reklama
Flaurka czyli Twoja mama ma rasowe=rodowodowe koty i je wystawia? czy sa w typie rasy i ona je sobie rozmnaza tak dla widzi misie zeby poglebiac nieszczescie kocie w POlsce/ na swiecie..?
Nawet juz nie pytam czy sprzedaje te kociaki...
Nawet juz nie pytam czy sprzedaje te kociaki...
Flaurka
Fanka BB :)
Ollena - dla Twojej wiadomosci:
Moja mama wspolpracuje z Towarzystwem opieki nad zwierzetami i bierze czynny udzial w akcji wylapywania dzikich kotow dzialkowych i ich sterylizacji, po tym wypuszczaja je spowrotem na wolnosc. Koty te trafiaja na dzialki w sposob wiadomo jaki: glupi ludzie biora kotka, bo jest słodki, po czym okazuje sie, ze kotek to odpowiedzialnosc i koszty. Schroniska kotow nie przyjmuja, wiec koty sie wywozi - a dzialki w miejscowosci mojej mamy sa blisko wysypiska smieci - najpierw byly dzialki, gwoli scislości, więc ludziom teren ten wydaje sie najodpowiedniejszy by wywieźć tam niechcianego kota. Doszlo do takiej sytyacji, ze na dzialkach bylo ok 30 kotow! A one maja to do siebie, że sie rozmnazają. Jakie widzisz opcje? Poza tym kotki z tych dzialek czesto sa brane przez okoliczne stajnie - tam gdzie konie tam i myszy - kotki sa lowne, zwlaszcza jesli nie sa wysterylizowane.
Moja mama ma koty nierodowodowe - a zaczelo sie od prezentu - dostalam syjamke od byłego chlopaka jakies 15 lat temu, kotka miala rodowod, ale wymogi jakie sa by to utrzymac sa dla zapalencow tylko, a nie dla milosnikow kotow. I tak mama ma te koty w domu, i "utrzymuje linie" - jak kotka dorasta, to dostaje kota i ma (lub nie - czesciej nie) male, ktore zostaja u mamy - max bylo 3 szt - taka rasa. Dziewczynki zostaja, chłopcy ida do wlasciciela kocura. No i gdzie masz nieszczescie kocie tutaj? Moja mama zajmuje sie wszystkimi bezpanskimi kotami w okolicy - ludzie ja znaja i nawet podrzucaja koty. Ale ta pomoc (juz, bo mama musiala do tego dojrzec) to nie jest tylko dokarmianie ich, ale wlasnie tak jak mowie - znalezienia im domu, a jak sie nie da to sterylizacja - na koszt Towarzystwa, a czasem, jak akcja sie skonczy - na swoj wlasny.
Te koty co ma w domu to dwa syjamy - dziewczynki - jedna ma 10, druga 7 lat, moja biala Zuzia - 9 lat i kotka o nieznanym wieku i masci - znaleziona na dzialkach - bez oczu - ma wypalone jedno oko, a drugie tak uszkodzone, ze jest kompletnie slepa.
Moja mama wspolpracuje z Towarzystwem opieki nad zwierzetami i bierze czynny udzial w akcji wylapywania dzikich kotow dzialkowych i ich sterylizacji, po tym wypuszczaja je spowrotem na wolnosc. Koty te trafiaja na dzialki w sposob wiadomo jaki: glupi ludzie biora kotka, bo jest słodki, po czym okazuje sie, ze kotek to odpowiedzialnosc i koszty. Schroniska kotow nie przyjmuja, wiec koty sie wywozi - a dzialki w miejscowosci mojej mamy sa blisko wysypiska smieci - najpierw byly dzialki, gwoli scislości, więc ludziom teren ten wydaje sie najodpowiedniejszy by wywieźć tam niechcianego kota. Doszlo do takiej sytyacji, ze na dzialkach bylo ok 30 kotow! A one maja to do siebie, że sie rozmnazają. Jakie widzisz opcje? Poza tym kotki z tych dzialek czesto sa brane przez okoliczne stajnie - tam gdzie konie tam i myszy - kotki sa lowne, zwlaszcza jesli nie sa wysterylizowane.
