ze twoja mala byla w szpitalu na cos podobnego nie znaczy ze na to samo, ja moge jej powiedziec dorota niech zrobia jakies tam badania bo zocha tezmiala w szpitalu biegunke...no blagam cie.a gdybanie nie wiem czy ma jakikolwiek sens bo to tylko nakrecanie sie niepotrzebnie. Sama piszesz ze niektore wyniki badan sa szybciej niektore pozniej, a nie wiemy jakie Oliwka miala dokladnie badania robione... Wiekszy pozytek bedzie jak poprotu powie sie jej , napisze, ze naprewno bedzie dobrze, niech sie trzyma, zyczyc jej duzocierpliwosci niz mowienie ze ma powiedziec zeby zrobili jej jakies tam badanie.
Ja sie z toba zgadzam, ze nie powinnismy (?) ufac lekarzom dokonca, ale gdybysmy nie ufali to po co zawozic dziecko do szpitala i pozwalac na leczenie skoro sie komus nie ufa?? No i chyba zadawalas pytania a oni odpowiadali...a bez wynikow badan trudno cokolwiek powiedziec co dziecku dolega, ja w zadnym wypadku nie usprawiedliwiam lekarzy, bo sama bym chyba wyszla z siebie ale nie nakrecajmy sie, ze to wina lekarzy tylko bo wyniki bo cos tam...
Ja nie jestem lekarzem nie bede stawiala diagnozy co jest Oli, a w stresie nerwach jaki teraz przezywa Dorota nie trudno cos zapomniec, przeoczyc
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 93
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 479
- Wyświetleń
- 31 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 163 tys
- Odpowiedzi
- 44
- Wyświetleń
- 25 tys
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 12 tys
Podziel się: