reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyjście z domu z noworodkiem / niemowlakiem

Nie musisz być taka złośliwa w stosunku do autorki, bo tobie coś nie poszło. Kazda rodzina jest inna i każdy człowiek jest inny. Nie o to pytala autorka. Pierwsza ciąża, pierwsze dziecko, więc dziewczyna pyta i szuka pomocy..

Po pierwsze nie odnosiłam się do posta autorki.
Po drugie nie szukaj złośliwości tam gdzie jej nie ma 😘
 
reklama
Zadałaś pytanie to ja Ci odpowiem czemuż by nie:

- miałam pęknięcie macicy w dwóch miejscach oraz warg sromowych i generalnie jeżdżenie i siedzenie gdziekolwiek średniawka
- karmię piersią na żądanie i w przypadku 3 moich dzieci to wygląda tak, że jedzą i śpią jednocześnie więc nie ma czegoś takiego, że można je gdzieś odłożyć (wózka, łóżeczka, innej osoby)
- rodzina nie podchodzi ze zrozumieniem - była by afera, że jesteśmy spóźnieni i obiady wystygł plus wszyscy są głodni
- jak wyżej, nikt by mi się dzieckiem nie zajął siedziałabym głodna całe popołudnie/wieczór, próbując uspokoić dziecko, które przeszkadza i wysłuchując komentarze mojego bezdzietnego brata, który uważa że KP jest obrzydliwe i powinnam karmić w kiblu ;)


I dodam, że oczywiście - u autorki rodzina jest spoko, dziecko będzie ideałem, tak samo jak poród :) Wiadomo, że zdarza się to innym, a na mnie. I mój pierwszy komentarz nie dotyczył tego, że autorka ma tak złą sytuację jak ja, żeby w ogóle nie jechała itd. - tylko po prostu żeby nie planowała konkretnej godziny na początku listopada, gdzie nawet nie wiadomo czy dziecko urodzi się na dniach czy za miesiąc ;) (bo to już ten etap wnioskując z postów i raczej planowej cesarki też tam nie ma)
Moje pytanie "czemuż by nie" było retoryczne. To w ogóle nie było pytanie do ciebie, a twój wpis jest jakiś taki średnio miły w odbiorze. Zresztą wyraźnie napisałam, że nie czytałam całego wątku.
Przykro mi, że źle się czułaś po porodzie, że dzieci dają ci popalić, a i rodzina niezbyt wyrozumiała. Moja sytuacja była inna, więc czemuż bym miała nie pojechać na kolację wigilijną?

Naprawdę też nie rozumiem, dlaczego sobie ironizujesz że poród i dziecko autorki będą idealne. Po co to?
 
Moje pytanie "czemuż by nie" było retoryczne. To w ogóle nie było pytanie do ciebie, a twój wpis jest jakiś taki średnio miły w odbiorze. Zresztą wyraźnie napisałam, że nie czytałam całego wątku.
Przykro mi, że źle się czułaś po porodzie, że dzieci dają ci popalić, a i rodzina niezbyt wyrozumiała. Moja sytuacja była inna, więc czemuż bym miała nie pojechać na kolację wigilijną?

Naprawdę też nie rozumiem, dlaczego sobie ironizujesz że poród i dziecko autorki będą idealne. Po co to?

Napisałam, że nie ironizuję. Przecież taki może być skoro autorka jeszcze nie urodziła.
Po prostu tak samo jak Ty nie rozumiesz czemu ktoś może nie chcieć jechać na kolacje wigilijną, ja nie rozumiem takich pytań jak Twoje :)
 
Napisałam, że nie ironizuję. Przecież taki może być skoro autorka jeszcze nie urodziła.
Po prostu tak samo jak Ty nie rozumiesz czemu ktoś może nie chcieć jechać na kolacje wigilijną, ja nie rozumiem takich pytań jak Twoje :)
Że się powtórzę. Pytanie było retoryczne, zatem z definicji nie wymagające odpowiedzi. Nie ma tu nic do rozumienia albo nie, bo ja nikomu nie zadałam pytania. Nie wiem skąd ci się wzięło, że ja nie rozumiem dlaczego ktoś chciałby zostać w domu. Nic takiego nie napisałam. Pisałam o tym, że ja na wigilię pojechałam bo chciałam i mogłam.
A pisanie cyt. "I dodam, że oczywiście - u autorki rodzina jest spoko, dziecko będzie ideałem, tak samo jak poród" dla mnie brzmi właśnie dokładnie jak ironia, ja rozumiem - masz taką stylówę i masz prawo pisać co tam sobie chcesz, no ale brzmi to tak a nie inaczej i stąd takie reakcje, moje i innych użytkowniczek.

Z góry mówię że już w tym wątku z tobą dyskutować nie będę, bo się nie zamierzam wdawać w bezowocną rozmowę czy pyskówkę i nie chcę robić off topu.
 
reklama
Do góry