Moja mama ma koty nierodowodowe - a zaczelo sie od prezentu - dostalam syjamke od byłego chlopaka jakies 15 lat temu, kotka miala rodowod, ale wymogi jakie sa by to utrzymac sa dla zapalencow tylko, a nie dla milosnikow kotow. I tak mama ma te koty w domu, i "utrzymuje linie" - jak kotka dorasta, to dostaje kota i ma (lub nie - czesciej nie) male, ktore zostaja u mamy - max bylo 3 szt - taka rasa. Dziewczynki zostaja, chłopcy ida do wlasciciela kocura. No i gdzie masz nieszczescie kocie tutaj? Moja mama zajmuje sie wszystkimi bezpanskimi kotami w okolicy - ludzie ja znaja i nawet podrzucaja koty. Ale ta pomoc (juz, bo mama musiala do tego dojrzec) to nie jest tylko dokarmianie ich, ale wlasnie tak jak mowie - znalezienia im domu, a jak sie nie da to sterylizacja - na koszt Towarzystwa, a czasem, jak akcja sie skonczy - na swoj wlasny.
Te koty co ma w domu to dwa syjamy - dziewczynki - jedna ma 10, druga 7 lat, moja biala Zuzia - 9 lat i kotka o nieznanym wieku i masci - znaleziona na dzialkach - bez oczu - ma wypalone jedno oko, a drugie tak uszkodzone, ze jest kompletnie slepa.
Flaurka wszystko piekne co robi Twoja mama, ale skoro rozumie problem to po co rozmnaza koty nierasowe?
Bo dla mnie to nieodpowiedzialnosc..co z tego, ze jedna trafiaja tu a drugie tu a skad wiadomo co sie z tymi wszystkimi kotami stanie za jakis czas?
To jest poglebianie kociego nieszczescia...widziecie ile ich jest na dzialkach, po co tworzyc kolejne nierasowe?
Flaurka hodowle sa po cos robione, wystawy i te wszystkie oceny tez nie sa bez powodu...
Chociaz pseudohodowle zawsze beda i nigdzie sie tego nie wytepi dopoki ludzie beda kupowac 'rasowe' kotki i pieski taniej...
Bo dla mnie to nieodpowiedzialnosc..co z tego, ze jedna trafiaja tu a drugie tu a skad wiadomo co sie z tymi wszystkimi kotami stanie za jakis czas?
To jest poglebianie kociego nieszczescia...widziecie ile ich jest na dzialkach, po co tworzyc kolejne nierasowe?
Flaurka hodowle sa po cos robione, wystawy i te wszystkie oceny tez nie sa bez powodu...
Chociaz pseudohodowle zawsze beda i nigdzie sie tego nie wytepi dopoki ludzie beda kupowac 'rasowe' kotki i pieski taniej...
Flaurka
Fanka BB :)
Ollena - mysle, ze moja mam wie gdzie trafia jej koty - i nie tu szukalabym nieodpowiedzialnosci. I naprawde - wsrod prwadziwych wielbicieli zwierzat nie ma wielu snobow, ktorych zwierze musi miec "papiery". Czy myle sie przypuszczajac, ze Ty uznajesz tylko certyfikowane zwierzeta?
z fajnego tematu o zwierzatkach robi sie jakies pole bitwy
Tym razem popre Flaurke a dokladniej jej mame. Nie uwazam, ze prawo do rozmnazania maja wylacznie rodowodowe psy/koty. Rasowce sa sztucznie wychodowane i czesto choruja. Poza tym nie kazdy chce miec zwierzaka z papierami. I nie jest to kwestia kasy. Pseudochodowla zas to jest znecanie sie nad zwierzetami, gdzie sunia/kotka zmuszona jest non stop rodzic, gdzie zwierzaki trzymane sa w strasznych warunkach. Nie sadze, zeby mama Flaurki uprawiala taki proceder
Tym razem popre Flaurke a dokladniej jej mame. Nie uwazam, ze prawo do rozmnazania maja wylacznie rodowodowe psy/koty. Rasowce sa sztucznie wychodowane i czesto choruja. Poza tym nie kazdy chce miec zwierzaka z papierami. I nie jest to kwestia kasy. Pseudochodowla zas to jest znecanie sie nad zwierzetami, gdzie sunia/kotka zmuszona jest non stop rodzic, gdzie zwierzaki trzymane sa w strasznych warunkach. Nie sadze, zeby mama Flaurki uprawiala taki proceder
Tak, mylisz sie.
Mam w domu kundla ze schrosnika a w drugim domu Staffika bez rodowodu.
Snobizm? Naprawde poczytaj po co jest RASA i po co jest rodowod. Nie po to hodowcy sidza w tym wszystkim zeby pies kosztowal 2 tys i byl to tylko papierek.
Sledza rodowody, lacza odpowiedniego psa z drugim odpowiednim zeby polaczyc zalety i wady tak zeby wyszedl pies czy kot idealny w swojej rasie.
Nie lacza dziadka z wnuczka, corki z ojcem czy brata z siostra.
Wiesz dlaczego psy i koty rasowe maja opinie, ze choruja?
Bo kupi sobie taki pan pieska na gieldzie za 200zl, rasowego (?!) i piesek zaraz choruje i zdycha...dlaczego? bo suczka rozmnazana jest kilka razy w roku, ma szczeniaki ze swoim bratem czy innym, nie dbaja o nia, spi w piwnicy a szczeniak nie mial rodowodu bo byl ostatni w miocie albo byl slaby albo jeszcze inne gowno... Pseudohodowca jest w stanie nam wcisnac wszystko a my jestesmy hepi bo mamy 'rasowego' pieska za 200zl a rodowod jest nam niepotrzebny bo to snobizm...
RASOWY=RODOWODOWY i chodzi tu o to, ze pies nadaje sie do rozmnazania, jest bez wad charakteru i wygladu tez. Nie laczy sie groznego psa z drugim groznym bo na bank szczeniaki tez beda grozne.
W IE jesli rodzice maja rodowod mozna ich rozmnazac i dzieci tez maja rodowod, wystarczy zarejestrowac, tam pseudohodowca to ktos kto moze wyrobic rodowod za dodatkowa oplata. Nie trzeba wystawiac psow zeby miec rodowod. Dlatego jest tam duzo labradorow wygladajacych jak kundelki, Staffy sa 2 razy wieksze i cala reszta tez...
U nas rodowod maja wszystkie szczeniaki po rodzicach z uprawnieniami hodowlanymi, czyli jesli ma uprawnienia mozna hodowac i wszystko jest robione odpowiedzialnie.
Temat rzeka naprawde.
Za duzo sie naogladalam, nasluchalam i wlos mi sie jezy jak slysze, ze papier to snobizm.
Moja znajoma kupila goldena.. z pseudohodowli, szczeniaki byly trzymane w piwnicy. Nie dala sobie przegadac zeby nie kupowa.. Goldek zdechl po 3 tyg, byl chory na parvo i nosowke. BArdzo to odchorowali..
Drugiego kupila juz z HODOWLI, z papierem, ktory mowi o wszystkim.
Jesli juz pies czy kot w typie rasy (czyli bez rodowodu) to tylko adoptowany, wykastrowany. Jest takich zwierzat mnostwo i na szczescie wszystkie fundacje sterylizuja psa/kota zanim pojdzie do nowego domu. Zeby nie rozmnazac psow nierasowych czyli kundli brzydko mowiac.
kugela blagam Cie! wlasnie wyrazilas opinie o psach nierasowych..... w typie rasy.
Pies z hodowli jest przebadany od stop do glow, dostaniesz wszystkie wyniki badan jego rodzicow, dziadkow i pradziadkow. Psy rasowe moga chorowac na katar a nie mozna powiedziec ze choruja!
Choruja te 'rasowe' kupione za 200zl na targu czy gieldzie..
NAprawde jesli uwazacie ze papier to NIC, to pogadajcie z hodowca, on Wam wszystko wytlumaczy..po co to wszystko.
Nie uwazasz, ze tylko rasowe maja prawo sie rozmnazac? Jedz do schroniska i sama przemysl.. jest tam mnostwo psow wygladajacych na rasowe. A biora sie z takiego wlasnie myslenia.
Moj pies wyglada jak york, znajde drugiego takiego, zarobimy... co z tego, ze pozniej z 'yorkow' wychodzi 2 razy wiekszy pekinczyk..
Poza tym pseuhodowca chce tylko zarobic nie szczepiac psow, nie leczac i tylko rozmnazajac.
Hodowca na psach nie jest w stanie zarobic. Utrzymanie suki i pozniej szczeniakow wyniesie wiecej jak to wszystko warte. Oni to robia dla hobby.
Mama Flaurki nie krzywidzi zwierzat jako tako, ale po co rozmnaza i tworzy kolejne dachowce?
Mam w domu kundla ze schrosnika a w drugim domu Staffika bez rodowodu.
Snobizm? Naprawde poczytaj po co jest RASA i po co jest rodowod. Nie po to hodowcy sidza w tym wszystkim zeby pies kosztowal 2 tys i byl to tylko papierek.
Sledza rodowody, lacza odpowiedniego psa z drugim odpowiednim zeby polaczyc zalety i wady tak zeby wyszedl pies czy kot idealny w swojej rasie.
Nie lacza dziadka z wnuczka, corki z ojcem czy brata z siostra.
Wiesz dlaczego psy i koty rasowe maja opinie, ze choruja?
Bo kupi sobie taki pan pieska na gieldzie za 200zl, rasowego (?!) i piesek zaraz choruje i zdycha...dlaczego? bo suczka rozmnazana jest kilka razy w roku, ma szczeniaki ze swoim bratem czy innym, nie dbaja o nia, spi w piwnicy a szczeniak nie mial rodowodu bo byl ostatni w miocie albo byl slaby albo jeszcze inne gowno... Pseudohodowca jest w stanie nam wcisnac wszystko a my jestesmy hepi bo mamy 'rasowego' pieska za 200zl a rodowod jest nam niepotrzebny bo to snobizm...
RASOWY=RODOWODOWY i chodzi tu o to, ze pies nadaje sie do rozmnazania, jest bez wad charakteru i wygladu tez. Nie laczy sie groznego psa z drugim groznym bo na bank szczeniaki tez beda grozne.
W IE jesli rodzice maja rodowod mozna ich rozmnazac i dzieci tez maja rodowod, wystarczy zarejestrowac, tam pseudohodowca to ktos kto moze wyrobic rodowod za dodatkowa oplata. Nie trzeba wystawiac psow zeby miec rodowod. Dlatego jest tam duzo labradorow wygladajacych jak kundelki, Staffy sa 2 razy wieksze i cala reszta tez...
U nas rodowod maja wszystkie szczeniaki po rodzicach z uprawnieniami hodowlanymi, czyli jesli ma uprawnienia mozna hodowac i wszystko jest robione odpowiedzialnie.
Temat rzeka naprawde.
Za duzo sie naogladalam, nasluchalam i wlos mi sie jezy jak slysze, ze papier to snobizm.
Moja znajoma kupila goldena.. z pseudohodowli, szczeniaki byly trzymane w piwnicy. Nie dala sobie przegadac zeby nie kupowa.. Goldek zdechl po 3 tyg, byl chory na parvo i nosowke. BArdzo to odchorowali..
Drugiego kupila juz z HODOWLI, z papierem, ktory mowi o wszystkim.
Jesli juz pies czy kot w typie rasy (czyli bez rodowodu) to tylko adoptowany, wykastrowany. Jest takich zwierzat mnostwo i na szczescie wszystkie fundacje sterylizuja psa/kota zanim pojdzie do nowego domu. Zeby nie rozmnazac psow nierasowych czyli kundli brzydko mowiac.
kugela blagam Cie! wlasnie wyrazilas opinie o psach nierasowych..... w typie rasy.
Pies z hodowli jest przebadany od stop do glow, dostaniesz wszystkie wyniki badan jego rodzicow, dziadkow i pradziadkow. Psy rasowe moga chorowac na katar a nie mozna powiedziec ze choruja!
Choruja te 'rasowe' kupione za 200zl na targu czy gieldzie..
NAprawde jesli uwazacie ze papier to NIC, to pogadajcie z hodowca, on Wam wszystko wytlumaczy..po co to wszystko.
Nie uwazasz, ze tylko rasowe maja prawo sie rozmnazac? Jedz do schroniska i sama przemysl.. jest tam mnostwo psow wygladajacych na rasowe. A biora sie z takiego wlasnie myslenia.
Moj pies wyglada jak york, znajde drugiego takiego, zarobimy... co z tego, ze pozniej z 'yorkow' wychodzi 2 razy wiekszy pekinczyk..
Poza tym pseuhodowca chce tylko zarobic nie szczepiac psow, nie leczac i tylko rozmnazajac.
Hodowca na psach nie jest w stanie zarobic. Utrzymanie suki i pozniej szczeniakow wyniesie wiecej jak to wszystko warte. Oni to robia dla hobby.
Mama Flaurki nie krzywidzi zwierzat jako tako, ale po co rozmnaza i tworzy kolejne dachowce?
Ostatnia edycja:
Flaurka
Fanka BB :)
Tu popre Kugelę... ) Mama tej rodowodowej kotki, ktora dostalam od chlopaka zdechla mlodo na marskośc watroby, moja kotka tez - zanim odeszla urodzila jeden miot, z ktorego pochodzi kotka juz nierodowodowa i jej corka - gubi e sie juz w tej genealogiii W kazdym razie, jak dodano troche skundlonych genow do tej boskiej rasowości, skończyły sie problemy z watrobą i kotki dożywaja do starosci
I wiesz Ollena - powtorze raz jeszcze - po Twoich postach, zwlaszcza na zakupowym, widze, ze jesteś fanka markowych rzeczy... Zwierze w domu to nie rzecz, to czlonek rodziny - nie musi byc oryginalne by bylo wspaniale - stad tyle kundelkow i dachowcow, za których wlaściciele oddali by zycie. A kazdy kundelek i dachowiec to jakas rasa, a nawet kilka - jesli o mnie chodzi, to przynajmniej w kwestii psow, wolalabym miec najkundelniejszego kundelka niz jakiegokolwiek rodowodowego psa bojowego, czy jak one tam sie zwą.
Rozumiem, ze pseudohodowle sa zle, bo umniejszaja unikalność certyfikowanych przyjacioł czlowieka, czy tez może nierodowodowe zwierzeta mniej kochaja domownikow?
Troche tu zlosliwosci wsadzilam, ale serio - kim Ty jestes by oceniac dzialalnośc mojej mamy jako nieodpowiedzialnosc, w dziedzinie ktorej ona oddaje swój czas i pieniadze, nie mając z tego korzysci??
I wiesz Ollena - powtorze raz jeszcze - po Twoich postach, zwlaszcza na zakupowym, widze, ze jesteś fanka markowych rzeczy... Zwierze w domu to nie rzecz, to czlonek rodziny - nie musi byc oryginalne by bylo wspaniale - stad tyle kundelkow i dachowcow, za których wlaściciele oddali by zycie. A kazdy kundelek i dachowiec to jakas rasa, a nawet kilka - jesli o mnie chodzi, to przynajmniej w kwestii psow, wolalabym miec najkundelniejszego kundelka niz jakiegokolwiek rodowodowego psa bojowego, czy jak one tam sie zwą.
Rozumiem, ze pseudohodowle sa zle, bo umniejszaja unikalność certyfikowanych przyjacioł czlowieka, czy tez może nierodowodowe zwierzeta mniej kochaja domownikow?
Troche tu zlosliwosci wsadzilam, ale serio - kim Ty jestes by oceniac dzialalnośc mojej mamy jako nieodpowiedzialnosc, w dziedzinie ktorej ona oddaje swój czas i pieniadze, nie mając z tego korzysci??
Ollena - choroby psow rasowych to nie tylko kwestia zle dobranych krzyzowek. Psy rasowe uosabiaja czesto chore gusta tworzyacych rase, na ogol wbrew naturze. Wezmy na przyklad owczarki niemieckie - wariant zachodnionioniemiecki, czyli ze scietym zadem, "bo komus tak sie podoba" - niewazne, ze pies ma wade kregoslupa, z ktora bedzie sie cale zycie meczyl (owczarki wschodnioniemieckie maja normalny zad). Albo rasy z krotka kufa, np. boksery - fajne psiaki ale maja czesto problemy z oddychaniem wlasnie. Albo psy z oklapnietymi uszami - moze to sie i komus podoba ale takie uszy czesto choruja. Przykladow mozna dac setki.
reklama
flaurka i kugela ,a w jakim celu Wy się spowiadacie?
Przecież Ollena wszystko wie w tym temacie ,więc pisanie czegokolwiek nie ma najmniejszego sensu .;-):-):-)
Pozdrawiam z dwoma rodowodowymi psami jednym kundlem ,z koniem z papierami ,adoptowanym królikiem niewiadomego pochodzenia i uratowanym żółwiem stepowym ,którym rzucały po ścianach dzieci mojej koleżanki .
Przecież Ollena wszystko wie w tym temacie ,więc pisanie czegokolwiek nie ma najmniejszego sensu .;-):-):-)
Pozdrawiam z dwoma rodowodowymi psami jednym kundlem ,z koniem z papierami ,adoptowanym królikiem niewiadomego pochodzenia i uratowanym żółwiem stepowym ,którym rzucały po ścianach dzieci mojej koleżanki .
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 525
Podziel się: